Byłem sceptyczny, zwłaszcza że długo pulsometry i sportowe zegarki kojarzyły mi się głównie z bieganiem. Do czasu gdy zrobiłem bokserski trening z nadajnikiem na klatce i zegarkiem w narożniku. Od tamtej pory – a było to dobrych parę lat temu – nie wyobrażam sobie treningu bez monitorowania osiągów.
I to bez znaczenia, czy chodzi o boks, jazdę rowerem, wiosłowanie na ergometrze, crossfitowy WOD czy klasyczny trening siłowy. Dobry sprzęt jest w stanie z powodzeniem zastąpić trenera, to jasne. Ale też DJ-a, przewodnika po górskich szlakach czy speca od jakości snu. Oto czterech takich dżentelmenów.
1. Tom Tom Adventurer (tomtom.com, 1299 zł)
Raport z testu: Świetny wybór dla amatorów stoków: zegarek zorientuje się, że wjeżdżasz wyciągiem na górę, i wyświetli dane dotyczące Twojego ostatniego zjazdu. W dodatku ma zintegrowany odtwarzacz muzyczny, odczytuje tętno z nadgarstka i ma kolorowe, wymienne paski. Bomba.
Ocena testera:
- Design 9/10
- Funkcjonalność 9/10
- Wart swojej ceny 9/10
Sprawdź też: Testujemy Polar Vantage V