Ona jest fanatyczką zdrowego stylu życia. Używa kosmetyków własnej produkcji (nie działają!), pije napój z cytryny i czosnku, do spania ubiera skarpetki. Jak jej powiedzieć, że to nie jest seksowne? Ratunku!
Jestem bardzo ciekawa: czy kiedy się poznaliście, to ona była zupełnie inna? Paliła papierosy, nie gardziła chemią w dezodorantach i perfumach, a do łóżka zakładała wyłącznie seksowną bieliznę? I teraz tak się zmieniła? Bo wydaje mi się, że problem , o którym mówisz, jest znacznie poważniejszy. Wygląda na to, że bardzo się różnicie, jeżeli chodzi o podejście do życia.
A może nawet nie za bardzo się lubicie? Bo nie rozumiem, dlaczego w normalnym związku dwojga kochających się ludzi nie można sobie powiedzieć: „Ej, śmierdzi ten Twój czosnek”, albo: „Weź zdejmij te głupie skarpetki”. Przychodzi mi do głowy jeszcze jedno.
Być może to jej strategia obronna. Bo jakoś trudno mi uwierzyć, że ona nie wie, co kręci facetów, a co raczej nie. Może to jej bardziej lub mniej świadomy sposób na unikanie seksu i zrażenie Ciebie? Tak czy owak, lepiej zapytać ją wprost. I nie bój się, że się obrazi. Kobiety jakoś nigdy się nie przejmują, że ich facet się obrazi, gdy mu mówią: „Wyrzuć tę bluzę, bo wyglądasz jak menel”, „Ogol się” albo „Idź, bo śmierdzisz piwem”.
Moja szefowa najwyraźniej ma jakieś plany wobec mnie. Jak się wymigać?
A czy masz pewność, że szefowa ma ochotę na romans? Może ona lubi sobie tak poflirtować, bez dalszych konsekwencji. Faceci zbyt szybko zakładają, że kobiecie chodzi o seks, podczas gdy ona ma taki kokieteryjny sposób bycia. Ale jeżeli faktycznie sprawa jest grubszego kalibru, to łatwo nie będzie, bo nie znajdziesz w świecie większego wroga niż odrzucona kobieta.
A kto chciałby mieć wroga w szefowej? No, z pewnością nie rozsądny młody człowiek. Zakładam, że nie planujesz ulec. I bardzo dobrze, bo to jeszcze bardziej skomplikuje sytuację. A nie mógłbyś na przykład zasugerować, że jesteś z kimś związany, i przyjść na imprezę firmową z koleżanką?