8 strachów głównych faceta

Czego naprawdę boi się prawdziwy mężczyzna? Otóż przede wszystkim boi się tego, że zrobi z siebie kompletnego idiotę. Dlatego radzimy, jak wyjść z twarzą z różnych kłopotliwych sytuacji, które mogą Ci się w życiu przydarzyć.

Tomasz Bere
Ona chce Cię rzucić? Jeśli nie jesteście w stanie uratować związku, musisz jak mężczyzna przejść przez kiepski okres. Ale w miarę możliwości staraj się zachować o sobie dobre mniemanie. Bo zdołowany porzucony facet robi głupie rzeczy. (rys. Tomasz Bereźnicki)

 1.

Przegram spór

Niewiele jest sytuacji, w których czujemy taką bezsilną złość, frustrację i upokorzenie, jak wtedy, gdy usiłujemy załatwić przez telefon jakiś problem z instytucją, która powinna świadczyć Ci usługi. Może to być: firma ubezpieczeniowa, linie lotnicze, bank, operator, dostawca energii - wszędzie tam siedzą ludzie, którzy są najwyraźniej zatrudnieni po to, aby pozbyć się natrętów.

Dylan Jones, autor poradnika o tym, jak zachować się w każdej sytuacji życiowej pt. "Jak nosić krawat", twierdzi, że składanie zażaleń jest umiejętnością i sztuką. Skuteczność gwarantuje zamiana furii na determinację i kontrolowana wściekłość. W tym wypadku uprzejmość i dobre maniery nie do końca zdają egzamin.

Nie próbuj wrócić do kobiety, która Cię porzuciła. To się nigdy nie udaje. Ten związek nie był OK, przypomnij sobie.

Twoja strategia:

Nie daj się zastraszyć, bądź przygotowany na długą walkę i za żadne skarby nie przyjmuj odmowy.

Zawsze pytaj rozmówcę o nazwisko i zapisz je sobie. Anonimowym urzędnikom łatwiej spuścić Cię na drzewo, a poza tym w następnej rozmowie zwrócisz się do konkretnej osoby.

Użyj całej swojej kontrolowanej agresji, by zmusić ich do przyznania się, że zawalili, a potem wymóc konkretną obietnicę, że w tej sprawie coś zrobią.

 2.

Ona mnie rzuci

Porzucenie przez kobietę to doświadczenie najdotkliwiej raniące męskie ego. Nawet jeżeli nie wszystko układało się w tym związku tak, jakbyś chciał (a na pewno tak było), to musisz teraz przejść przez kiepski okres. Nie ma na to rady. I w miarę możliwości zachować o sobie dobre mniemanie.

A to dlatego, że porzucony facet robi głupie rzeczy - upokarza się, chce bić rywala, chce się zemścić albo zabić. Oczywiście nie trzeba nikomu tłumaczyć, że na ogół dzieje się to pod wpływem alkoholu. Musisz sam przedsięwziąć środki zaradcze.

Twoja strategia:

Ustal sam ze sobą jedno - nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Powroty w 99,9% nie udają się i są niepotrzebnym przedłużaniem tego, co i tak musiało nastąpić.

Nie pij. Wiem, łatwo powiedzieć, ale naukowcy dowodzą, że alkohol działa jak utrwalacz złych wspomnień. Poza tym, pod jego wpływem na bank zrobisz z siebie idiotę, będziesz wydzwaniał do niej i takie tam. A na kacu cierpienia duszy są sto tysięcy razy dotkliwsze.

Pozwól sobie na smutek. Masz prawo cierpieć, ale zaordynuj sobie jako wentyl bezpieczeństwa siłownię 3-4 razy w tygodniu. To sprawdzony sposób.

Tomasz Bere
Chcesz zrobić dobre wrażenie na słuchaczach? Przede wszystkim dobrze się przygotuj. Możesz też zacząć mowę od żartu, ale unikaj dowcipów na temat polityki, religii i seksu. Po co masz na dzień dobry robić sobie wrogów z niektórych obrażalskich słuchaczy? (rys. Tomasz Bereźnicki)

Dowal sobie obowiązków. To pomaga wyłączyć analizowanie swoich zmartwień, a przy okazji może odniesiesz jakiś sukces w pracy. To podniesie Twoją podupadłą samoocenę.

Utnij sobie romans z życzliwą koleżanką. To też wspaniale podnosi dobre mniemanie o sobie. Ale nie oszukuj jej, jeżeli nie chcesz się angażować. Zostanie Ci niesmak.

Występując publicznie, pamiętaj, że nie ma takiego tekstu, który by nie zyskał na jakości po skróceniu go o jedną trzecią.
 3.

Zanudzę ich

Zostałeś poproszony o wygłoszenie mowy publicznie. Bez względu na to, czy to wesele przyjaciela, czy zebranie w pracy, dla większości ludzi jest to poważny stres.

Ok. 30% z nas odczuwa paniczny lęk przed wystąpieniami publicznymi. W każdym razie to jeden z lepszych sposobów, żeby sie zbłaźnić, przejęzyczyć, przekręcić czyjeś nazwisko albo, co gorsza, powiedzieć dowcip, po którym zapada straszna cisza.

Dylan Jones radzi zacząć mowę od żartu. Tak na dobrą sprawę słuchacze też się boją, że będziesz mówił długo i nudno, dlatego z wdzięcznością powitają nawet nie bardzo śmieszny żart.

Nie wysilaj się na długie anegdoty, bo one wymagają stopniowania napięcia i modulacji głosu, a to, z powodu zdenerwowania, najprawdopodobniej Ci się nie uda. Lepsze są dowcipy sytuacyjne - dotyczące sali, okazji, dzisiejszego newsa. A jeszcze lepsze są żarty z siebie.

Zdecydowanie unikaj dowcipów na temat polityki, religii i seksu, nawet jeśli wcześniej po usłyszeniu ich tarzałeś się ze śmiechu po podłodze. Po co masz na dzień dobry robić sobie wrogów z niektórych obrażalskich słuchaczy? Ale nie wierz w cuda: nie da się wygłosić udanej mowy bez przygotowania.

Twoja strategia:

Zapisz, co chcesz powiedzieć, odczytaj na głos wielokrotnie, a najlepiej nagraj.

Ćwicz, stojąc przed lustrem, bo mówiąc, powinieneś patrzeć na słuchaczy. Jak pisze Dylan Jones, "ćwicz, aż Twoje odbicie w lustrze będzie Cię miało serdecznie dosyć".

Tomasz Bere
Kończysz 40 lat? To nie koniec świata. Zamiast robić z siebie błazna, próbując zachowywać się jak nastolatek, żyj dalej jak facet trzydziestoletni. Tylko trochę mądrzej, w końcu masz już nieco więcej wiedzy i doświadczenia, prawda? (rys. Tomasz Bereźnicki)

Pamiętaj o stroju - masz wyglądać tak, jakbyś właśnie wyszedł z pralni chemicznej. Wiedz, że oko lekko znudzonego słuchacza niechybnie zatrzyma się właśnie na plamce na rękawie Twojej marynarki.

 4.

Kończę 40 lat

Jak się okazuje, nie tylko kobiety źle znoszą okrągłe urodziny. W nowoczesnym społeczeństwie panuje kult młodości i nagłe lądowanie w kategorii "ludzie po czterdziestce" albo, o zgrozo, "ludzie w średnim wieku", jest traumatyczne.

Niektórzy faceci upierają się przy tym, by nie przyjmować wieku do wiadomości, ale naszym zdaniem gość w średnim wieku - ubierający się, zachowujący i mówiący slangiem jak nastolatek - wygląda głupio i żałośnie.

Z biegiem czasu trzeba zmienić reguły gry, choć nie oznacza to przewracania całego swojego życia do góry nogami. Zorganizuj ostatnią, wariacką imprezę (bo, niestety, z biegiem czasu organizm da Ci znać, że nie można już go tak katować), a potem zacznij żyć jak facet trzydziestoletni.

Twoja strategia:

Zrób porządek w szafie i wywal rzeczy, które nosi trzynastoletni syn sąsiadów.

Na kolację zapraszaj kobietę do miejsc, gdzie nie pytają: "I frytki do tego?".

Oglądaj codziennie przynajmniej jeden program informacyjny.

Przestań kłócić się z rodzicami.

Zacznij mówić ludziom miłe rzeczy, ot tak, bo jesteś uprzejmy. 7 załóż konto oszczędnościowe.

Naucz się odróżniać dobre alkohole od "czegoś do wypicia".

Podnieś życiu poprzeczkę i nie zadowalaj się byle seksem, byle jedzeniem, byle towarzystwem i w ogóle byle czym.

•  Zadbaj o swoją formę fizyczną, bo w tym wieku bez regularnego uprawiania sportu, choćby rekreacyjnie, szybko poszybuje ona w dół.

Tomasz Bere
Naopowiadałeś kumplom, jakim to świetnym narciarzem jesteś? Zamiast kompromitować się później na stoku, zrób unik i powiedz, że od tej zimy przesiadasz się na snowboard. Przez pierwszy sezon możesz liczyć na taryfę ulgową z ich strony. (rys. Tomasz Bereźnicki)

 5.

Zbłaźnię się

O swoich wyczynach na nartach najlepiej opowiadać w pubie przy piwie. Ale może się zdarzyć, że nie będziesz mógł wykręcić się od wspólnego wyjazdu w góry i jeśli nie jesteś zawołanym narciarzem, kompromitacja gotowa. Masz dwa wyjścia: albo złamać nogę pierwszego dnia, a potem spokojnie opalać się i popijać piwo, albo start w innej konkurencji.

Najlepsze rozwiązanie? Oznajmij swoim kompanom, że narty są dla nudziarzy, a Ty od tego sezonu zaczynasz jeździć na snowboardzie. Plusy? Sprawiasz sobie bardzo cool ciuchy i przez pierwszy sezon obejmuje Cię taryfa ulgowa.

Minusy - obita kość ogonowa, dlatego koniecznie zabezpiecz sobie tę część ochraniaczem. Instruktorzy obliczają, że po 60 godzinach nauki będziesz jeździł w miarę pewnie.

Twoja strategia:

Kup sobie bardzo dobrze dopasowane buty. Tego jednego nie pożyczaj.

W górach od razu wynajmij sobie indywidualnego instruktora. Dylan Jones radzi: takiego, który specjalizuje się w uczeniu dzieci i nie będzie zwijał się ze śmiechu, gdy upadniesz.

Złe układy z szefem to głównie Twój problem, a nie jego. Naucz się z nim postępować. Manipulacja? Nie. To dobra praktyka biznesowa.
 6.

Nie uwiodę jej

Mnóstwo facetów wolałoby raczej znaleźć się w jednej klatce z niedźwiedziem, niż podejść do kobiety, która im się bardzo podoba. Pewnie dlatego tak często lądują w łóżku z jej najlepszą, ale za to brzydszą przyjaciółką. Nieśmiałość, skrępowanie, lęk przed odrzuceniem - to wszystko trzeba w sobie pokonać, by zrobić ten pierwszy krok. Ale podstawą jest zmiana nastawienia i znajomość kilku faktów.

Twoja strategia:

Wiedz, że one też czekają na inicjatywę z Twojej strony. Co tu dużo ukrywać, nie są murem nie do przebicia.

Tomasz Bere
Jeśli chcesz zrobić wrażenie na swoim szefie, otwierając sobie drogę do awansu, nie marnuj jego czasu. Zanim zgłosisz jakiś pomysł, przemyśl go 10 razy. Nie liczy się ilość pomysłów, tylko jakość, a on nie ma czasu ich testować. (rys. Tomasz Bereźnicki)

Szybszy wygrywa. Podczas gdy Ty siedzisz w barze i zastanawiasz się, co powiedzieć, Twój szybszy kumpel po prostu podchodzi do niej i przedstawia się. Następnym razem wyprzedź go.

Nie pytaj: "Czy mogę Ci postawić drinka", lecz: "Co pijesz?" - nie usłyszysz od razu krótkiego, zdecydowanego "Nie" i będziesz miał szansę rozwinąć temat.

Zawsze bądź trochę mniej pijany niż ona.

Drocz się, żartuj, kpij z niej trochę, słowem nie bądź łatwy, niech ona też się postara.

 7.

Nie awansuję

Złe układy z szefem to, jak twierdzą naukowcy, jeden z najpoważniejszych stresów faceta. Jest to skomplikowana relacja, w której naturalna męska potrzeba rywalizacji i walki o władzę jest temperowana przez zdrowy rozsądek, który mówi nam, że jednak potrzebujemy tej roboty, bo kryzys i kredyt. Wielu facetów czuje w tej sytuacji upokorzenie. Śni o tym, jak wreszcie wygarnia szefowi wszystko, co o nim myśli.

A tak niewiele potrzeba, żeby sobie ułożyć dobre relacje ze zwierzchnikiem. Wiesz, że większość pracowników ma jakiegoś zwierzchnika - nawet prezesi spółek mają akcjonariuszy, więc umiejętność współpracy z nimi to po prostu dobra praktyka biznesowa. Manipulacja? Bez przesady, my to nazywamy zwykłym realizmem.

Twoja strategia:

Bądź pogodny: nikt nie lubi nadąsanych gburów. I bez tego jest dość kłopotów.

Nie przychodź do niego z problemami: pracownik jest po to, by wymyślać rozwiązania.

Twój szef ma mało czasu, nie zadręczaj go detalami, tylko mów krótko, co i jak.

Zanim zgłosisz jakiś pomysł, przemyśl go 10 razy. Nie liczy się ilość pomysłów, tylko jakość, a on nie ma czasu ich testować.

Tomasz Bere
Musisz stawić czoła ponuremu, agresywnemu typowi? Przejmij inicjatywę i zaatakuj. Osoba, która działa jako pierwsza, zwykle ma większą szansę na zwycięstwo. Działaj znienacka, a Twój cios musi być szybki, zdecydowany i silny. (rys. Tomasz Bereźnicki)

Pochwal go. Za coś konkretnego (np. udane negocjacje). Korona Ci z głowy nie spadnie, a każdy lubi komplementy.

Przyznawaj się do błędu natychmiast.

I, jak przypomina Dylan Jones: "Dowcipy szefa są zabawne. Zawsze".

 8.

Przegram walkę

Jeżeli jesteś normalnym, sympatycznym facetem, takim jak my, to prawdopodobnie nie umiesz się bić. Ale nawet nieagresywny facet trafia czasem na ponurego, agresywnego typa, który koniecznie chce Ci przywalić.

A Ty właśnie jesteś na drugiej randce z kobietą, na której chcesz zrobić wrażenie. Kto nie marzył kiedyś o tym, jak bohatersko broni swej kobiety przed bandą oprychów za pomocą zręcznie wymierzonych, straszliwych ciosów! A tu proszę - godzina próby nadeszła.

Twoja strategia:

Marc MacYoung, ekspert samoobrony, radzi: "Pierwsza zasada - unikaj konfliktu za wszelką cenę". Jeżeli typ zarzuca Ci, że go potrąciłeś - przeproś, korona Ci z głowy nie spadnie, a to lepsze niż rozkwaszony nos. Nie zachowuj się protekcjonalnie i nie dotykaj go, nie poklepuj. To tylko go rozjuszy.

Musisz mu przyłożyć? Dylan Jones przypomina, że osoba, która działa jako pierwsza, zwykle ma większą szansę na zwycięstwo. Działaj znienacka, a Twój cios musi być szybki, zdecydowany i silny.

Stań w pozycji dwadzieścia po dziesiątej na lekko ugiętych kolanach, wysuń lewą rękę do przodu, po czym wyrzuć gwałtownie prawą, wspinając się lekko na palce. Uderz przeciwnika prawą pięścią w szczękę, wykręcając rękę tak, by pierwsze zetknęły się z jego twarzą knykcie.

MH 03/09

Zobacz również:
REKLAMA