Ciekawe, co się stanie, jeśli...

Nie ma, jak wiadomo, głupich pytań, tylko odpowiedzi bywają poniżej krytyki. Ale nie u nas. Oto 12 męskich, życiowych problemów i 12 rzeczowych rozwiązań - bez kitu, bez śmiechów, sama prawda. Pora spojrzeć jej w oczy.

Todd Huffman
Królikowi Bugsowi czy Strusiowi Pędziwiatrowi udawało się wyjść z tego bez szwanku. Ale tylko im. (fot. Todd Huffman)

Zanim facet osiągnie odpowiednio dorosły wiek - no, powiedzmy siedem lat - mówi mu się o tysiącu rzeczy, których nie powinien robić. Nie może, na przykład, biegać z nożem, mówić z pełnymi ustami, wchodzić na dach i kąpać się w stawie bez opieki dorosłych. Większość z nas przytakiwała i przysięgała na wszystkie świętości, że pewnych rzeczy robić nie będzie, a już na pewno nie wtedy, gdy istnieje ryzyko, że to się wyda.

W gruncie rzeczy jednak, od zawsze dręczyło nas pytanie: co takiego naprawdę się stanie, gdy to zrobimy? Zebraliśmy więc odpowiednich ekspertów i zadaliśmy im tych kilka palących pytań. A zatem, co się stanie, jeżeli...

 1.


Ożenię się z kuzynką

Sam akt małżeński nie jest tak istotny, jak pytanie, co się stanie, jeśli będziecie mieć dziecko. "Istnieje 5-procentowe prawdopodobieństwo, czyli dwa razy większe niż w przypadku pary niespokrewnionej, że noworodek nie przeżyje, dojdzie do poronienia lub powstania wad wrodzonych - mówi dr Artur Polak, ginekolog-położnik. - Uwaga ta dotyczy zwłaszcza rodzin, w których już wcześniej występowały wady genetyczne".

Pierwsze pokolenie kuzynów ma taką samą 1/8 genów, dlatego istnieje większe ryzyko, że mogą się one zdublować i nieprawidłowo mutować. Ryzyko wystąpienia takich anomalii w drugim pokoleniu jest takie samo, jak w przypadku par bez pokrewieństwa. Warto też pamiętać, że dwie rodziny na weselu to dwa razy więcej ślubnych prezentów.

 2.


Schowam wszystkie oszczędności do skarpety

A słyszałeś o takim starożytnym wynalazku, jak bank? A lokata, mówi to panu coś? Załóżmy, że dziesięć lat temu, miałeś okrągłą sumkę 10 000 złotych i zamiast trzymać ją jak lubisz w skarpecie, kredensie, pod materacem i w innych bezpiecznych miejscach, założyłeś terminową, dziesięcioletnią lokatę w banku. Powiedzmy, że roczna stopa procentowa wynosiła równo 5% - ile wypłacisz w tym roku? 16 288,95 zł! Inaczej mówiąc, jesteś prawie 6300 zł w plecy i wygląda na to, że Twoja rodzina powinna Cię ubezwłasnowolnić.

PRZECZYTAJ TEŻ: O czym nie mówią faceci

 3.


Zrzucę 10-groszówkę z Pałacu Kultury

W idealnych warunkach moneta spadałaby z prędkością ok. 300 km/h, ale w rzeczywistości jest to trudne do osiągnięcia. Książka "Jak to działa - fizyka na co dzień" podaje, że dziesięciogroszówka obracałaby się jak zwariowana i jej prędkość nie przekroczyłaby 70 km/h. Przy dobrym refleksie i odrobinie zręczności byłbyś ją w stanie złapać. Inaczej by było, gdyby spadał, na przykład, długopis - przypominałby on mały oszczep, zbliżający się z ogromną prędkością i grożący bolesną kontuzją przechodzącej ofierze.

Todd Huffman
Za taki eksperyment Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami będzie Cię ścigać - absolutnie słusznie! - aż do końca Twych dni. Musisz jednak wiedzieć, że przed tą próbą należy z mikrofalówki usunąć obrożę - metalowa klamerka nieodwracalnie uszkodzi kuchenkę. (fot. Todd Huffman)

 

 4.

 
Włożę palec do lufy pistoletu

Oglądałeś przygody Kojota i Strusia Pędziwiatra i pamiętasz, co oni tam wyprawiali? Nigdy nie próbuj tego naśladować, ponieważ po pierwsze anulują Ci wszystkie polisy ubezpieczeniowe, a po drugie niewykluczone, że Twoim przypadkiem zainteresują się psychiatrzy.

Tomasz Czyszkowski, członek Polskiego Związku Łowieckiego i ekspert od broni palnej, tłumaczy: "Podczas wystrzału w lufie powstaje ciśnienie rzędu 100-400 MPa (w zależności od długości lufy, rodzaju prochu i innych parametrów rusznikarskich) i kiedy kula dosięgnie palca, po prostu go stracisz. Najprawdopodobniej, wraz z częścią dłoni".

 5.


Spróbuję zostać bohaterem

Widzisz na ulicy, jak jakiś chwiej kradnie kobiecie torebkę i postanawiasz zainterweniować. Wyprowadzasz swój słynny sierpowy, on leży, ona wzruszona oddaje Ci serce wraz z połową domu. Ale wkrótce zaczynają się problemy. Zgodnie z polskim prawem, możesz zostać oskarżony o czynną napaść z użyciem siły, bowiem jako obywatel nie masz żadnego prawa, by do czegoś zmusić innego obywatela.

Możesz próbować powstrzymać potencjalnego złodzieja, ale, i tu się zdziwisz - on wcale nie musi Cię posłuchać i cierpliwie poczekać z Tobą na przybycie patrolu policji. Być może sąd uzna za okoliczność łagodzącą działanie w stanie wyższej konieczności, ale na przyszłość lepiej natychmiast zadzwonić pod 997 i powiadomić o przestępstwie.

DLA CIEKAWSKICH: Seks-tabu: wszystko, o co wstydziliście się zapytać

 6.


Przestałbym wymieniać olej w samochodzie

Istnieją duże szanse, że to coś, co dawniej było olejem, stwardniałoby i zapchało system jak cholesterol tętnice. Łożyska wytarłyby się, a silnik zatarł. Kiedy to może się stać? "Nie ma jednoznacznej odpowiedzi - mówi Jarosław Maznas, redaktor miesięcznika "auto moto i sport". - Znam wprawdzie przypadek Poloneza, który przejechał 60 000 kilometrów bez wymiany oleju, ale lepiej nie eksperymentować".

Jeśli w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy tego nie zrobiłeś, a auto było regularnie użytkowane, powinieneś natychmiast zjechać do najbliższego warsztatu. Wymiana oleju razem z filtrami będzie Cię kosztować najwyżej kilka stówek, podczas gdy remont zatartego silnika może zmniejszyć stan Twojego konta nawet o kilkanaście tysięcy złotych.

 7.


Napiję się benzyny

Znamy lepsze drinki, ale niech Ci będzie. "Jeżeli zachłysnąłeś się natychmiast po jej wypiciu i kaszlesz, musisz zgłosić się do szpitala - może to bowiem oznaczać, że część paliwa dostała się do Twoich płuc. Jeżeli połknąłeś tylko odrobinę, np. zasysając ją wężykiem z baku i trafiła ona do Twojego żołądka, wszystko powinno być w porządku - mówi chirurg dr Robert Starzec. - Możesz czuć nudności: napij się wody lub mleka, by uspokoić układ trawienny. Nie wywołuj u siebie wymiotów, bo to druga okazja, aby paliwo dostało się do Twoich płuc".

 8.


Nie będę wyłączał komputera

"To prawda, że hardware w komputerze jest narażony najbardziej w chwili jego włączania - mówi Przemysław Żyliński, specjalista z działu DTP w wydawnictwie Motor-Presse Polska - ale trzeba pamiętać, że pracujący na okrągło komputer zwiększa ryzyko awarii niektórych komponentów".

Należy podejść do problemu zdroworozsądkowo: włączać i wyłączać sprzęt tylko kiedy jest to naprawdę konieczne (bo się drań znowu, na przykład, zawiesił!) i nie zostawiać go pracującego w domu podczas Twojego dwutygodniowego urlopu. Miłosny stosunek do komputerów pozwala nam łatwo zapomnieć, że są to zwykłe maszyny, którym grozi zwarcie i pożar całej chałupy.

Todd Huffman
Zawsze Cię korciło sprawdzić? Efekt będzie spektakularny, również dla Twojego portfela, z którego będziesz musiał wysupłać pieniądze na nowy akumulator (fot. Todd Huffman)

Co by było, gdybyś rzucił wszystko w cholerę i został na przykład poszukiwaczem skarbów? Kombinuj, bo to, jak się okazuje, zajęcie z przyszłością.
 9.


Wskoczę do jeziora podczas burzy z piorunami

Każdy słyszał lub nawet widział, w jaki sposób kłusownicy załatwiają prądem karpie w stawie. Zapewne zastanawiałeś się, czy pioruny uderzające w wodę mogą zabić mieszkające tam ryby. A co na przykład by było, gdyby burza zastała Cię na środku jeziora?

Otóż nic by Ci się nie stało, ponieważ w trakcie burzy najbezpieczniejszym miejscem jest właśnie wnętrze przewodnika. Pole elektryczne nie wnika w głąb materiałów przewodzących prąd. Michał Faraday, wybitny XIX-wieczny fizyk i chemki angielski, wykonał kiedyś spektakularny eksperyment - zamknął się w klatce z metalowych prętów, w którą uderzały sztucznie wywołane pioruny. Oczywiście, nic mu się nie stało.

10.


Podrzucę do góry kota z przymocowanym na grzbiecie kawałkiem chleba posmarowanym masłem na wierzchu

Rozumiemy założenia - pierwsze, elementarne prawo kanapkologii mówi, że kanapka zrzucona na podłogę musi spaść masłem do ziemi, a fundamentalne prawo kociej aerodynamiki twierdzi, że koty nigdy nie spadają na grzbiet.

Internetowy ekspert Dave Willens zwraca uwagę, że pojęcia "musi" i "nigdy" są wewnętrznie sprzeczne i najzwyczajniej w świecie koty z kanapkami na plecach w ogóle nie spadają. Kot posmarowany masłem, upuszczony z pewnej wysokości, szybko osiąga poziom antygrawitacji, na którym siły obracające kotem i siły skierowujące masło ku podłożu znoszą się wzajemnie.

Wysokość tego punktu równowagi nad poziomem gruntu można regulować albo grubością masła na kocie, albo intensywnością wiary w jedną lub drugą teorię.

11.


Połączę ze sobą kable akumulatora

Kiedy oba końce kabli są podłączone do akumulatora, a Ty je ze sobą złączysz, uzyskasz wspaniałe spięcie. Efekt będzie tym bardziej spektakularny, im nowszy będzie akumulator. Jednak poza efektami wizualnymi - kapitalnymi, bo stare i złej jakości kable mogą się nawet zapalić, a metalowe klamry popękają jak zapałki - nie będzie z tego spektaklu specjalnych korzyści. "Po prostu szlag trafi baterię, która została zmuszona do wytworzenia zbyt dużego prądu" - mówi Jacek Ociepko, redaktor miesięcznika "Motocykl".

12.


Zostanę, jak marzyłem, poszukiwaczem skarbów

I to jest najlepsze, co mogłeś wymyślić - wszyscy będą Ci zazdrościć. Co prawda, w tej robocie więcej jest poszukiwania niż znajdowania, ale za to jakie nieskończone perspektywy! Fachowcy polecają stronę www.treasurehunting.com, gdzie znajdziesz listę 5000 miejsc kryjących fortunę. Np. wybrzeże Kanady, wrak SS "Merida"- wart 400 milionów euro, wybrzeże Teksasu, hiszpańskie galeony ze złotem - 1,5 miliarda euro, wybrzeże Peru, flota Mendozy - 750 milionów euro.

Coś bliżej, po sąsiedzku? Proszę bardzo - gdzieś wcięło w 1945 roku zawartość sejfów wrocławskiego banku (akcje Banku Rzeszy, kosztowności, złoto, depozyty etc.) warte dzisiaj około 6 miliardów dolarów. Jeżeli zgodzisz się na gwarantowane prawem 10% znaleźnego, nie zapomnij, kto Ci podsunął taki dobry pomysł, OK?

MH 04/2004

REKLAMA