Trzech wspaniałych. Test i wrażenia z jazdy z modelami Range Rover: Sport, Evoque i Velar

Co robi redakcja MH, gdy na parkingu widzi trzy zatankowane pod kurek modele Range Rover, w dodatku otwarte i z kluczykami w podłokietnikach? Spokojnie, to nie akcja rodem z gry wideo, ale i tak nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie wykorzystali takiej okazji. Oto nasze wrażenia z jazd modelami RR Sport, Evoque i Velar.

Range Rover, motoryzacja Fot. Producent

W zasadzie lepsza okazja nie mogła się nam trafić. Kiedy na polu golfowym Gradi pod Wrocławiem startował sezon PGA Tour Polska (23-24 kwietnia 2022 r.), którego partnerem strategicznym jest marka Land Rover, udało nam się zabrać z parkingu trzy modele Range Rover (Sport, Evoque i Velar) na wcale nie takie krótkie i wyjątkowo intensywne jazdy po krętych i nie zawsze pokrytych asfaltem drogach w Dolinie Baryczy. Oczywiście mieliśmy na to zgodę (pisemną!) organizatorów i nikt nas nie gonił, prawda jest jednak taka, że przynajmniej chwilami korzystaliśmy z mocy każdego z dokładnie 1084 koni mechanicznych dostępnych łącznie pod trzema maskami tych trzech wspaniałych samochodów, jadąc - powiedzmy - na granicy obowiązujących przepisów.

Nie ominęły nas też sportowe emocje, bo sam turniej otwierający PGA Tour Polska przewidziany był na niedzielę 24 kwietnia. Testowe jazdy odbyliśmy w sobotę, dzień wcześniej. Wrażenia? Najkrócej i najtrafniej: wow. To fascynujące, jak te trzy modele są do siebie podobne i różne jednocześnie. Sport, Evoque i Velar to SUV-y kompletne; luksusowe, mocne, innowacyjne. To samochody wyjątkowo komfortowe, ale też zdecydowanie zadziorne na trasie i poza nią. To samochody, które w ułamek sekundy potrafią zmienić swoje oblicze, nie tracąc dosłownie nic ze swojego ogólnego charakteru. To w końcu auta adresowane nawet nie tyle do różnych użytkowników, ile zaspokajające ich różne potrzeby.

Range Rover, motoryzacjaFot. Producent

 

Range Rover Sport jest właśnie tą bestią, której zmiana z komfortowego SUV-a w potwora tak łatwo i agresywnie połykającego kolejne kilometry przychodzi najszybciej. Ogromna w tym oczywiście zasługa benzynowej jednostki napędowej, zdolnej wygenerować moc aż 525 KM, adaptacyjnego zawieszenia i układu kierowniczego tak chętnie reagującego na ruchy kierowcy. Samochód mimo sporej masy własnej potrafi nabrać gigantycznej prędkości na prostej, świetnie prowadzi się w zakrętach i doskonale tłumi wszelkie drgania.

Świetne jest to wrażenie lekko unoszącego się przodu po mocniejszym wciśnięciu gazu, na które zresztą silnik reaguje błyskawicznie. Wysoka pozycja za kierownicą ułatwia z kolei pełną kontrolę kierowcy nad światem przedstawionym. W modelu Sport nawet bardziej agresywna jazda nie odejmuje nic z poczucia bezpieczeństwa, które Range Rover manifestuje całym sobą podczas pierwszego, setnego i tysięcznego kontaktu.

Kiedy zresztą nogę z gazu się ściągnie i włączy jeden z oszczędniejszych i bardziej komfortowych trybów jazdy, Sport na powrót staje się kosmicznie przyjemnym samochodem, w którym bez problemu można by spędzić dziesiątki godzin, ciesząc się przemykającym za oknem krajobrazem, wygodą, przyjemnością z prowadzania i doskonale brzmiącą muzyką. Sprawdziłem to, wyskakując z krętych i malowniczych dróg Doliny Baryczy na drogi ekspresowe prowadzące w stronę Wrocławia i Poznania.

Range Rover, motoryzacjaFot. Producent

 

Nie znaczy to jednak, że mniejszą satysfakcję z jazdy (i samego patrzenia na nie) zapewniają modele Evoque czy Velar. Tym pierwszym, który okazuje się zresztą samochodem wyjątkowo praktycznym również za sprawą zdecydowanie mniejszych gabarytów i współpracy silnika spalinowego z elektrycznym, osiągającym łącznie moc 309 KM, również można poszaleć, kiedy ma się na to ochotę.

Wrażenia z jazdy są tu zdecydowanie inne niż w Sporcie - krótsze auto generuje momentami nawet jeszcze więcej frajdy, gdy w zasadzie przelatuje nad średniej jakości nawierzchnią, tak ochoczo reagując na każdy ruch kierownicą czy naciśnięcie na pedał gazu. Evoque, będąc najmniejszym i najbardziej przystępnym modelem ze wszystkich trzech, nie jest bowiem autem, po którym widać, że zdecydowano się tu na pewnego rodzaju kompromisy. Wciąż zachowuje on charakter większych i silniejszych braci, jest też rzecz jasna spójny pod względem designu - kierownica i deska rozdzielcza zachowują swoją odrębność, jednak styl jest tu jeden, ten sam i zupełnie spójny z całą gamą.

Modelem Evoque również zdecydowałem się opuścić okolice Milicza i przez Żmigród udałem się w stronę Wołowa, gdzie puste i proste drogi zachęcały z jednej strony do sporej brawury, ale poprzez średniej jakości nawierzchnię uruchamiały też rozsądek. To ten moment, w którym taki samochód jak Range Rover Evoque mocno się docenia, bo okazuje się on świetnym towarzyszem trochę bardziej aktywnego użytkownika, który to wypad za miasto wpisany ma w plan każdego weekendu.

Range Rover, motoryzacjaFot. Producent

W sumie najmniej czasu spędziliśmy w modelu Range Rover Velar, którym jeździliśmy jako ostatnim. Może to kwestia delikatnego zmęczenia, a może projektanci i styliści spisali się lepiej, niż ktokolwiek mógłby sądzić, bo rozsiedliśmy się w nim wygodnie, zastanawiając się w zasadzie, czy lepiej jest ten samochód prowadzić, czy też rozsiąść się w fotelu pasażera, a najlepiej na tylnej kanapie - i Velar wszystko to podał nam, trafiając bezpośrednio do podświadomości.

Jakby całym sobą mówił: Spokojnie, zdejmij nogę z gazu, donikąd się nie spieszysz, ciesz się komfortem, włącz koncert chopinowski i jedź na lunch albo dobrą kolację. I w sumie tak właśnie zrobiliśmy, zajeżdżając z powrotem na pole golfowe Gradi, gdzie następnego dnia odbyć miał się turniej ProAm Gradi Invitational w ramach PGA Tour Polska.

Wszystkie trzy modele - Sport, Evoque i Velar - zostawiły nas z tą tajemniczą w gruncie rzeczy myślą, że oto do czynienia mieliśmy z samochodami, które potrafią zjechać z utartej ścieżki, by zacząć samym sobie ją wyznaczać. I uznaliśmy potem, że to przecież nie tylko stwierdzenie faktu, ale też metafora.

Zobacz również: