Kiedy na początku tego roku sprawdzaliśmy trendy w branży wellness, zwróciliśmy uwagę na pojawiającą się często prognozę: wszystko trochę zwolni. Specjaliści przypuszczali, że rok 2021 upłynie pod znakiem spowolnienia, że będziemy bardziej skupiać się na takich rzeczach, jak nauka świadomego oddychania, trening o niskiej intensywności i medytacja. Torturowanie się przez siedem dni w tygodniu treningiem HIIT o 5 rano wyszło już z mody. I nic dziwnego, bo badania wykazują, że wolniej wcale nie znaczy nieskutecznie.
Wyniki badań opublikowanych w piśmie „Annals of Internal Medicine” pokazują, że sekwencje uważnych, powolnych ruchów, takich jak w tradycyjnym tai chi, są równie efektywnym sposobem poprawy formy, jak trening aerobowy. Zwłaszcza w przypadku ludzi zdecydowanie już dorosłych. W badaniu wzięło udział 543 ochotników po pięćdziesiątce, wszyscy z mniejszą lub większą nadwagą. Po trzech miesiącach regularnych ćwiczeń – albo aerobowych, albo właśnie tai chi – zmiany w obwodzie w pasie i poziomie cholesterolu były takie same w obu grupach.
Masz jeszcze dość siły, by się solidnie spocić? Śmiało, ale warto dwa razy w tygodniu poświęcić pół godzinki na medytację i skupienie się na precyzji ruchu – to pomaga osiągnąć zamierzone cele.
Wolniej zajdziesz dalej
To działa nie tylko na treningu. Zobacz, gdzie jeszcze warto zwolnić.
Wolniej jedz
Gdy jesz szybko, zjadasz więcej – często niepotrzebnie. Spróbuj zarezerwować na każdy posiłek co najmniej 20 minut i wykorzystać je na jedzenie w całości.
Wolniej pracuj
Pamiętasz ten dowcip o budowlańcach, którzy mieli taki zapieprz z wożeniem taczek, że nawet nie mieli kiedy ich załadować? Ano właśnie. Rób wolniej, ale z sensem.
Wolniej mów
Według uczonych z University of Michigan ludzie, którzy mówią szybko, są postrzegani jako niewiarygodni. Chcesz kogoś przekonać? Zwolnij potok słów.