Synoptycy przewidują deszcz – i bardzo dobrze. Powszechna izolacja, zamknięte hotele, tylko niektóre szlaki otwarte dla turystów. Światu też przyda się każda kropla, bo zapowiada się na najgorętszy rok od czasu rozpoczęcia pomiarów. Zostajemy w domach – to jasne. Ale przecież nie musimy, no, nie tak do końca. SnowRunner, czyli symulator pojazdów terenowych miał kilka dni temu swoją premierę i powiedzieć można o nim na pewno jedno – to najlepsza gra, w jaką zagracie w majówkę.
ZOBACZ TEŻ: Gry wideo - 5 korzyści zdrowotnych
Symulator pojazdów terenowych? Co? Tak, dobrze przeczytałeś. W tej grze chodzi o to, by ciężarówką albo terenowym pojazdem pokonać naprawdę trudny kawałek terenu (Alaska, Tajmyr, Michigan). W tej grze chodzi o to, by wydostać się z błota, podjechać pod stromy uskok, zjechać z niego, wyrobić się na zakręcie, nie stracić ładunku; w tej grze chodzi o to, by wciskać pedał gazu i hamulca, redukować i wbijać biegi, manewrować kierownicą; w tej grze chodzi o to, żeby… pokonać trudności.
Uwierzcie mi, mało jest rzeczy równie uspokajających – zwłaszcza w tym trudnym czasie – niż taka właśnie jazda. Prosta i trudna jednocześnie, wymagająca zdolności manualnych (parę razy ugryzłem się w język), ale gwarantująca też sporą dawkę satysfakcji. Takie wydostawanie się z bagna można też – jeśli dusza bardziej romantyczna – potraktować zdecydowanie metaforycznie i wówczas robi się jeszcze ciekawiej.

Całość może w dodatku pochwalić się bardzo ładną grafiką, realistyczną (okiem laika, rzecz jasna) fizyką i w ogóle gameplayem na naprawdę wysokim poziomie. To nie jest pierwszy z brzegu symulator składacza długopisów.
Po kilku pierwszych godzinach jestem raczej zachwycony, chociaż – przyznam – w ogóle bym się tego po sobie nie spodziewał. Zamierzam spędzić z tą grą majówkę.
SnowRunner dostępny jest na PC, PlayStation 4 oraz Xbox One.