GS to bowiem model, który ma wystrzelić Lexusa na wyższy poziom. Lexus wypracował własny, bardzo oryginalny kierunek stylizacji, wyrazisty i elegancki, a płynne linie nadwozia sprawiają wrażenie, jakby zostało ono wykonane z ciekłego metalu.
Na pokładzie znajduje się kawał nowoczesnej techniki w postaci systemu Night View, wyświetlacza typu head-up oraz pakietu systemów wspomagających kierowcę (takich jak aktywny tempomat, kamera śledząca ruchy oczu kierowcy – by określić, jak bardzo jest zmęczony), a także ostrzegających o zagrożeniach (np. o obecności innego pojazdu w martwym polu albo niezamierzonej zmianie pasa ruchu).
W ofercie są trzy silniki – benzynowe 2.5 V6 (GS 250, 209 KM) i 3.5 V6 (GS 350, 317 KM), a do tego flagowa wersja z napędem hybrydowym (GS 450h, 345 KM). Wszystkie współpracują z automatycznymi przekładniami, natomiast nowością w GS jest napęd na cztery koła (GS 350AWD).
Lexus zapowiada, że właściwości jezdne nowego modelu mają być „wzorcowe”, ale o tym przekonamy się dopiero kiedy dostaniemy nowego GS-a do rąk. Auto można zamawiać już teraz, a cennik startuje z poziomu 200 tys. zł.
1. Kabina
Jest bardzo nowoczesna, a u góry deski rozdzielczej znajduje się 12,3-calowy ekran – jeden z największych w świecie samochodów.

2. Zegary
Duże i klasyczne, czyli najlepsze, jakie mogą być. Przed nimi, na kolumnie kierownicy, znajduje się kamera śledząca ruchy oczu kierowcy.

Autokonkurenci
1. BMW 5
Pod względem charakteru aktualna „piątka” jest czymś w rodzaju mniejszej „siódemki”. W klasie biznes limuzyna serii 5 wyznacza standard, jeśli chodzi o dynamikę jazdy oraz ekonomię. W ofercie jest aż 10 silników, do tego hybryda oraz gorąca wersja M5.

2. Mercedes E
Pod względem komfortu Mercedes wciąż nie ma sobie równych – jakość resorowania, fantastyczne fotele oraz świetna ergonomia to wielkie zalety klasy E. Oferta silników jeszcze szersza niż u BMW – 12 jednostek plus odmiana hybrydowa i potężny E 63 AMG.

MH 06/12