Deweloperom ze studia Turn 10 udała się bowiem sztuka trudna – znaleźć złoty środek między realizmem a przystępnością. Grając w „Forzę”, łatwo poczuć tę radość płynącą z prowadzenia szybkich samochodów. Nie trzeba tu było drastycznych zmian, innowacji – wystarczył lifting. Sama rozgrywka odbywa się w sprawdzonej formule pucharu podzielonego na zróżnicowane wyścigowe ligi. Czyli znowu rozwiązanie z kategorii „znane i lubiane”.
Jednak gdy już rzucisz się w wir motoryzacyjnych wyzwań, szybko zapomnisz o braku nowości. Powód jest prosty: „FM7” zachwyca różnorodnością. Supersamochody, ciężarówki, bolidy NASCAR – „Forza” nie ogranicza się do jednej grupy czterokołowców ani jednego typu zawodów. W grze mamy do dyspozycji 700 (!) pojazdów, którymi przyjdzie nam się ścigać na różnych zasadach w różnych częściach świata. Po prostu wow, zwłaszcza że wygląda i brzmi nowa „Forza” świetnie (pełnię wrażeń zapewni nam lada dzień testowy egzemplarz Xbox One X).
Pozostaje zapiąć pasy, złapać pada albo kierownicę i dać się porwać tej jeździe bez trzymanki. Bo na razie „Forza” zdecydowanie prowadzi. „Project CARS 2” siedzi jej co prawda na ogonie, jednak raczej nie ma szans jej wyprzedzić. A tu czeka na Ciebie recenzja „Gran Turismo Sport”. Jesteśmy tej rywalizacji cholernie ciekawi. Wracając do „Forzy”, nasza ocena to mocne 8/10.