Zanim facet osiągnie odpowiednio dorosły wiek - no, powiedzmy siedem lat - mówi mu się o tysiącu rzeczy, których nie powinien robić. Nie może, na przykład, biegać z nożem, mówić z pełnymi ustami, wchodzić na dach i kąpać się w stawie bez opieki dorosłych. Większość z nas przytakiwała i przysięgała na wszystkie świętości, że pewnych rzeczy robić nie będzie, a już na pewno nie wtedy, gdy istnieje ryzyko, że to się wyda.
W gruncie rzeczy jednak, od zawsze dręczyło nas pytanie: co takiego naprawdę się stanie, gdy to zrobimy? Zebraliśmy więc odpowiednich ekspertów i zadaliśmy im tych kilka palących pytań. A zatem, co się stanie, jeżeli...
1. |
Ożenię się z kuzynką
Sam akt małżeński nie jest tak istotny, jak pytanie, co się stanie, jeśli będziecie mieć dziecko. "Istnieje 5-procentowe prawdopodobieństwo, czyli dwa razy większe niż w przypadku pary niespokrewnionej, że noworodek nie przeżyje, dojdzie do poronienia lub powstania wad wrodzonych - mówi dr Artur Polak, ginekolog-położnik. - Uwaga ta dotyczy zwłaszcza rodzin, w których już wcześniej występowały wady genetyczne".
Pierwsze pokolenie kuzynów ma taką samą 1/8 genów, dlatego istnieje większe ryzyko, że mogą się one zdublować i nieprawidłowo mutować. Ryzyko wystąpienia takich anomalii w drugim pokoleniu jest takie samo, jak w przypadku par bez pokrewieństwa. Warto też pamiętać, że dwie rodziny na weselu to dwa razy więcej ślubnych prezentów.
2. |
Schowam wszystkie oszczędności do skarpety
A słyszałeś o takim starożytnym wynalazku, jak bank? A lokata, mówi to panu coś? Załóżmy, że dziesięć lat temu, miałeś okrągłą sumkę 10 000 złotych i zamiast trzymać ją jak lubisz w skarpecie, kredensie, pod materacem i w innych bezpiecznych miejscach, założyłeś terminową, dziesięcioletnią lokatę w banku. Powiedzmy, że roczna stopa procentowa wynosiła równo 5% - ile wypłacisz w tym roku? 16 288,95 zł! Inaczej mówiąc, jesteś prawie 6300 zł w plecy i wygląda na to, że Twoja rodzina powinna Cię ubezwłasnowolnić.
PRZECZYTAJ TEŻ: O czym nie mówią faceci
3. |
Zrzucę 10-groszówkę z Pałacu Kultury
W idealnych warunkach moneta spadałaby z prędkością ok. 300 km/h, ale w rzeczywistości jest to trudne do osiągnięcia. Książka "Jak to działa - fizyka na co dzień" podaje, że dziesięciogroszówka obracałaby się jak zwariowana i jej prędkość nie przekroczyłaby 70 km/h. Przy dobrym refleksie i odrobinie zręczności byłbyś ją w stanie złapać. Inaczej by było, gdyby spadał, na przykład, długopis - przypominałby on mały oszczep, zbliżający się z ogromną prędkością i grożący bolesną kontuzją przechodzącej ofierze.