Zgoda buduje
Wsiadam jako pasażer do czarnego vana. Za kierownicą siedzi kumpel. Trochę się boję, bo w realnym świecie gość nie ma prawa jazdy. Za wirtualnym kółkiem radzi sobie jednak całkiem nieźle. Na tyle, że po chwili swobodnie gadamy już o pierdołach, jakbyśmy jechali na jakąś wycieczkę.
I w sumie tak trochę jest, bo za oknami boliwijskie krajobrazy, przez które tęsknię za urlopem. Na razie czeka jednak na nas robota do zrobienia: pojmać członka kartelu, przycisnąć go, dowiedzieć się paru rzeczy. Wysiadam wcześniej, po cichu zakradam się na niewysokie wzgórze, rozstawiam snajperkę, oznaczam cele.
Kilka minut później jestem już w środku niezłej jatki. Mój kompan solidnie oberwał, muszę utorować sobie do niego drogę. „Tom Clancys’ Ghost Recon: Wildlands” to świetna gra kooperacyjna, w której zadania wykonywać mogą jednocześnie czterej gracze składający się na elitarny oddział wysłany do Boliwii, aby rozprawić się z narkotykowym kartelem.