Jeśli chcesz poznać sekret sukcesu Ronaldo, nie patrz na jego chwile chwały, gdy zwycięża w Lidze Mistrzów. Ani na chwile upadku, gdy po meczu z Ghaną wie, że mistrzostwa świata już się dla niego skończyły. Cofnij się jeszcze o kilka tygodni, do ostatnich kolejek poprzedniego sezonu La Liga. To jeden z najciekawszych i najtrudniejszych momentów w karierze Portugalczyka. Doskonale widać wówczas jego wolę walki, czyli kluczowy czynnik, który sprawia, że przechodzisz do historii, a nie odchodzisz w zapomnienie.
Centrum treningowe Realu znajduje się w Valdebebas, jednej z najmłodszych dzielnic Madrytu. Wszędzie szkło, stal i dźwigi, a zaraz obok nich kilkanaście boisk. Część dostępna wyłącznie dla pierwszej drużyny, część przeznaczona dla młodych chłopaków, marzących dopiero o wielkiej karierze. Na parking podjeżdżają najnowsze modele Audi. To podarunki od sponsora, który na początku każdego sezonu pozwala zawodnikom wybrać po jednym aucie. Niedługo później chowają się zraszacze, a na murawę wchodzi Cristiano Ronaldo wraz z kolegami z drużyny.
Słowa ekonomistów, że to kapitał ludzki decyduje o sukcesie przedsięwzięcia, w Madrycie nabierają nowego znaczenia. Wartość zawodnikówz pierwszej jedenastki przekracza 362 mln euro. Zresztą za pieniądze, które wydano na kupno samego tylko Ronaldo, można by zbudować drugie takie miasteczko treningowe. Jednak tutaj nikogo to nie dziwi – w końcu prezes klubu Florentino Perez podczas 11 lat urzędowania przeznaczył na transfery ponad miliard euro.
Determinacja
Zawodnicy ćwiczą pod czujnym okiem trenerów. Są skupieni, chociaż czasami znajdują chwilę, żeby pożartować. Perez ma gest, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy – w końcu większość piłkarzy z pierwszego składu jest już od dawna milionerami. Jednak nie robi tego bez rozeznania. W ciągu ostatniej dekady wpływy do klubowej kasy zwiększyły się ze 165 do ponad 519 milionów euro.
Żeby zrozumieć Ronaldo, musisz zadać sobie pytanie, dlaczego dwudziestokilkuletni faceci, którzy mogliby już dawno spocząć na laurach, regularnie trenują i chcą być lepsi. Po pierwsze, bo kochają to, co robią. Po drugie, bo są potwornie zdeterminowani, a wola zwycięstwa każe im być lepszymi od setek tysięcy chłopaków grających w piłkę na całym świecie. Po trzecie, z powodu uwielbienia tłumów.
Trening jest zamknięty, ale obserwują go młodzi piłkarze z Chin, którzy przyjechali ćwiczyć w akademii Realu. Za każdym razem, gdy Ronaldo rusza, juniorzy piskliwymi głosami wykrzykują jego nazwisko. Po 30 minutach regularnych wrzasków jeden z trenerów zabiera na bok Cristiano. Chce przeprowadzić testy, które wykażą, czy mięśnie lewej nogi są gotowe do treningu z większym obciążeniem. Po kwadransie okazuje się, że nie.
Carlo Ancelotti, menedżer Realu, nie chce ryzykować pogłębienia się kontuzji i natychmiast odsyła swojego najlepszego zawodnika do szatni. Ronaldo schodzi z boiska, wyraźnie gestykulując. Nawet z daleka widać, że jest wściekły i wolałby dalej trenować.