Chcesz, aby sytuacja w Twoim życiu „zmieniła się diametralnie o 360 stopni”? Aby wszyscy „podziwiali Twoje skromne warunki fizyczne”? To możliwe, jeśli „jesteś starym wyjadaczem parkietów”. Umiejętność wymyślania niespotykanych związków frazeologicznych zjedna Ci w tym zawodzie wielu fanów, a Ty zostaniesz bohaterem listy największych komentatorskich wpadek.
Ile razy, oglądając mecz, narzekałeś na brak kompetencji relacjonujących wydarzenie dziennikarzy? Czas wziąć sprawy w swoje ręce. Tomasz Smokowski, szef redakcji sportowej na NC+ radzi: „Trzeba dużo czytać. To rozwija i zwiększa zasób słów. Nabiera się wówczas szerszego spojrzenia na sport. Należy również nauczyć się przełamywać bariery – nie bać się mówić do ludzi. W pracy komentatora jest bowiem coś z ekshibicjonizmu”.
Od czego zacząć: kup mikrofon i nagrywaj komentarze imprez sportowych. Odsłuchuj, zapisuj błędy i dokonuj korekt. Nagrane materiały umieszczaj w sieci i poddawaj ocenie innych. Wszyscy nadawcy telewizyjni i radiowi, co pewien czas, ogłaszają konkursy na spikerów. Zgłoś się – niech Cię usłyszą!
Ile czasu potrzeba: „tego” się nie można nauczyć, „to” trzeba mieć. Pytanie, ile czasu zajmie Ci, aby się o tym przekonać na własnej skórze.
Jaką cechę musisz mieć: niezbędny jest „kawałek” przyzwoitego głosu i refleks, ponieważ czasem trzeba bardzo szybko zareagować na niespodziewaną sytuację na boisku lub w studiu.
Bonusy: przykład Włodzimierza Szaranowicza pokazuje, że czasem może Ci się trafić niezła fucha u boku Dody.