Chociaż przyrząd znany jako bosu (nazwa ta to akronim stworzony z pierwszych liter angielskich słów "BOth Side Up" - obiema stronami do góry) pojawił się w fitness klubach całkiem niedawno, bo wynaleziony został dopiero w 1999 roku przez trenera Davida Wecka, to zdążył już na dobre zadomowić się w salach treningowych na całym świecie.
Niestety, znaleźć go można głównie w salach, w których podczas zajęć grupowych ćwiczą kobiety - traktowany jest tam jako urządzenie doskonałe do spalania tłuszczu, rzeźbienia sylwetki i korygowania wad postawy.
Wśród facetów zainteresowanie bosu jest znikome. Szkoda, bo jak dowodzą badania, ćwiczenia wykonywane z jego użyciem pozwalają nie tylko powiększyć muskulaturę (pod tym względem skuteczność ćwiczeń na bosu jest porównywalna do skuteczności ćwiczeń na ławkach i stabilnym podłożu), ale również poprawić balans ciała, refleks, sprawność ogólną oraz propriorecepcję (tzw. czucie głębokie), czyli te cechy, które przydają się szczególnie w wielu sportach, np. narciarstwie i snowboardzie, surfingu, jeździe na deskorolce, tenisie, sportach walki czy w większości gier zespołowych.
Dlatego bądź wyjątkiem - kiedy w siłowni wszystkie ławeczki i atlasy będą zajęte, pożycz od instruktorek fitness bosu i wykonaj trening, który opisujemy poniżej. Rób każde ćwiczenie w 3 seriach, odpoczywając między seriami minutę.
ZOBACZ TEŻ: Fundamenty treningu - musisz je znać.
Szybko przekonasz się, że warto włączyć trening z bosu na stałe do swojego repertuaru. Niektóre ćwiczenia, jak pompki, rozpiętki czy rowerek, możesz dla utrudnienia sobie zadania wykonywać na klasycznej piłce do ćwiczeń.