To niuanse, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że oto do czynienia mamy z grą, w której postaci w miarę postępującej akcji zmieniają się, dojrzewają. W dodatku rozwijają się w taki sposób, że z miejsca tę ewolucję kupujemy; ona jest realistyczna dzięki sposobowi narracji właśnie. To dlatego finał (spokojnie, obejdzie się bez spojlerów), stosunkowo prosty w konstrukcji, może nawet odrobinę przewidywalny, i tak najpierw mocno otwiera usta, by później zamknąć je na długie godziny i nie pozwolić nawet na chwilę ich otworzyć. "The Last of Us", jakkolwiek by to nie zabrzmiało, po prostu zmusza do myślenia, pozostaje w głowie na długo, nie pozwala o sobie zapomnieć. To gra, która jest jednocześnie grą, filmem, a trochę nawet powieścią.
To powód numer jeden i powód numer sto dwadzieścia pięć, dlaczego tak bardzo obawiać można się było kontynuacji. Dla wielu graczy "The Last of Us" było dziełem kompletnym, któremu zupełnie niepotrzebna była część druga. Po co próbować, skoro próbując, można jeszcze przez przypadek coś spieprzyć? Sam długo do tej grupy należałem, ale po jakimś czasie zdałem sobie sprawę z tego, że wracając do jedynki, układałem jednocześnie w głowie możliwe scenariusze części drugiej.
Podejrzewam, że graczy takich jak ja jest więcej, co oznacza, że potencjalnych rozwiązań fabularnych "The Last of Us Part II" są tysiące, jeśli nie miliony. A to z kolei prowadzi do wniosku, że graczy niezadowolonych z tego, jak potoczą się dalsze losy Joela i Ellie będzie dokładnie tyle samo. I to jest właśnie powód numer jeden, tak myślę, dla którego część druga powstać musiała. Jednym z głównych zadań "The Last of Us Part II" miało być, według reżysera gry, Neila Druckmanna, wywołanie wśród graczy dyskomfortu.
Troy Baker, aktor, który wcielił się w postać Joela, zapowiadał z kolei, że żaden z graczy nie jest nawet gotowy na to, co ich czeka. Po obejrzeniu napisów końcowych i kilku dniach, podczas których fragmenty "The Last of Us Part II" wracały do mnie jak senny koszmar na jawie, przyznać muszę, że obaj panowie wiedzieli, co mówili, a druga odsłona, nazwana zresztą nie bez powodu częścią drugą, a nie po prostu dwójką (bo to nie jest klasyczny sequel), powstać musiała i to musiała właśnie w takim, a nie innym kształcie.
ZOBACZ TEŻ: Czy tzw strzelanki zwiększają agresję?
Świat i historia gry The Last of Us i The Last of Us Part II
Jest rok 2013, tajemniczy grzyb zamienia ludzi w bezrozumne, ale szalenie agresywne istoty. Ci, którzy jeszcze nie zostali zakażeni, starają się za wszelką cenę przeżyć, uciec byle gdzie, byle dalej od niebezpieczeństwa. Joelowi i jego bratu, Tommy'emu to się udaje. Po drodze jednak Joel doznaje ogromnej straty, która zmienia go w gościa, mówiąc łagodnie, zgorzkniałego. Dwadzieścia lat później, już w nowej rzeczywistości, Joel jest już przemytnikiem, a świat, który pamięta, od dawna nie istnieje.
Boston jest strefą zmilitaryzowaną, władze (państwowe?) walczą z wywrotowymi bojówkami, ludność cywilna po prostu próbuje żyć. To w tym momencie Joel otrzymuje zlecenie inne od poprzednich - tym razem przeszmuglować musi dziewczynkę. To nie jest łatwe zadanie, bo zagrożenie stanowić będą nie tylko zakażeni, ale też wojskowi i bojówkarze.
Tak rozpoczyna się ta historia drogi, mocno inspirowana powieścią "Droga" Cormaca McCarthy'ego czy filmem "Jestem legendą" Francisa Lawrence'a. Joel i Ellie (imię dziewczynki) podążają z punktu A do punktu B, ale tak naprawdę ich podróż odbywa się wewnątrz (i do wewnątrz). Oboje, jak mówiłem wcześniej, doznają głębokiej zmiany. A my w tym wszystkim uczestniczymy.
Początek "The Last of Us Part II" (kolejne 4 lata później) to z jednej strony istna sielanka, oczywiście w miarę możliwości. Joel i Ellie mieszkają w Jackson, osada jest zelektryfikowana i względnie bezpieczna, relacje między ludźmi odbudowują się, można powiedzieć, że są całkiem normalne, na miejscu są i sklepy, i knajpy, słowem: taki Dziki Zachód, tylko w trochę innym wydaniu. Bo, z drugiej strony, daje się tu wyczuć pewnego rodzaju niepokój, zwłaszcza gdy obserwuje się Joela i Ellie. Wyraźnie widać, już na pierwszy rzut oka, że wspomniana już dwukrotnie zmiana, której oboje doznali, ma swoje konsekwencje. Obserwować tę dwójkę w sytuacji nieekstremalnej jest trudno i im ewidentnie też jest trudno.
Komentarze
~Прямо здесь - https://foto-celki.ru, 2020-08-13 15:32:42
~Kolega, 2020-06-16 09:41:08
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?