Marna kontuzja kostki to za mało, aby wykluczyć z gry najsłynniejszego Agenta Jej Królewskiej Mości. Wszystko wskazuje na to, że 007 jest już gotowy do akcji. Aktor wrócił już nawet do regularnych treningów, o czym poinformował wszystkich oficjalny profil produkcji. Po urazie, który wymagał operacji, zostały mu już tylko wspomnienia i… solidny but, który usztywnia wciąż regenerującą się nogę.
Z opisu pod zdjęciem wynika, że Craig wróci na plan już w tym tygodniu. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że James Bond nie jest typem faceta, który lubi trwonić czas. Nie jesteśmy więc ani trochę zdziwieni, że brytyjski szpieg postanowił w ramach odpoczynku trochę potrenować. W ruch poszły gumy treningowe, ale można śmiało założyć, że to jedynie część jego treningowej rutyny.
Trening Jamesa Bonda do Spectre (2015) składał się bowiem z wielu ćwiczeń, które są w ścisłej czołówce rankingu "budujących mięśnie". Wiemy na pewno, że w przygotowaniach postawił wtedy głównie na ćwiczenia wielostawowe z wolnym ciężarem. W planie nie zabrakło podciągania, wyciskania na ławce skośnej, pompek na poręczach, martwych ciągów na prostych nogach, wykroków z ciężarem, wyciskania nad głowę, wznosów bocznych i pozostałych, mocno anabolicznych klasyków.
Sprawdź: Wypadek Daniela Craiga na planie filmowym
Bond 25 – fabuła i data premiery
Roboczo nazwany "Bond 25" (to już 25. część przygód 007, dacie wiarę?) pojawi się w kinach w kwietniu 2020 roku. Związani z filmem deklarują, że kontuzja protagonisty nie spowoduje opóźnienia i na wiosnę będziemy świadkami czegoś naprawdę wielkiego. Czego konkretnie?
Mówi się, że film będzie powrotem Bonda z zasłużonej emerytury na Jamajce i - jednocześnie - ostatnim występem Craiga w roli niepokornego agenta MI6. Wszystko za sprawą dawnego przyjaciela (a jakże), który poprosi 007 o przysługę związaną z (a jakże) porwanym naukowcem i złoczyńcą. Ten ostatni, śliski typ, będący w posiadaniu broni zagrażającej światu. Typowy Bond, chciałoby się rzec. Jak zawsze na tym etapie produkcji: odliczamy do premiery.
Bond w Casino Royale - historia słynnego zdjęcia
Scena, w której nowy 007 wynurza się z wody, jest... dziełem przypadku. Daniel Craig przyznał, że do przedwczesnego pochwalenia się potężnym torsem agenta Jej Królewskiej Mości zmusiła go zbyt płytka woda. Jaasne. Nie zmienia to jednak faktu, że w kilka sekund wszyscy, którzy zwątpili w Craiga, musieli przyznać, że fizycznie do roli przygotował się na piątkę z plusem. A nawet szóstkę, jeśli liczyć po mięśniach brzucha. Błękitne spodenki zostały sprzedane na aukcji charytatywnej za 44 450 funtów. Trener Simon Waterson załatwił Brytyjczykowi licencję na zabijanie w postaci mieszanki trójboju siłowego i ćwiczeń izolowanych.