Perfekcyjna lewa ręka, doskonała technika, umiejętność dopasowania do przeciwnika sprawiały, że "Tiger" w ringu nie miał sobie równych. Ale nie to czyni z Dariusza Michalczewskiego prawdziwego czempiona. Jak mało który mistrz, "Tiger" wiedział, w którym momencie powinien ze sportowej rywalizacji się wycofać.
Nie musiał wracać do ringu, bo wcześniej zabezpieczył swoją finansową przyszłość. Na tyle skutecznie, że teraz – już na sportowej emeryturze – ma chęć i środki, by pomagać innym. Ostatnio wystąpił nawet w charytatywnej walce pokazowej z prezydentem Poznania.
"W ogóle nie trzeba było mnie do tego pomysłu namawiać – mówi MH. – Zgodziłem się od razu, bo od tego jestem, aby robić coś dla innych. Pomagam tak mocno, jak tylko mogę. I staram się przez to być przykładem dla innych, bo przecież wielu ludzi stać na to, żeby wesprzeć tych, którzy tego potrzebują".
Pięściarz pasa mistrza świata skutecznie bronił 23 razy. Teraz broni słabszych.
Nie musiał wracać do ringu, bo wcześniej zabezpieczył swoją finansową przyszłość. Na tyle skutecznie, że teraz – już na sportowej emeryturze – ma chęć i środki, by pomagać innym. Ostatnio wystąpił nawet w charytatywnej walce pokazowej z prezydentem Poznania.
A lista jest długa, choć na potrzeby chwili można ją skrócić do hasła "działalność charytatywna" właśnie. To prawdziwy mistrz, który wobec krzywdy nie przechodzi obojętnie. Oczywiście, nie dotyczy to jego ringowych przeciwników – tym Michalczewski potrafił zrobić kuku.
MH 01/2016
Komentarze
karcz_jac, 2017-05-18 14:34:38
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?