Dlaczego mężczyźni nie proszą o pomoc?

Macho nie prosi o pomoc, prawda? To fatalna strategia, bo może go nawet kosztować życie. Przedstawiamy negatywne skutki głupiego zgrywania twardziela i obalamy niezdrowe męskie przekonania o tym, co znaczy być prawdziwym facetem.

Pawe
rys. Paweł Rzecki

Dlaczego do zapłodnienia jednego jaja facet potrzebuje aż 4 milionów plemników? Bo żaden z nich, oczywiście, nie zapyta o drogę.

Trochę stary ten dowcip, ale jest w nim ziarno prawdy. Dla faceta prośba o pomoc jest równoznaczna z przyznaniem się do faktu, że jest beznadziejnym nieudacznikiem. Z różnych badań wynika, że tylko kilkanaście procent facetów natychmiast pyta o drogę, gdy się zgubi.

Samobójcza strategia

Tymczasem męski opór przed szukaniem pomocy ma daleko poważniejsze konsekwencje niż tylko wydłużenie czasu dotarcia do celu:

• Samobójstwa. Polscy mężczyźni zgodnie z danymi Komendy Głównej Policji popełniają samobójstwa pięciokrotnie częściej niż kobiety.

• Choroby psychiczne. Choroby związane ze stresem i problemy psychiczne są częstsze u mężczyzn, gdyż kobiety mają skuteczniejsze metody radzenia sobie z problemami.

Najlepszym lekarstwem na stres jest znalezienie kogoś, kto Cię wysłucha i nie będzie oceniał.

• Uzależnienia. Facet raczej poszuka ukojenia w alkoholu czy narkotykach niż w rozmowie z przyjaciółmi, a to prawdopodobnie tłumaczy, dlaczego ich nadużywanie jest kilkakrotnie częstsze u mężczyzn niż u kobiet.

Kobiety, gdy mają problem, po prostu spotykają się z przyjaciółkami i szczegółowo omawiają temat. I wcale nie oczekują, że przyjaciółka wymyśli jakieś rozwiązanie. Ulgę przynosi sama możliwość wygadania się w gronie życzliwych osób.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Dlaczego mężczyźni rywalizują?

To może wyglądać śmiesznie dla facetów, ale teksty typu: "Jaka ty biedna", "Nie, no naprawdę on nie zasługuje na Ciebie" itp. rzeczywiście działają, bo są przejawem wczucia się w cudze emocje. Rozmowa znacznie obniża poziom hormonów stresu. Niedowiarków informujemy, że są na to dowody naukowe.

To wina przodka

Dr Marianne Legato, psycholog kliniczny z Columbia University, tłumaczy, że te różnice mają swoje źródło w prapoczątkach człowieka. Kobiety pozostawiane razem z dziećmi w jaskiniach uczyły się dawać i otrzymywać wsparcie i pomoc od siebie nawzajem w chwilach zagrożenia. Mężczyźni przeciwnie - stres oznaczał dla nas konieczność walki albo ucieczki.

"U kobiety w stresie podnosi się poziom oksytocyny - mówi dr Legato. - To hormon, który z jednej strony uspokaja, a z drugiej rodzi potrzebę bliskości. U mężczyzn działanie oksytocyny jest blokowane przez testosteron, a to tłumaczy tak różne reakcje na stres".

Męska przyjaźń jest trudna, bo facet instynktownie traktuje innych jak rywali. Dlatego się nie zwierza z problemów, tylko raczej popisuje.

I jesteś z tego dumny

Na działanie fizjologii i biologii ewolucyjnej nakłada się wzorzec kulturowy, który tworzy kolejną barierę, mianowicie duma. Mężczyźni uważają, że powinni być silni, samowystarczalni i doskonale sobie radzić w każdej trudnej sytuacji. Okazywanie słabości to dla nas przejaw braku męskości. Dlatego tak strasznie ciężko przyznać się do problemu.

Inni to rywale

Kolejny spadek po jaskiniowym pradziadku to instynktowny lęk, że okazanie słabości spowoduje natychmiastową inwazję innych na nasze terytorium. Doprawdy, niełatwe było jego życie, chwila słabości i zaraz jakiś inny facet dobierał się do jego żon i gulaszu z mamuta. Trzeba było nieustannie prężyć klatę i wydawać dziarskie porykiwania.

Nie ma się więc co dziwić, że rywalizacja i puszenie się przed innymi facetami to nasza druga natura. Traktowanie innych facetów jak potencjalnych rywali nie sprzyja zbyt bliskim kontaktom w kobiecym rozumieniu, czyli zwierzaniu się i wspieraniu.

W mózgu zapisane

Kolejnym problemem są różnice w budowie mózgu pomiędzy obiema płciami, a konkretnie w części odpowiedzialnej za zdolności językowe. U kobiet zawiera ona więcej komórek i jest lepiej ukrwiona. Badania na uniwersytecie w Pensylwanii wykazały, że w sytuacji stresu u kobiet aktywuje się obszar odpowiedzialny za mowę, a u mężczyzn obszar związany z logicznym myśleniem i orientacja przestrzenną.

Dlaczego nie pytasz o drogę?

Język to najwyraźniej nie jest męska mocna strona, co tłumaczy nasz wstręt do czytania instrukcji. Zamiast tego Opatrzność obdarzyła nas talentem do czytania map oraz wykresów i dlatego mając do wyboru przebrnięcie przez kilka stron tekstu bez obrazków lub tabelkę czy wykres, zawsze wybierzemy to ostatnie.

I tu się zbliżamy do sedna. Badania wskazują, że mężczyźni są lepsi, jeżeli chodzi o wyobraźnię przestrzenną. Gubienie się i ucinanie sobie pogawędki z każdym zapytanym o drogę to domena kobiet. Gdy facet zgubi drogę, przyznanie się do tego jest ciosem w podbrzusze jego poczucia przewagi.

Rozmowa terapią

Oto recepta na męski problem z komunikacją. Po pierwsze, trzeba sobie uświadomić i uwierzyć, że jest na świecie ktoś, kto nas wysłucha i nie będzie osądzał. Następny krok to znaleźć kogoś takiego. Zastanów się na przykład, do kogo byś zadzwonił, gdybyś został niespodziewanie aresztowany i miał prawo do jednego telefonu. I zadzwoń. Ulgę w stresie może też przynieść rozmowa przez internet.

A jeżeli masz syna, to los daje Ci możliwość nowego otwarcia. Nie zmarnuj jej. Razem się uczycie męskiej przyjaźni, szczerości i zaufania. Jest nadzieja, że wyrośnie na fajnego, otwartego faceta, który będzie umiał nie tylko walczyć i bronić słabszych, ale i przyjmować pomoc.

MH 11/2008

REKLAMA