Dlaczego Kevin był sam w domu? Dlatego, że rodzice o nim zapomnieli? Nie mylmy skutków z przyczynami – zapomnieli, bo był aspołecznym, wiecznie niezadowolonym ze wszystkiego, upierdliwym szczeniakiem, o którego istnieniu wszyscy chcą zapomnieć. Wystarczy zresztą przypomnieć sobie, jak postępował z, w gruncie rzeczy niegroźnymi, safandułowatymi złodziejaszkami, by wiedzieć, z kim mamy do czynienia.
Rany cięte, kłute, porażenia prądem, podpalenia – to ma być obrona konieczna? To sadyzm w najczystszej postaci, Wysoki Sądzie! Fakty najogólniej się zgadzają, bohaterowie też, ale, jak widać, każdą historię da się opowiedzieć inaczej. Uczą nas tego na co dzień i rząd, i nierząd, i cały ratunek w naszych oczach i we własnym rozumie.
Jest jednak jedna taka historia, którą trudno przeinaczyć, trudno opowiedzieć w inny sposób i trudno zlekceważyć jej integrującą siłę (o niebo większą niż rodzinne oglądanie Kevina na Polsacie, choć tego też nie lekceważmy). To właśnie ona w Wigilię i święta posadzi nas wszystkich – wierzących, średnio wierzących, mało wierzących i niewierzących – przy jednym stole i każe podzielić się opłatkiem wraz z życzeniami Wszystkiego Dobrego. I tak już prawie od 2000 lat, potęga! A więc każdemu – bez względu na przekonania – Wszystkiego Dobrego!
Redaktor naczelny Men's Health Polska
Piotr Makowski
Tutaj możesz przejrzeć zawartość grudniowego numeru MH.