1. Lamborghini Huracan
Nareszcie na drogach.
Huracan zastępuje 10-letnie Gallardo – model, który już od jakiegoś czasu dostawał zadyszki w pogoni za Ferrari 458 i McLarenem MP4-12C. Wygląda jak diabeł na kołach, ma lekką konstrukcję z włókna węglowego i aluminium, napęd na cztery koła oraz wspaniały, wolnossący silnik ze starej szkoły Lamborghini.
To mocno zmodyfikowana wzmocniona z 560 do 610 KM jednostka 5.2 V10. Przyspieszenie do setki – 3,2 s. spodziewamy się jeszcze mocniejszych odmian tego silnika...

2. Ferrari California
Z nową twarzą i nowym silnikiem.
Odświeżona twarz i nowe detale nadwozia to jedno, ale największe zmiany California ma pod skórą – w postaci nowiutkiego silnika 3.9 V8 biturbo. Tak jest: nawet Ferrari ulega przymusowi zmniejszania pojemności silników, zużycia paliwa i emisji spalin.
Na pocieszenie nowy silnik rozwija moc 560 KM, a California T przyspiesza do setki w 3,6 s. Napęd wędruje w jedynie słusznym kierunku – na tył – co gwarantuje najlepsze możliwe wrażenia z jazdy.

3. McLaren 650S
Brytyjczycy też potrafią.
McLaren MP4-12C jest w sprzedaży od zaledwie dwóch lat z małym okładem, a brytyjska firma już wprowadza jego specjalną wersję, oznaczoną jako 650S. Coupé z centralnie umieszczonym silnikiem ma kompletnie zmieniony przód, natomiast jednostka 3.8 V8 biturbo dostała zastrzyk sterydów i rozwija teraz 650 KM.
Na tamtą stronę 100 km/h najnowszy McLaren przenosi w około 3,1 s, co jak na samochód z tylnym napędem jest znakomitym wynikiem. McLaren za wszelką cenę chce pokazać, że Brytyjczycy też potrafią.

MH 04/14