Mężczyzna, z którym rozmawiam, jest byłym mudżahedinem. Przez 9 lat walczył z sowieckimi najeźdźcami. Gdy miał 14 lat, Rosjanie zabili mu ojca. 2 lata później w podobny sposób zginął jego brat. W 1989 roku sam oberwał w nogę. Zginęło dwóch kompanów, którzy biegli u jego boku. 3 dni później niewykwalifikowany lekarz amputował mu nogę nożem rzeźnickim - bez znieczulenia.
Gdy w 1996 roku do władzy doszli talibowie, ten wytwórca dywanów trafił do więzienia za protesty przeciwko ich drakońskim prawom. Zanim wyszedł z niewoli, talibowie zdążyli sprzedać jego dom i ukraść pieniądze. A teraz ten mężczyzna daje mi ręcznie utkany dywanik.
Nie pierwszy lepszy dywanik, ale taki, na którym widnieje podobizna Davida Beckhama, jego waga, wzrost i data urodzenia. Jeśli uda się dostarczyć ten dywanik Beckhamowi - gdyba sobie mój rozmówca - może wielka gwiazda piłki nożnej zechce wesprzeć finansowo niepełnosprawnych sportowców z Afganistanu. Sportowców takich jak on.
Dywanik własnymi rękami wykonał Haji Abdul Rahman Mohammad, dyrektor sportowego stowarzyszenia inwalidów wojennych w Afganistanie. Rozmawiam z nim na stadionie w Kabulu, gdzie swego czasu talibowie karali złodziei, obcinając im prawe dłonie, a poważniejszych przestępców - kamienowali. Obecnie afgańscy robotnicy spacerują po splamionym krwią boisku, siejąc tam świeżą trawę.
Przed stadionem żołnierze ćwiczą paradny krok przez przypadającym 19 sierpnia afgańskim Dniem Niepodległości. Niepodległości od kogo? Anglików w 1919? Rosjan w 1989? Talibów w 2001? Przy tak zawiłej historii ciężko śledzić wszystkie wątki.
Namiary na Mohammada dostałem od kogoś, kto sądził, że będzie on w stanie odpowiedzieć na moje pytania dotyczące panującego obecnie w Afganistanie boomu fitnessowego. Od kiedy padli talibowie, w samym Kabulu powstało ponad 80 siłowni. Przedtem było ich 15.
Widać je na każdej ulicy, w pomieszczeniach wielkości garażu, ozdobione ogromnymi podobiznami mężczyzn do złudzenia przypominających Arnolda Schwarzeneggera, Roniego Colemana czy innych kulturystów. Siłownie noszą nazwy takie, jak "Gold Gym", "Super Gym" czy "Super Gold Top Gym". Stoją w cieniu budynków zniszczonych przez moździerze i ogień maszynowy, w pobliżu sklepów, gdzie można kupić worki z cementem i puszki coca-coli.
Postanowiłem poznać powody, dla których w kraju, w którym 70% mieszkańców jest chronicznie niedożywionych, statystyczny obywatel umiera przed 45. rokiem życia, a zanieczyszczenie jest tak wysokie, że krótka przejażdżka przez centrum Kabulu wypełnia nos grubą warstwą ciemnego pyłu, wybuchła taka moda na budowanie mięśni. Jak to się dzieje, że w czasie gdy fanatycy - samobójcy rozrywają swoje ciała, detonując bomby na wypełnionych ludźmi targowiskach, nowe pokolenie Afgańczyków rzeźbi swoje mięśnie w siłowniach? Uważny obserwator może się tu sporo dowiedzieć na temat prawdziwej męskiej siły.