Najbardziej dochodowe gry na świecie w 2017 roku
”League of Legends”
Podium najbardziej dochodowych tytułów 2017 roku otwiera słynny „LOL”. Przez 12 miesięcy poprzedniego roku gracze mogli zgarnąć 12 milionów dolarów. Ciekawe, ile zgarnęli gamerzy z Korei, gdzie gra aż 12% populacji.
”Counter Strike: Global Offensive”
Wirtualni terroryści i antyterroryści mogli wygrać w poprzednim roku nagrody o łącznej wartości 19,2 mln dolarów. Polskę reprezentują zawodnicy Virtus.Pro, którzy zaliczani są do ścisłej światowej elity.
”DOTA 2”
Tutaj gra się o poważne stawki. Łączna pula za 2017 rok wyniosła ponad 38 milionów dolarów. Sam turniej Th e International oferował nagrodę wyższą od każdego innego tytułu w ujęciu całorocznym – niebagatelne 24 mln dolarów.
VIRTUS. PRO
Drużyna, dla której na zawody przychodzą tysiące polskich kibiców i dzięki której polska scena gamingowa jest rozpoznawalna na całym świecie.
Jeśli e-sport jest dla Ciebie czarną magią, mogło Ci się obić o uszy, że są to ci goście od CS-a, którzy całkiem nieźle sobie radzą i coś już tam powygrywali. Warto wypełnić luki tej szczątkowej wiedzy, bo ci faceci dostarczali nam powodów do zadowolenia już naprawdę wiele razy. Dlatego ustalamy podstawowe fakty. Virtus. Pro to... rosyjska ogranizacja e-sportowa, która powstała jeszcze w 2003 roku. Dzieli się na kilka sekcji, a każda z nich zajmuje się odrębną grą. Nas interesuje „Counter Strike: Global Offensive”, bo właśnie w tej legendarnej strzelance FPS pashaBiceps i spółka się specjalizują.
CS-owy skład Virtus. Pro jest w całości biało-czerwony, stąd u laików i niedzielnych znawców skojarzenie, że jest to nadwiślańska drużyna. Nie, nie jest. Panowie robią jednak wszystko, żeby pokazać światu, skąd pochodzą i że polski gaming ma się dobrze. Zgodnie z informacjami z serwisu esportsearnings.com odpowiadają łącznie za 30% zarobionych przez Virtusów pieniędzy.
W przeliczeniu na banknoty z wizerunkiem amerykańskich prezydentów daje to 2 744 769 zielonych papierków. Aktualny skład prezentuje się następująco: Neo – Filip Kubski, pashaBiceps – Jarosław Jarząbkowski, Snax – Janusz Pogorzelski, byali – Paweł Bieliński oraz MICHU, czyli Michał Muller. W marcu 2018 roku drużyna Virtus.Pro została nagrodzona na gali Polish Esport Awards tytułem najlepszej drużyny sportu elektronicznego w Polsce, a pasha- -Biceps otrzymał tytuł najlepszego gracza. Oby tak dalej.
Biegać czy klikać?
E-sport to biznesowy pociąg ekspresowy, ale nadal to piłkarze są królami życia. Elitarny futbol już dawno dojechał do stacji, gdzie zwykli śmiertelnicy nie mają prawa wstępu.
Choć e-sport rozwija się w szalonym tempie, a klikanie myszką zaczyna do złudzenia przypominać dźwięk szeleszczących banknotów, jeszcze daleka droga do poziomu finansowego szaleństwa, jakie panuje w futbolu. Dla przykładu: najlepiej zarabiający polski e-sportowiec w 2017 roku ugrał 670 895 złotych, co dało mu 75. miejsce w rankingu światowym.
Najlepiej zarabiający polski sportowiec, czyli Robert Lewandowski, zgarniał w poprzednim roku ponad 20 mln euro, co daje prawie 100 mln złotych. RL9 zarabia więc na minutę 190 zł. Gdyby porównać najlepiej zarabiających na świecie, różnica będzie jeszcze większa. Najlepiej opłacany gracz e-sportowy zarobił w 2017 roku 2 436 772 dolarów, natomiast najwyżej ceniony piłkarz – Brazylijczyk Neymar Jr. – dostaje na sezon 37 mln euro, co daje 71 euro na minutę.