Gdybym miał z tych wszystkich sprzętów wybrać jeden, na pewno byłby to wioślarz.
Nie mam w domu osobnego pomieszczenia, które zaadoptować mógłbym tylko na siłownię. Worek wisi tuż obok regału z książkami, gruszka szpeci pokój dla gości, hantle poupychane są za kanapą, sztanga pod tą kanapą się kurzy, część rzeczy, jak kettlebelle i skakanki, zajmuje po prostu miejsce w szafie. A to sprawia, że czasami aż nie chce mi się kombinować, wszystkich tych sprzętów wykładać, ograniczam się więc do prostszych (co nie oznacza, że mniej skutecznych) treningów. I tylko ergometr wioślarski, WaterRower Home A1, w salonie zajmuje miejsce godne, w zasadzie nawet eksponowane, bo sprzętem jest iście designerskim, pasującym wszędzie i wzbudzającym zawsze niemałe zainteresowanie gości. W dodatku jest to sprzęt cholernie dobry.

Wioślarz WaterRower Home A1 - pierwsze wrażenia i moja opinia
WaterRower świetnie się prezentował (argument dla dziewczyny, teraz już żony), postawiony w pionie praktycznie nie zajmował miejsca, wyglądał na konstrukcję solidną, zdolną przetrwać lata, ale to szum wody w bębnie, poruszanej każdym pociągnięciem wiosła, urzekł mnie w nim najbardziej. I fakt, że jak podczas prawdziwej "zabawy" na wodzie opór zależny jest od użytkownika. Im mocniej odepchnie się nogami od platformy i im mocniej pociągnie się wiosło, tym większy opór ergometr stawia. Można popływać zupełnie rekreacyjnie, podziwiając widoki (np. serial na Netfliksie), ale można też bez problemu przycisnąć i w zasadzie połykać kilometry (patrząc tylko na wyświetlacz).
ZOBACZ TEŻ: Przez 14 dni pokonywałem codziennie 5 km na wioślarzu.
WatreRower Home A1

WaterRower Home A1 to model podstawowy i najtańszy, co nie oznacza wcale, że po pierwsze, wykonany jest mniej starannie od lepszych i droższych kolegów, a także, to po drugie, że jest... tani. W tej chwili kosztuje odrobinę mniej niż 5 tys. zł. Całość waży 28 kg (bez wody!) i ma następujące wymiary:
- długość: 212 cm
- szerokość: 56 cm
- wysokość: 53 cm.
Gdy postawi się go do pionu (a nie wymaga to specjalnej siły dzięki kółkom zamocowanym z przodu), długość staje się jego wysokością, a wysokość długością. W skrócie oznacza to, że na co dzień wioślarz nie zajmuje zbyt dużo miejsca. U mnie stoi sobie spokojnie niedaleko szafki RTV, nie rzucając się nawet przesadnie w oczy (gdy już przyzwyczai się do jego obecności, bo goście, widząc go pierwszy raz, od razu o niego entuzjastycznie pytają).
Komentarze