Colin Farrell: fascynacja prostotą życia

Przyczyn niezwykłej przemiany Colina Farrella, który z barowego hulaki przeistoczył się w miłośnika prostego życia, jest wiele. Lecz nie powody, a skutki tej metamorfozy są najważniejsze. Zobacz, co zyskał, rezygnując z kumpli i używek na rzecz synów i jogi.
Colin Farrell magicinfoto 2012/shutterstock.com
Chcę żyć tak długo, jak to możliwe - mówi Colin Farrell (fot. magicinfoto 2012/shutterstock.com)

Colin Farrell rozmawia z prostytutką. Zaułek, w którym stoją, zalewa światło neonów barów i burdeli. Niedaleko niebotycznymi obcasami postukuje inna królowa nocy. Jej trzy niemożliwie perfekcyjne piersi ledwo mieszczą się pod ciasno skrojonym płaszczem. 36-letni aktor wygląda na zmęczonego. Nie bez przyczyny. Miasto-moloch przyszłości wybudowano w sercu gigantycznego studia filmowego w Toronto. Właśnie dobiegają końca intensywne, czteromiesięczne zdjęcia do jednego z najdroższych i najbardziej oczekiwanych filmów tego lata: "Pamięci absolutnej".

To remake filmu z 1990 roku, w którym główną rolę zagrał Arnold Schwarzenegger i adaptacja opowiadania Philipa K. Dicka "Przypomnimy to panu hurtowo". Ta zagmatwana historia science fiction zbudowana jest wokół podatnej na zmiany koncepcji tożsamości i prowokuje do podstawowych pytań: Kim jesteś? Kim byłeś? Kim chcesz zostać?

Colin Farrell przez 3 miesiące codziennie biegał 3 km i 6 razy w tygodniu trenował w siłowni, aby roli Douglasa Quaida nie zagrać gorzej niż Arnold Schwarzenegger 22 lata temu.

"Pamięć absolutna" w wersji z 2012 roku jest jeszcze bardziej naładowana akcją niż oryginał ze słynnym Arnoldem. Colin Farrell, odgrywający rolę pracownika fabryki Douglasa Quaida, który odkrywa, że w rzeczywistości jest tajnym agentem, na planie skacze, biega, kopie, strzela, wprost wyrąbuje sobie drogę przez scenariusz. Żeby sprostać takim wymaganiom, musiał być w rewelacyjnej kondycji. Jasne, takie zdjęcia to też dobra zabawa, ale przede wszystkim ciężka orka, trwająca po 15 godzin na dobę. Podczas przerw w zdjęciach Farrell marzy tylko o tym, żeby wymknąć się do swojej przyczepy i chwilę się zdrzemnąć.

Jest teraz o milion lat świetlnych od czasów swojej, delikatnie mówiąc, rozrywkowej przeszłości. Farrell jest w formie, żyje zdrowo, praktycznie bez żadnych stymulantów. Przestał nawet palić. MH zapytał go nie o dawne dzieje i życie na krawędzi, gdy z jednych kłopotów zaraz pakował się w drugie, ale o teraźniejszość. Chcieliśmy wiedzieć, jak facet, będący w połowie drogi między trzydziestką a czterdziestką, na nowo układa sobie życie, odbudowuje formę i jednocześnie osiąga pewien rodzaj wyciszenia.

Zobacz, dlaczego Colin Farrell przewrócił swoje dotychczasowe życie do góry nogami i jak wziął się na serio za swoje zdrowie. Sprawdź też, dlaczego, jego zdaniem, proste życie jest "naprawdę zajebiste".

Men's Health: Znowu jesteś bohaterem kina akcji. Jak się czujesz w tej roli?

Colin Farrell: Nie spodziewałem się, że znowu pojawię się na ekranie w takim charakterze. Robiłem rzeczy bardziej... intelektualne. Ale czuję się dobrze, chociaż jestem zmęczony. Na koniec zdjęć okazuje się, że było sporo dobrej zabawy, ale po czterech miesiącach czuję się wykończony.

MH: Czy "Pamięć absolutna" to tylko pościgi i strzelaniny?

CF: To przede wszystkim historia człowieka, który został zaprogramowany i śpi, zamiast żyć naprawdę. W końcu zaczyna sobie zdawać z tego sprawę i powoli się wybudza. Dostrzega rzeczy, które były do tej pory ukryte za jakąś kurtyną.

MH: Ta rola wymagała świetnego przygotowania fizycznego. Jak do niej trenowałeś?

CF: Codziennie biegałem po 3 km, a przez 6 dni w tygodniu po godzinie ćwiczyłem na siłowni [szczegóły jego programu treningowego opisujemy w tym artykule - przyp. red.]. I tak przez 3 miesiące przed rozpoczęciem zdjęć, a jestem facetem, który kilka lat temu nie był w stanie przebiec kilometra. Musiałem się zatrzymywywać i ciężko dyszałem, łapczywie walcząc o łyk powietrza. Naprawdę. Chyba mi ten trening posłużył, bo poważne zmęczenie poczułem dopiero na trzy tygodnie przed końcem zdjęć.

STRONA 1 z 2
Zobacz również:
REKLAMA