Desmond T. Doss był człowiekiem, który poważnie traktował piąte przykazanie: Nie zabijaj. Zmobilizowany podczas amerykańsko- japońskiej wojny na Pacyfi ku odmówił noszenia broni. Nie migał się od wojska, nie używał klauzuli sumienia, żeby uniknąć mobilizacji – skąd. Poszedł na wojnę. Nie chciał tylko zabijać ludzi i nie złamały go szykany, którym został poddany.
ZOBACZ TEŻ: Jak być dobrym rozsądnie
Jako sanitariusz trafił w sam środek piekła – na Okinawę. Podczas walk uratował życie dziesiątek żołnierzy amerykańskich, ale i japońskich. Po wojnie został odznaczony najwyższym wyróżnieniem wojskowym w USA: Medalem Honoru. Na bazie tej prawdziwej historii powstał film Mela Gibsona „Przełęcz ocalonych”, który niedawno zagościł na ekranach polskich kin. To bardzo symptomatyczne, że wciąż chcemy opowieści o ludziach bez najmniejszych wątpliwości, dobrych i szlachetnych. Bo w prawdziwym życiu zaczyna brakować nam drogowskazów.
Dobre, ale dla kogo?
To banał, co powiem, ale coraz trudniej nam zakreślić wyraźną linię między złem a dobrem. Równolegle działa wiele kodeksów właściwego postępowania. Coraz mniej jasno brzmiących drogowskazów. Co to znaczy być porządnym człowiekiem?
Jeden powie – przestrzegać dekalogu, drugi – przestrzegać przepisów, płacić podatki i sprzątać po swoim psie, dla jeszcze innych istotna jest przede wszystkim dbałość o naturę. Bez względu jednak na światopogląd i wyznawane wartości intuicyjnie czujemy, że pewnych rzeczy robić się nie powinno. Z dwóch powodów: albo mówi nam to nasze sumienie, albo obawiamy się opinii innych ludzi.
Czarne, białe, szare
Większość z nas uważa się za porządnych ludzi. Tak już jesteśmy skonstruowani, że chcemy o sobie dobrze myśleć, a gdy zrobimy coś niezgodnego z naszym systemem wartości, to przeważnie szybko potrafi my to sobie uzasadnić – to są mechanizmy obronne, które chronią nasze ego przed uszczerbkiem.
W ankiecie zapytaliśmy was, co myślicie na temat moralności i czy bardzo się nią przejmujecie w codziennym życiu. Po analizie odpowiedzi rzuca się w oczy, że dosyć elastycznie traktowane są przepisy prawne. Trzy czwarte uważa, że można je łamać, jeżeli to nikomu nie szkodzi. Tyle samo przyznaje się do tego, że niezbyt rygorystycznie traktuje obowiązek kasowania biletów i inne tego typu sprawy.
PRZECZYTAJ TEŻ: Czy opłaca się być altruistą?
Dla większości z nas w zakres pojęcia moralności nie wchodzi poszanowanie własności intelektualnej. Czyli, krótko mówiąc, płacenie za niedarmowe treści ściągane z internetu. Nie mamy też rygorystycznego podejścia do prawdy. 56% uważa, że okłamywanie innych dla ich dobra jest usprawiedliwione. 47% ugięło się pod presją i kłamało w interesie firmy. Nie wspominając już o własnym interesie.
70% okłamało bliskich co do istotnej sprawy ze swojego życia. Wyraźnie widać, że w znacznie większym stopniu istotne są dla nas zachowania względem innych. I tak: 95% osób bezinteresownie pomogło sąsiadowi, 82% przeznaczyło jakąś kwotę na cele charytatywne, 78% obroniło słabszego przed atakiem silniejszego.