Erotyczna dwunastka
1. Emmanuelle – klasyka na dobry początek. Niektórzy mówią, że porusza już tylko staruszki, ale kto by się nie oparł urokowi Sylvii Kristel siedzącej w fotelu bez majtek? Scena seksu w samolocie wciąż działa, mimo iż popularne tanie linie tak ścisnęły fotele, by uniemożliwić nawet erekcję. Ale nie jesteście w samolocie, więc witajcie turbulencje!
2. Gilda – pora zrzucić coś z siebie. Rita Hayworth pokazuje w „Gildzie”, jak to zrobić, żeby partnerowi zabrakło tchu. Co prawda zdejmuje tylko rękawiczkę, ale przecież filmu nie należy brać dosłownie. „Put the blame on mame” („To wszystko wina mamy”) – śpiewa Rita, obnażając jedno ramię. Kto odpowiada za resztę? Nie wiadomo, wiadomo za to, że ta rola będzie ją prześladować latami: – Każdy facet, którego znałam, zakochiwał się w Gildzie, a budził się ze mną – wyznała kiedyś Hayworth.
3. Ostatnie tango w Paryżu – idziemy dalej, hm... w głąb. To ryzykowne słowa, ale cóż znaczy seks bez ryzyka. Znaczy, wiecie sami, o jakie ryzyko mi chodzi. Nowe doświadczenia, wzajemne oddanie, kochanie się bez zastanowienia, na ścianie, masło... Odważny film, odważne role Brando i Schneider przyspieszą wam bicie serc i skrócą grę wstępną. Czasem warto ją pominąć...
4. Maléna – czasem nie idziemy dalej. Miłość i seks w „Malénie” to właściwie tylko gra wstępna. Ale na jakim, pardon, instrumencie! Ciało Moniki Bellucci to poezja łagodnych fal kontrabasu, spiczaste talerze perkusji i bębny, bębny! Ten film wprowadzi do łóżka harmonię pieszczot, które nie nużą i które niezależnie od tego, jak długie, nieodparcie prowadzą do finału.
5. Imperium namiętności – ten film to nieustający finał, doskonały podkład na noc długodystansowców. Feeria pomysłów, szaleństwo seksu i całkowite od niego uzależnienie. Idealny, kiedy nie masz ochoty na liryczne rozmowy i obgadywanie planów na przyszłość. Jeżeli jednak dojdzie do takich prób, skieruj rozmowę na – nomen omen – pozycję kobiety w różnych kulturach.
6. Niebezpieczne związki – w sumie to poradnik dla uwodzicieli i lista motywów skłaniających do inicjacji seksualnej, ale pod kostiumami tego historycznego dramatu kipią emocje, które rozsadzą wasz wieczór. Wygląda na to, że najbezpieczniejsze są związki oparte tylko na seksie. „Nie, nie zakochałem się w Tobie” – ostrzegamy, że po takim filmie trudno o dotrzymanie tych słów.
Romans na jedną noc? Coraz więcej kobiet decyduje się na takie przygody. Sam przeczytaj.