Związek odporny na inflację

Pieniądze są ważne, jasne, ale chwilowy ich brak to nie koniec świata. Nie pozwól, żeby zdołowały was przyziemne problemy finansowe. Sprawdź, co zrobić, gdy zostaniesz zwolniony z pracy, a budżet domowy zaczyna się nagle kurczyć oraz czy pieniądze dają szczęście w związku.

kobieta i mężczyzna przy komputerze, wspólne zakupy online wavebreakmedia, shutterstock.com
fot. wavebreakmedia, 2014, shutterstock.com

1. Zamiana ról: strącony z piedestału

Bardzo trudny dla związku jest moment, w którym tracisz pracę, albo jesteś zmuszony zmienić ją na inną, mniej prestiżową, gorzej płatną. Jak wynika ze statystyk, w przypadku 67% związków ludzi młodych w Polsce na utrzymanie siebie i domu pracują oboje partnerzy. Z tych samych statystyk wynika, że nieco więcej kasy przynosi do domu facet.

Taki model psychologicznie odpowiada większości badanych, nawet tych, którzy deklarują się jako miłośnicy partnerstwa i równości pod każdym względem. Co więcej, w czasach kryzysowych, kiedy niepokoimy się o przyszłość, mamy większą skłonność do kurczowego trzymania się stereotypów i nagła zmiana ról wywołuje silny stres.

Co robić. Dla faceta bardzo ważnym wyznacznikiem poczucia własnej wartości jest praca i trudno to zmienić tak na pstryk, tłumacząc sobie, że strata tej świetnej pracy to nie Twoja wina, lecz co Ci szkodzi spróbować. Ale przede wszystkim, jeżeli nie chcesz narażać swojego związku na kryzys, bądź mężczyzną i zadbaj o swoją partnerkę. Dla niej ta nowa sytuacja też stanowi źródło stresu.

Podejdź do sprawy zadaniowo – przejmij większą część obowiązków domowych, co uśmierzy jej ewentualne pretensje, że nie dość, że zarabia, to jeszcze musi pilnować, żeby lodówka była zaopatrzona.

Skorzystaj z tego, że masz więcej czasu, i postaraj się wymyślić bardziej atrakcyjny (chociaż niedrogi) sposób spędzania wspólnych chwil, a przede wszystkim przekonaj ją, że się wcale nie poddałeś, ale aktywnie szukasz lepszej pracy.

2. Ponura tajemnica: ukrywanie problemu niczego nie załatwia

Mężczyźni martwią się bardziej możliwością ewentualnej utraty pracy w kryzysie niż kobiety. Jak wynika z badań Uniwersytetu Cambridge, faceci częściej niż kobiety przypłacają to problemami z bezsennością i z seksem. Zaledwie 15% z nich decyduje się powiedzieć swojej partnerce, co ich trapi.

W rezultacie, zanim jeszcze pojawi się rzeczywisty problem, w związku zaczynają się kwasy. Ty jesteś mrukliwy i wycofany, a ona nie wie, o co chodzi. Ty się martwisz, że możesz stracić pracę, a ona martwi się, że może stracić Ciebie.

Co robić. Postaw sprawę jasno. Ale nie tak, że dzielisz się z nią swoim niepokojem i zyskujesz tyle, że teraz oboje macie bezsenne noce. Zanim zdecydujesz się na rozmowę, przygotuj sobie plan B.

Powiedz jej po prostu, że jest całkiem prawdopodobne, iż z przyczyn od siebie kompletnie niezależnych możesz stracić pracę. Dlatego też zanim to nastąpi, przygotowałeś kryzysowy plan finansowy i chciałbyś z nią to omówić.

Zrób dokładną kalkulację waszej sytuacji finansowej – z jednej strony przychody, z drugiej raty kredytów, rachunki i inne niezbędne wydatki. Zastanówcie się, z czego możecie zrezygnować, na czym zaoszczędzić aby jak najszybciej spłacić najbardziej obciążający dług na karcie kredytowej.

Wspólna debata nad zmianami w budżecie sprawi, że poczujecie, że przynajmniej w jakiejś części panujecie nad sytuacją i że razem dacie radę. To łączy.

3. Drobne oszustwa: to taka stara bluzka...

To zabawne, ale nawet ludzie, którzy uważają się za bardzo uczciwych i prawdomównych, często ukrywają przed partnerem, co i za ile kupili. Magazyn „Twój Styl” przeprowadził sondaż, z którego wynika, że aż 38% Polek ukrywa przed swoim partnerem, ile naprawdę wydają na zakupy.

Robią tak nawet te kobiety, które teoretycznie wcale nie muszą rozliczać się przed partnerem, bo zarabiają nieźle i stać je. Ale obawa przed trudną rozmową sprawia, że wolą ukryć nowa bluzkę na dnie szafy.

udany związek shutterstock.com
fot. shutterstock.com

Z ankiet wynika, że również ok. 10% mężczyzn woli nie wtajemniczać partnerek w to, ile kosztował ich nowy gadżet. Problem zaczyna sie wtedy, gdy sytuacja zmusza nas do oszczędności i każdy niezaplanowany wydatek może nadszarpnąć naszą płynność finansową.

Nieporozumienie gotowe, a w dodatku partner czy partnerka zaczyna sobie myśleć coś w tym rodzaju: „Skoro ukrywa przede mną takie rzeczy, to czego jeszcze o nim nie wiem?”.

Co robić. Wspólne konto jest najlepszą metodą na transparentność wydatków. Ale zwolenników takiego rozwiązania jest niemal tyle samo, co przeciwników. Salomonowym rozwiązaniem jest posiadanie dwóch kont indywidualnych oraz jednego wspólnego i uczciwe dogadanie się, ile każde z nas dokłada do wspólnej kasy.

Z drugiej strony jeżeli Twoja partnerka ukrywa przed Tobą, że kupiła sobie bluzkę za 50 zł, być może świadczy to o tym, że jesteś marudą i kutwą? Weź pod uwagę, że dla większości kobiet zakupy to najprostszy i najpewniejszy sposób na poprawienie sobie nastroju. Naprawdę uważasz, że to taka wysoka cena za sympatyczną atmosferę w domu?

4. Kryzysowe rozrywki: wpadanie w trans przed telewizorem

Więcej kasy oznacza naturalnie więcej rozrywek, wyjazdów na narty, kolacji na mieście i innych przyjemności. A jak kasy mniej, to cóż nam pozostaje oprócz TV? Badacze z uniwersytetu w Peruggi obliczyli, że istnieje prosta zależność między godzinami spędzanymi na kanapie przed TV a kryzysem.

Przygnębieni i depresyjni mamy większą skłonność do tzw. biernej rozrywki. Niektórzy usprawiedliwiają to koniecznością śledzenia newsów, aby być na bieżąco, ale powiedzmy sobie szczerze, że częściej przybiera to postać bezmyślnego zamulania mózgu niewyszukaną rozrywką.

Konsekwencje dla związku? Otóż pary, które spędzają ponad dwie godziny wieczorem przed telewizorem, uprawiają seks ponad dwa razy rzadziej niż telewizyjni abstynenci. Błędne koło, bo jak dowodzą badania, hormony wydzielane podczas seksu pozwalają nam lepiej radzić sobie ze stresem związanym z brakiem pracy czy kasy.

Co robić. Natychmiast wyrzucić telewizor z sypialni. A w ogóle można by rozważyć oszczędności w postaci skasowania abonamentu na kablówkę. Z laptopem też ostrożnie, bo wszystko, co było tutaj mówione na temat telewizora, dotyczy też bezmyślnego surfowania po sieci. Zastanówcie się, czy sprawienie sobie psa, z którym moglibyście wychodzić wieczorami na spacer, nie byłoby dobrym pomysłem.

5. Niezdrowa rywalizacja: kto z nas jest górą

Nie wszyscy jesteśmy aniołami. W gruncie rzeczy każdy z nas ma na sumieniu nie do końca czyste zagrania w związku. Niestety, stresująca sytuacja często wyzwala w nas paskudne instynkty. Jeżeli wcześniej mieliśmy skłonność do rywalizowania z partnerką w różnych dziedzinach, to kryzys może nie zmienić tego na lepsze.

związek fot. Matthew Nigel 2015/shutterstock
fot. Matthew Nigel 2015/shutterstock

Polem bitwy mogą stać się zarobki, sukcesy albo to, ile każde z nas wnosi do wspólnego życia. Nie mogąc wyżyć się na szefie, zaczynamy odreagowywać w domu i zamiast wspólnie radzić sobie w trudnych czasach, walczymy ze sobą.

Co robić. To zabrzmi może strasznie przyziemnie, ale gdy wzajemne pretensje stają się nie do wytrzymania, może warto usiąść i wypisać sobie na kartce wasze wkłady – te materialne i niematerialne.

Dopiero gdy widzimy czarno na białym, jak się sprawy mają, można pogadać o faktach, a nie o wyobrażeniach na własny temat, jakie każdy z nas nosi w głowie. Z badań wynika, że 90% z nas uważa, iż wnosi do związku więcej i dostaje mniej. Ktoś z nas przecież musi się mylić.  

Co mają pieniądze do szczęścia?

Romantyk powie, że oczywiście nic, człowiek praktyczny – że znacznie łatwiej poradzić sobie z kiepskim związkiem, jeżeli są pieniądze. Naukowcy z kolei dowodzą, że zadowolenie ze związku wcale nie rośnie wraz ze wzrostem dochodów, natomiast kłopoty finansowe są jednym z głównych czynników rozpadu małżeństw.

Najistotniejsze jest, jaką wagę do pieniędzy przykładają partnerzy. Najlepiej zależność między miłością a finansami ujęły badania na Young University, które objęły 1734 amerykańskie małżeństwa. Każda z par wypełniała kwestionariusz dotyczący jakości relacji oraz roli, jaką odgrywają w ich życiu pieniądze i dobra materialne.

Analiza wyników wykazała, że pary twierdzące, że pieniądze nie są dla nich ważne, wypadały średnio o 10-15 proc. lepiej pod względem stabilności związku i siły uczuć niż pary składające się z jednej lub obu osób, dla których pieniądze były bardzo ważne.

Co ma brak pieniędzy do szczęścia?

Jak ustalono materialiści tworzą mniej szczęśliwe związki. Ale łatwo mówić naukowcom – druga skrajność, czyli życie z idealistą, może też nie być szczytem szczęścia.

Na naszej stronie internetowej na forum pojawił się taki oto post od czytelniczki: „Mój partner jest typowym humanistą/idealistą. Ma bardzo ambitne plany – interesuje go produkcja filmowa, chciałby w przyszłości kręcić filmy i innej alternatywy nie widzi dla siebie. Nie chce wykonywać innej pracy, do tego teraz rzucił tę, którą ledwo dostał (w hotelu na recepcji).

Ja staram się pomagać, jak mogę, i udzielać bezzwrotnych pożyczek. Samo to nie stanowiłoby problemu – facet jest generalnie do rany przyłóż i kocham go. Ale jestem przerażona wizją wspólnego życia i zupełnego braku poczucia bezpieczeństwa, utrzymywania nas obojga za moje marne grosze”.

Stosunek do pieniędzy to dobra miara naszej dojrzałości do związku. Lepiej ustalić to, zanim zwiążemy się na poważnie. 

MH 02/13

Zobacz również:
REKLAMA