Jeśli w podstawówce miałeś naturalne skłonności do gromadzenia pieniędzy i racjonalnego ich wydatkowania, a koledzy z klasy z reguły wystawiali Twoją kandydaturę na funkcję skarbnika w samorządzie szkolnym, to znaczy, że masz szansę na sukces w tym zawodzie.
Specjaliści z tej branży, krótko mówiąc, trzymają kasę i muszą wiedzieć, jak posiadany budżet racjonalnie ulokować i podzielić. Robota polega na szukaniu, czytaniu oraz odrzucaniu setek scenariuszy, aż wreszcie pojawi się ten jeden, który może okazać się strzałem w dziesiątkę. To ryzykowna gra, przypominająca niekiedy rosyjską ruletkę, bo – jak mówi Andrzej Baworowski z ATM Grupa, firmy będącej największym niezależnym producentem telewizyjno-filmowym w Polsce:
„Statystycznie na podstawie dobrego scenariusza powstaje tyle samo dobrych, co złych filmów. A pamiętać trzeba, że główną regułą rządzącą tym fachem jest OPM (Other People’s Money) – nigdy zatem nie wydajesz swoich pieniędzy”.
Od czego zacząć: najlepiej małymi kroczkami. Spróbuj załapać się na jakiś plan filmowy, nieważne, w jakim charakterze, i sprawdź, czy ta robota Cię kręci. Sprawdź też, czy jesteś dobrym gawędziarzem – uznani producenci słyną z umiejętności opowiadania anegdotek. Przetestuj swoje krasomówcze zdolności na znajomych. Jeśli działa, możesz zacząć myśleć o tym zawodzie na poważnie.
Ile czasu potrzeba: najpierw trzeba znaleźć dobry scenariusz. Niektórym zajmuje to całe życie, dlatego czasem lepiej napisać go samemu...
Jaką cechę charakteru musisz mieć: kreatywność, samozaparcie, dar przekonywania.
Bonusy: stąd wszystkie drogi prowadzą do Hollywood. Albo do pośredniaka.