Forum - Zdrowie

Dyskusja do tematu: Czy soja jest groźna dla mężczyzn?

Soja zajmuje coraz więcej miejsca w naszych jadłospisach, bo jest świetnym źródłem białka i obniża poziom cholesterolu. Nad jej uprawami zawisły jednak czarne chmury, gdy okazało się, że może też pozbawiać facetów męskości. Czy faktycznie mamy się czego obawiać?

Przejdź do artykułu

przez ~mh,
2012-01-12 16:24:54
Soja coraz częściej gości na naszych stołach, bo jest świetnym źródłem białka i obniża poziom cholesterolu. Nad jej uprawami zawisły jednak czarne chmury, gdy okazało się, że może też pozbawiać facetów męskości. Czy faktycznie mamy się czego obawiać?

Soja coraz częściej gości na naszych stołach, bo jest świetnym źródłem białka i obniża poziom cholesterolu. Nad jej uprawami zawisły jednak czarne chmury, gdy okazało się, że może też pozbawiać facetów męskości. Czy faktycznie mamy się czego obawiać?
przez ~ropuszka,
2012-12-17 17:45:15
Hm... A kto kazał mu pić 3 litry mleka, jakiegokolwiek? Jak zdrowy mężczyzna zamiast schabowego zje sobie kotleta sojowego (pyszne mrożone są z Polsoi) raz na tydzień, to mu cycki nie urosną ani ptaszek nie odfrunie. Prócz tego można (a nawet trzeba) jeśc białko roślinne, które występuje nie tylko w soi, ale i w naszej fasoli, w grochu, bobie...

Hm... A kto kazał mu pić 3 litry mleka, jakiegokolwiek? Jak zdrowy mężczyzna zamiast schabowego zje sobie kotleta sojowego (pyszne mrożone są z Polsoi) raz na tydzień, to mu cycki nie urosną ani ptaszek nie odfrunie. Prócz tego można (a nawet trzeba) jeśc białko roślinne, które występuje nie tylko w soi, ale i w naszej fasoli, w grochu, bobie...
przez ~jazzman,
2012-12-17 20:17:08
'ropuszka' napisał(-a):Prócz tego można (a nawet trzeba) jeśc białko roślinne, które występuje nie tylko w soi, ale i w naszej fasoli, w grochu, bobie...Bo? Ktoś musi zjeść to, co tak masowo jest produkowane, w myśl zasad "Lepiej zjeść i odchorować, niż żeby się miało zmarnować"? Innych powodów nie widać...

'ropuszka' napisał(-a):Prócz tego można (a nawet trzeba) jeśc białko roślinne, które występuje nie tylko w soi, ale i w naszej fasoli, w grochu, bobie...Bo? Ktoś musi zjeść to, co tak masowo jest produkowane, w myśl zasad "Lepiej zjeść i odchorować, niż żeby się miało zmarnować"? Innych powodów nie widać...
przez ~Leif,
2013-06-12 09:30:17
Jak zdrowy mężczyzna zamiast schabowego zje sobie kotleta sojowego (pyszne mrożone są z Polsoi) raz na tydzień, to mu cycki nie urosną ani ptaszek nie odfrunie.Żaden zdrowy mężczyzna nigdy nie wziąłby do ust tego sojowego syfu - w każdym razie świadomie i dobrowolnie.

Jak zdrowy mężczyzna zamiast schabowego zje sobie kotleta sojowego (pyszne mrożone są z Polsoi) raz na tydzień, to mu cycki nie urosną ani ptaszek nie odfrunie.Żaden zdrowy mężczyzna nigdy nie wziąłby do ust tego sojowego syfu - w każdym razie świadomie i dobrowolnie.
przez ~kj1661,
2013-07-12 04:46:13
Żaden zdrowy mężczyzna nigdy nie wziąłby do ust tego sojowego syfu - w każdym razie świadomie i dobrowolnie.Mów za siebie. Mnóstwo facetów je soję i nie mają oni problemów zdrowotnych (a przy okazji zyskują czyste sumienie - nie biorą udziału w wykorzystywaniu zwierząt). Co do samego artykułu, to jest napisany dość nieporadnie, chyba na podstawie jakichś streszczeń i strasznie tendencyjnie, jakby redaktor na starcie chciał udowodnić z góry założoną tezę, że soja jest zła. Autor nie pofatygował się do sięgni...więcej

Żaden zdrowy mężczyzna nigdy nie wziąłby do ust tego sojowego syfu - w każdym razie świadomie i dobrowolnie.Mów za siebie. Mnóstwo facetów je soję i nie mają oni problemów zdrowotnych (a przy okazji zyskują czyste sumienie - nie biorą udziału w wykorzystywaniu zwierząt). Co do samego artykułu, to jest napisany dość nieporadnie, chyba na podstawie jakichś streszczeń i strasznie tendencyjnie, jakby redaktor na starcie chciał udowodnić z góry założoną tezę, że soja jest zła. Autor nie pofatygował się do sięgnięcia do badań, o których pisze.Tak się składa, że znam badanie harvardzkie, które jest wspomniane na dole drugiej strony artykułu (. Badacze stwierdzili w nim:1) U żadnej z osób nie stwierdzono odstępstwa od normy (norma to tzw. normozoospermia, czyli odpowiednia liczba plemników: powyżej 15 mln/ml nasienia lub 39 mln/wytrysk) - u wszystkich sperma była prawidłowa!2) Mniejszą zawartość plemników na mililitr (koncentrację) u osób spożywających większe ilości soi w stosunku do osób jej niejedzących - ale stwierdzili także, że jedzenie soi i produktów na niej opartych NIE WPŁYNĘŁO na morfologię ani na ruchliwość plemników - czyli na ich jakość (\"Soy food and soy isoflavone intake were unrelated to sperm motility, sperm morphology or ejaculate volume\");3) Dużo większe spadki wystąpiły u osób z dużą koncentracją, u tych z niższą były niewielkie (szczególnie duży spadek w najwyższym decylu oraz duży w najwyższym kwartylu rozkładu) - a mówiąc po ludzku: ci, którzy mieli bardzo \"gęste\" nasienie, mieli je rzadsze po soi (cytat poniżej);4) Chyba równie ważne: związek spożywania soi ze spadkiem koncentracji plemników był mocno skorelowany (związany) z masą ciała - im ktoś grubszy, tym spadek był poważniejszy (\"The inverse relation between soy food intake and sperm concentration was more pronounced in the high end of the distribution (90th and 75th percentile) and among overweight or obese men\").72% mężczyzn biorących udział w badaniu miało nadwagę lub było otyłych (BMI>25), co odpowiadało przekrojowi populacji USA (71% mężczyzn otyłych lub z nadwagą), lecz nie odpowiada przeciętnemu BMI dla innych rejonów świata. Dlaczego to takie ważne? Jak zauważają sami autorzy badań, azjatycka dieta, składająca się w dużej mierze z soi nie szkodzi płodności Azjatów (\"Asian diets include high amounts of phytoestrogens from soy foods without any apparent deleterious effect on fertility\"). Azjatyccy mężczyźni spożywają 5-10 razy więcej fitoestrogenów więcej niż mężczyźni uczestniczący w badaniu (badanie Yamamoto i in., J Nutr. 2001 Oct; 131(10):2741-7), ale za to są zdecydowanie szczuplejsi (np. w Chinach BMI>25 ma tylko 26% dorosłych mężczyzn). Nie szkodzi to ich płodności. Podsumowując badanie: jedzenie soi zmniejsza koncentrację plemników w spermie przeciętnego Amerykanina, ale w żaden sposób nie wpływa na jakość plemników oraz nie zmienia faktu, że ta sperma jest cały czas OK (normozoospermia). Warto pamiętać, że do zapłodnienia wystarczy JEDEN plemnik, a sperma każdego z nich (także tych jedzących soję) zawierała wiele milionów ZDROWYCH plemników. Badacze stwierdzili też, że warto być szczupłym, ale to odnosi się chyba nie tylko do mężczyzn jedzących soję ;-) Link do opisu badania dla niedowiarków (i ciekawskich :-) na oficjalnej, rządowej stronie: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2721724/ Podsumowując mój post: Jeśli redaktor z podobnym skutkiem zabrał się do referowania innych wymienionych w artykule badań, to dla mnie stawia to pod znakiem zapytania rzetelność publikacji.Podobnie pisze o \"mleku\" sojowym (nie ma czegoś takiego - mleko to wydzielina gruczołów mlekowych samic; są za to napoje sojowe) dla dzieci - że, broń Boże, nie podawać. Dopuszcza przy tym do głosu tylko przeciwników, stwarzając pozory, że takie jest stanowisko wszystkich badaczy. A guzik! http://www.health.harvard.edu/newsletters/Harvard_Health_Letter/2009/May/By-the-way-doctor-Children-and-soy-milk Trochę więcej obiektywizmu by się przydało. Na zakończenie: Opisując i robiąc sensację z ekstremalnych zachowań nie umacniacie pozycji swojego czasopisma jako opiniotwórczego medium. Bo kto normalny wypija 3 litry napoju sojowego dziennie??? Ja, jako wegetarianin, wypijam czasem szklankę dziennie (czyli 200-250 ml), max dwie. Żeby artykuł był uczciwy i obiektywny, prosiłbym o przedstawienie historii osoby, która przez dłuższy czas wypijała dziennie taką samą ilość mleka. Lub zjadała co dzień 15 kotletów albo 20 paczek czipsów...Żadna przesada nie jest dobra. Podstawą zdrowia jest zrównoważona dieta, ruch i zwracanie uwagi na swoje emocje. Pozdrawiam!
przez ~LilPeneros,
2013-07-12 12:43:17
Mnóstwo facetów je soję i nie mają oni problemów zdrowotnych (a przy okazji zyskują czyste sumienie - nie biorą udziału w wykorzystywaniu zwierząt). O jakim wykorzystywaniu zwierząt piszesz ?Jakbyś znał Pismo Święte Starego Testamentu (Biblię), to wiedziałbyś, że: 27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.28 Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: \"Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie po...więcej

Mnóstwo facetów je soję i nie mają oni problemów zdrowotnych (a przy okazji zyskują czyste sumienie - nie biorą udziału w wykorzystywaniu zwierząt). O jakim wykorzystywaniu zwierząt piszesz ?Jakbyś znał Pismo Święte Starego Testamentu (Biblię), to wiedziałbyś, że: 27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.28 Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: \"Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi\". 29 I rzekł Bóg: \"Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. 30 A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona\". I stało się tak. 31 A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.I tak upłynął wieczór i poranek - dzień szósty. Nie ma nic złego w jedzeniu mięsa - człowiek robił to od zarania dziejów.
przez ~Leif,
2013-07-12 12:50:02
Mów za siebie. Mnóstwo facetów je soję i nie mają oni problemów zdrowotnychTakich \"facetów\"? a przy okazji zyskują czyste sumienie - nie biorą udziału w wykorzystywaniu zwierząt Jesteś ideologicznym fanatykiem wegefaszyzmu - pod chorą ideologię dorabiasz \"dowody\" \"naukowe\".Niestety prawda jest taka, że twoje wegetariańskie wierzenia to tylko zbiór głupawych i naiwnych fantazji masturbacyjnych.Nie będę wklejał artykułów, masz linki poczytaj, jestem ciekaw twoich refleksji i...więcej

Mów za siebie. Mnóstwo facetów je soję i nie mają oni problemów zdrowotnychTakich \"facetów\"? a przy okazji zyskują czyste sumienie - nie biorą udziału w wykorzystywaniu zwierząt Jesteś ideologicznym fanatykiem wegefaszyzmu - pod chorą ideologię dorabiasz \"dowody\" \"naukowe\".Niestety prawda jest taka, że twoje wegetariańskie wierzenia to tylko zbiór głupawych i naiwnych fantazji masturbacyjnych.Nie będę wklejał artykułów, masz linki poczytaj, jestem ciekaw twoich refleksji i obrony/argumentacji (choć na nią nie liczę z powodu patologicznej czynności umysłu występującej powszechnie u trawożernych):http://nowadebata.pl/2012/04/27/zywieniowy-stan-wyjatkowy/a temat mitów wegetarianizmu jest tyle info, że podam Ci tylko przykładowy zestaw.http://wolnemedia.net/zdrowie/mity-wegetarianizmu-cz-1/http://wolnemedia.net/zdrowie/mity-wegetarianizmu-cz-2/ Co do samego artykułu, to jest napisany dość nieporadnie, chyba na podstawie jakichś streszczeń i strasznie tendencyjnie, jakby redaktor na starcie chciał udowodnić z góry założoną tezę, że soja jest zła. Autor nie pofatygował się do sięgnięcia do badań, o których pisze.Co do artykułów w MH też mam trochę zastrzeżeń (zwłaszcza promowanie diet wysokowęglowodanowych, szerzenie lipidofobii i cholesterolofobii), ale w tym maja akurat więcej racji. Widzę, że wszystko co podważa dogmaty twojej wiary bardzo rani twoje wegetariańskie serduszko, ale niestety prawda jest jaka jest, a nie taka jakbyśmy chcieli. 72% mężczyzn biorących udział w badaniu miało nadwagę lub było otyłych (BMI>25), co odpowiadało przekrojowi populacji USA (71% mężczyzn otyłych lub z nadwagą)Nie wiem czy wiesz, ale BMI to cecha statystyczna nie mająca niemal w ogóle związku z rzeczywistością. Azjatyccy mężczyźni spożywają 5-10 razy więcej fitoestrogenów więcej niż mężczyźni uczestniczący w badaniu (badanie Yamamoto i in., J Nutr. 2001 Oct; 131(10):2741-7), ale za to są zdecydowanie szczuplejsi (np. w Chinach BMI>25 ma tylko 26% dorosłych mężczyzn). Nie szkodzi to ich płodności.W Tajlandii bardzo popularne jest \"zjawisko\" znane jako \"ladyboy\", ale oczywiście to nie od fitoestrogenów i soi, lecz przez zbyt duże spożycie pokarmów zwierzęcych, tłuszczy nasyconych i cholesterolu ;) na oficjalnej, rządowej stronieJak dla mnie (libertarianina) marna rekomendacja. Trochę więcej obiektywizmu by się przydało.Ale jak to? Przecież obiektywizm już dawno zmiażdżyłby wegetariańskie teorie, gdyby tylko był dopuszczony do głosu w debacie \"naukowej\". Żadna przesada nie jest dobra. Podstawą zdrowia jest zrównoważona dieta, ruch i zwracanie uwagi na swoje emocje.http://nowadebata.pl/2011/04/30/mit-zbilansowanej-diety/Najlepsze dla człowieka są diety antywegańskie, ale nie będę Ci ich podawać, żeby aż tak nie łamać twojego zielonego serduszka (bo trzeba zwracać uwagę na emocję, również innych). Edit:Jakbyś znał Pismo Święte Starego Testamentu (Biblię), to wiedziałbyś, że:Ale tu nie chodzi o to czy wegetarianizm jest dobry czy nie,ten tekst po prostu obala pewne stwierdzenia i mity jakimi nas karmią wegetariańscy krzyżowcy.Do wegetarianizmu/weganizmu ja mam takie samo podejście jak do religii póki mnie nikt na siłe nie stala się przekonać to mi to rybka,ale doskonale wiem że trawojady są pod tym względem gorsze od najwytrwalszych babć w charakterystycznym berecie.Pozatym nasz organizm jest przystosowany do jedzenia mięsa w 100%,wystarczy wspomnieć o kwasie solnym jaki wytwarza nasz żołądek,u roślinożerców tego nie znajdziemy.http://ateista.pl/showpost.php?p=334668&postcount=7
przez ~CzyDe,
2013-07-12 15:55:40
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21353476http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17416779 Nie chcesz krzywdzić zwierząt, ok, ale nie wmawiaj innym, że nie ma to efektu na zdrowie. Swoje poświęcaj w imię jakich chcesz spraw, ja chcę mieć normalny poziom testosteronu (swoją drogą normalny = prawidłowy, a nie prawidłowy według obecnych norm, systematycznie zaniżanych) i cycki u partnerki, nie u siebie.

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/21353476http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17416779 Nie chcesz krzywdzić zwierząt, ok, ale nie wmawiaj innym, że nie ma to efektu na zdrowie. Swoje poświęcaj w imię jakich chcesz spraw, ja chcę mieć normalny poziom testosteronu (swoją drogą normalny = prawidłowy, a nie prawidłowy według obecnych norm, systematycznie zaniżanych) i cycki u partnerki, nie u siebie.
przez ~kj1661,
2013-07-12 19:07:30
1) Jestem agnostykiem, Pismo Święte nie jest dla mnie wyznacznikiem (choć szanuję Twoje przekonania), tak samo jak różne stare mity i wierzenia; W imię szeroko pojętej tolerancji religijnej z niecierpliwością czekam na takie postępowe idee wywodzące się z niektórych nieodległych religii jak ukamienowanie za cudzołóstwo, \"honorowe\" zabójstwa, obrzezanie dziewczynek, pedofilia, ofiary z ludzi (dobra, koniec offtopu, ale tak na serio to dla mnie zwyczaje religijne warto zmieniać, jeśli są złe - a zabijanie jest z...więcej

1) Jestem agnostykiem, Pismo Święte nie jest dla mnie wyznacznikiem (choć szanuję Twoje przekonania), tak samo jak różne stare mity i wierzenia; W imię szeroko pojętej tolerancji religijnej z niecierpliwością czekam na takie postępowe idee wywodzące się z niektórych nieodległych religii jak ukamienowanie za cudzołóstwo, \"honorowe\" zabójstwa, obrzezanie dziewczynek, pedofilia, ofiary z ludzi (dobra, koniec offtopu, ale tak na serio to dla mnie zwyczaje religijne warto zmieniać, jeśli są złe - a zabijanie jest złem).2) Jeśli wierzycie, to sięgnijcie do Biblii, do piątego przykazania i zobaczcie, co jest tam napisane. \"Nie zabijaj\" - tam nie ma nic, że to się odnosi tylko do ludzi, to by już była wyłącznie ludzka interpretacja. Bardzo fajny cytat wkleił LilPeneros. Tam nie ma nic o tym, że można zabijać. Panowanie to nie to samo, co zabijanie. Jeśli ktoś goli owcę, żeby zrobić sobie lub komuś innemu sweter lub podbierze kurze kilka jajek, to jest to OK, nie krzywdzi tej istoty. Oczywiście - dekalog to fajny zbiór przykazań, którymi ma się kierować człowiek, ale przykazania sobie, życie sobie.... Ludzie olewali piąte przykazanie (nie tylko zresztą te) zarówno w stosunku do innych ludzi, jak i zwierząt. I dalej to robią.3) Mięso wcale nie jest takie naturalne, jak myślicie - przez większość naszych dziejów (piszę o Polsce) zdecydowana większość społeczeństwa nie jadła mięsa, bo po prostu nie było ich na to stać, a za kłusownictwo w Polsce (i nie tylko tu) były drakońskie kary, włącznie z karą śmierci. Chłopi (bo o nich mowa - szlachty było ok. 10%, mieszczaństwa 7-8% u schyłku I Rzeczypospolitej) jadali mięso tylko w największe święta, na co dzień żywili się czymś innym. Chcecie to podważać - wasza sprawa, ja nie dyskutuję z historycznymi faktami.4) Nigdzie nie napisałem, że soja nie ma wpływu na organizm człowieka - ma, ale nie jest szkodliwa (przy zastosowaniu odpowiednich proporcji i zrównoważonej diety, przypadek z artykułu to jakiś odpał). O tym mówiły te badania. Jeśli chcecie udowodnić coś przeciwnego, to proszę bardzo - przeprowadźcie własne badania i opublikujcie je w renomowanym czasopiśmie. Dopóki tego nie zrobicie, to te rzeczy, o których piszecie będą jedynie zbiorem przekonań (rozumiem to, też się wychowałem w tym kraju i każdy mi powtarzał, że TRZEBA jeść mięso - co nie jest prawdą, nie trzeba), a nie faktami.5) Do debilnych obrazków wklejonych przez Leifa nawet nie będę się odnosił. Szkoda czasu, zresztą widziałem je już nieraz.6) Nie \"dorabiam\" żadnych dowodów, jak to insynuuje Leif. One są. Sam tych badań nie zrobiłem. A wiesz, może, Leifie, czym się różnią badania naukowe od twoich przekonań? Że są obiektywne i powtarzalne, tzn. że ktoś, kto przeprowadzi je ponownie, nawet na drugim końcu świata, otrzyma podobne rezultaty (jeśli nie, to znaczy, że takie badanie można wyrzucić do kosza). A twoje wypowiedzi to tylko zbiór przekonań zakorzenionych w naszej kulturze, niepopartych wiedzą. Kiedyś ludzie wierzyli, całkiem serio, że Ziemia jest płaska. Jak to przekonanie się miało do rzeczywistości?7) Nikomu nie wpycham na siłę własnych przekonań, ani nie zabieram talerza z kotletem sprzed nosa. Artykuł zawierał poważne błędy (autor wybierał z badań to, co mu pasowało, pomijał to, co się nie zgadzało z jego przekonaniami) i ja je chciałem choć w części sprostować. Chcecie jeść mięso, to je jedźcie, ale zamykanie oczu na fakty jest według mnie dziecinne.8) ja chcę mieć normalny poziom testosteronu (swoją drogą normalny = prawidłowy, a nie prawidłowy według obecnych norm, systematycznie zaniżanych) i cycki u partnerki, nie u siebie. A propos linków do badań wklejonych przez CzyDe - drugie badanie faktycznie potwierdziło spadek testosteronu u badanej grupy, ale wyniki zostały obalone przez późniejsze badanie Kalmana i in.: This investigation shows that 12 week supplementation with soy protein does not decrease serum testosterone or inhibit lean body mass changes in subjects engaged in a resistance exercise program. (). Okazało się, że w pierwszym badaniu spadek wystąpił tylko u 1 uczestnika (obejmowało ono 12 mężczyzn) i miał on wyjściowy poziom testosteronu o 200% wyższy niż pozostali uczestnicy. U pozostałych poziom testosteronu po soi się nie zmienił. Z powodu małej liczebności grupy wynik tego 1 faceta wpłynął nieproporcjonalnie na wynik całego badania. Link, który podałeś jako pierwszy prowadzi nie do badania, ale do opisu przypadku jednej osoby i jako taki jest statystycznie nieistotny.9) Leif pisze, że najlepsze są diety antywegańskie. Bardzo proszę o link do jakiejś naukowej publikacji, która to potwierdza. Bo z tego, co wiem, to do tej pory nie wiadomo, jaka dieta jest najlepsza. Są jedynie fragmentaryczne badania, które mówią o wpływie pojedynczych składników lub grup składników na zdrowie.10) Do artykułów zalinkowanych przez Leifa odniosę się w kolejnym poście. Już na pierwszy rzut oka widzę jednak, że nie są to artykuły naukowe, tylko teksty napisane przez niewiadomo kogo dla jakiegoś nieznanego portalu. Ale zobaczę, może czegoś nowego się dowiem?11) Nie wiem, jak wy sądzicie, ale największa na świecie organizacja skupiająca dietetyków (wcale nie wegetariańska, ani tym bardziej wegańska) stwierdza, że \"It is the position of the American Dietetic Association that appropriately planned vegetarian diets, including total vegetarian or vegan diets, are healthful, nutritionally adequate, and may provide health benefits in the prevention and treatment of certain diseases. Well-planned vegetarian diets are appropriate for individuals during all stages of the life cycle, including pregnancy, lactation, infancy, childhood, and adolescence, and for athletes.\" (wyboldowanie jest moje). Źródło: . Jeśli chcecie polemizować ze stanowiskiem ponad 50 tys. zawodowych dietetyków, to ok, macie do tego prawo. Wegetarianie i weganie muszą jedynie suplementować witaminę B12 i D (ale tę akurat w naszej szerokości geograficznej powinien suplementować każdy) i spożywać produkty wzbogacone wapniem (akurat to nie jest problemem).12) Dieta wegetariańska jest zdrowsza przynajmniej w kilku aspektach niż dieta mięsna. Badanie obejmujące 44.561 ludzi w Wielkiej Brytanii przez okres 19 lat wykazało, że wegetarianie mają (średnio) niższy BMI, poziom cholesterolu (non-HDL-cholesterol concentration) oraz ciśnienie krwi (systolic blood pressure) niż nie wegetarianie oraz aż o 32% niższe ryzyko zawału serca (). Forumowiczom życzę przeprowadzenia badań na równie wielką skalę. Dla mnie wnioski są oczywiste. A wasze życie należy do was.13) W dalszym ciągu nie dostałem opisu stanu zdrowia osoby, która codziennie przez dłuższy okres czasu wcinała 15 kotletów dziennie. Szczególnie niecierpliwie czekam na wyniki badań kardiologicznych.14) Nie twierdzę, że jakakolwiek dieta wegetariańska jest dobra. Można codziennie jeść 3 michy ziemniaków, zagryzać smażoną cebulką i czipsami, a na koniec popijać 2 litrami napoju sojowego. I taka dieta będzie w 100% wegetariańska, a nawet wegańska, ale na pewno nie będzie zdrowa.15) Nikomu nie wciskam do brzucha fałszywego dziecka - apeluję jedynie o zapoznanie się z aktualnym stanem wiedzy. Mięso nie jest zdrowe, a w dodatku zwierzęta faszerowane są antybiotykami, hormonami, a mięso azotanami. Pozostaje ciągle wartościowym źródłem m.in. białka, ale niejedynym. Jeśli ktoś nie chce zrezygnować z mięsa, to warto chociaż, żeby ograniczył jego spożywanie.[edit 1: dla większej przejrzystości][edit 2: możecie sobie minusować moje wypowiedzi, zawsze to lepsze od praktykowanego kiedyś palenia na stosie myślących inaczej :-) ]
przez ~Leif,
2013-07-12 20:54:34
[edit 2: możecie sobie minusować moje wypowiedzi, zawsze to lepsze od praktykowanego kiedyś palenia na stosie myślących inaczej :-) ]Cóż za łaskawość drogi Hipokryto.Dobrze, że Ty minusujesz moje wypowiedzi (bez czytania ze zrozumieniem) zamiast palić mnie na stosie :)Mh... widzę, że nie tylko moje. Coś Apostołowie Tolerancji nie są dziś zbyt tolerancyjni... W imię szeroko pojętej tolerancji\"Tolerancja jest cnotą ludzi bez przekonań.\"Gilbert Keith Chesterton a zabijanie jest złemSpłycasz. Zabijanie b...więcej

[edit 2: możecie sobie minusować moje wypowiedzi, zawsze to lepsze od praktykowanego kiedyś palenia na stosie myślących inaczej :-) ]Cóż za łaskawość drogi Hipokryto.Dobrze, że Ty minusujesz moje wypowiedzi (bez czytania ze zrozumieniem) zamiast palić mnie na stosie :)Mh... widzę, że nie tylko moje. Coś Apostołowie Tolerancji nie są dziś zbyt tolerancyjni... W imię szeroko pojętej tolerancji\"Tolerancja jest cnotą ludzi bez przekonań.\"Gilbert Keith Chesterton a zabijanie jest złemSpłycasz. Zabijanie bez potrzeby, dla \"zabawy\", z agresji jest złe, ale zabijanie w obronie lub dla dokonania sprawiedliwości złe nie jest. 2) Jeśli wierzycie, to sięgnijcie do Biblii, do piątego przykazania i zobaczcie, co jest tam napisane. \"Nie zabijaj\" - tam nie ma nic, że to się odnosi tylko do ludzi, to by już była wyłącznie ludzka interpretacja. Bardzo fajny cytat wkleił LilPeneros. Tam nie ma nic o tym, że można zabijać. Panowanie to nie to samo, co zabijanie. Jeśli ktoś goli owcę, żeby zrobić sobie lub komuś innemu sweter lub podbierze kurze kilka jajek, to jest to OK, nie krzywdzi tej istoty. Oczywiście - dekalog to fajny zbiór przykazań, którymi ma się kierować człowiek, ale przykazania sobie, życie sobie.... Ludzie olewali piąte przykazanie (nie tylko zresztą te) zarówno w stosunku do innych ludzi, jak i zwierząt. I dalej to robią.Nie jestem wierzący, ale moja skromna znajomość Biblii coś mi przypomina o Kainie i Ablu. Ofiara Abla (pasterza) była miła Bogu (owieczkę należało zabić), natomiast ofiara Kaina (rolnika) nie była zbyt chętnie przyjęta - ciekawe dlaczego?Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę. 3 Gdy po niejakim czasie Kain składał dla Pana w ofierze płody roli, 4 zaś Abel składał również pierwociny ze swej trzody i z ich tłuszczu, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; 5 na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć. Smuciło to Kaina bardzo i chodził z ponurą twarzą. 6 3 Pan zapytał Kaina: «Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? 7 Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować».http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=4&werset=8#W8 3) Mięso wcale nie jest takie naturalne, jak myślicie - przez większość naszych dziejów (piszę o Polsce) zdecydowana większość społeczeństwa nie jadła mięsa, bo po prostu nie było ich na to stać, a za kłusownictwo w Polsce (i nie tylko tu) były drakońskie kary, włącznie z karą śmierci. Chłopi (bo o nich mowa - szlachty było ok. 10%, mieszczaństwa 7-8% u schyłku I Rzeczypospolitej) jadali mięso tylko w największe święta, na co dzień żywili się czymś innym. Chcecie to podważać - wasza sprawa, ja nie dyskutuję z historycznymi faktami.Dobry kawał (chodzi o to co pogrubiłem).Po co z nimi dyskutować, skoro możesz je przeinaczać? Jeśli chcecie udowodnić coś przeciwnego, to proszę bardzo - przeprowadźcie własne badania i opublikujcie je w renomowanym czasopiśmie. Dopóki tego nie zrobicie, to te rzeczy, o których piszecie będą jedynie zbiorem przekonań (rozumiem to, też się wychowałem w tym kraju i każdy mi powtarzał, że TRZEBA jeść mięso - co nie jest prawdą, nie trzeba), a nie faktami.W \"renomowanych\" czasopismach jest cenzura - co nie zgadza się z obecnie panującym paradygmatem i propagandą nie zostanie opublikowane.Fakty są faktami bez względu na opinie \"autorytetów\". (Nauka w komisjach, czyli polityczne korzenie hipotezy tłuszczowo-cholesterolowej)Zresztą idąc twoim tokiem myślenia to gdy kiedyś wierzono, że Ziemia jest płaska i to był fakt, bo nikt nie zrobił badań z których wynikałoby, że jest inaczej i nie opublikował ich tam gdzie trzeba. A niestety Ziemia była jaka była pomimo eksperymentów, publikacji i przekonań ludzi na ten temat.
ODPOWIEDZ +