Ciężka forsa
Strongmani to przede wszystkim bardzo ciekawa kasta. Nie kierują nimi względy sylwetkowe, nie interesuje poklask w social mediach. Nie interesuje ich w żadnym stopniu własne zdrowie. To „narkomani” świata ciężarów. Interesuje ich bicie rekordów, pokonywanie własnych barier za wszelką cenę. Telewizja zainteresowała się nimi niedawno i głównie za sprawą jednego człowieka – Eddiego Halla, który w 2017 roku został najsilniejszym człowiekiem świata podczas Mistrzostw Świata Strongman.
Eddie zapisał się na kartach historii również swoim (trudnym do ogarnięcia umysłem) rekordem 500 kg w martwym ciągu. Polecam fi lmik, który obejrzało na YouTubie już ponad 5 milionów ludzi. Niesamowity pokaz charakteru. Aby obejrzeć w akcji rekordzistę, udaliśmy się na inaugurację Ultimate World Strongman Championships. Organizator, Glenn Ross, uważa, że Eddie Hall jako „najsilniejszy człowiek świata” jest doskonałym ambasadorem sportu i odpowiednią osobą, aby, tak jak swego czasu Usain Bolt – „najszybszy człowiek świata” – wypełniać całe stadiony i bić rekordy przychodów z reklam. Dobry trop.
„Strongman wciąż nie otrzymuje takiego uznania, na jakie zasługuje. Częściowo dlatego, że nigdy nie został odpowiednio wypromowany” – mówi Ross. Glenn chce rozwinąć markę Ultimate Stronggłuman w taki sposób, aby bez kompleksów rywalizować z UFC czy WWE. „Na przyszłość planujemy jakieś 20 globalnych imprez, które zgromadzą przed ekranami tysiące ludzi. W planach jest seria, coś jak w przypadku F1”. Ściskamy kciuki.
Przebić ścianę
Cel jest ambitny, ale nie z kosmosu. Jedynymi, którzy sprawiają wrażenie, jakby przybyli z innej galaktyki, są przeciwnicy Halla podczas zawodów w Newcastle. Po pierwsze, sześciokrotny najsilniejszy człowiek świata, Zydrunas Savickas (mój krewny, nie ściemniam). Dalej dwukrotny mistrz Michaił Sziwliakov oraz Laurence Shahlaei, mistrz Europy z Cheltenham, który pokonał wtedy Hafþora Björnssona (Góra z „Gry o tron”).
W sumie 12 zawodników staje właśnie do walki w akompaniamencie fanów, którzy zdzierają gardła gdzieś w tle. W dzisiejszym menu: kule do 175 kg, zegar z torami kolejowymi o wadze 450 kg i spacer farmera. Na deser. Jest jeszcze chwila, aby spojrzeć na sylwetki tych facetów. Mięśnie są ogromne, przerysowane, jakby z komiksu. Średnia wyciągnięta z ich obwodów ramienia to chyba nieco mniej niż u zwykłego człowieka w talii.
„Strongman wciąż nie otrzymuje takiego uznania, na jakie zasługuje. Częściowo dlatego, że nigdy nie został odpowiednio wypromowany” – mówi Ross. Glenn chce rozwinąć markę Ultimate Stronggłuman w taki sposób, aby bez kompleksów rywalizować z UFC czy WWE. „Na przyszłość planujemy jakieś 20 globalnych imprez, które zgromadzą przed ekranami tysiące ludzi. W planach jest seria, coś jak w przypadku F1”. Ściskamy kciuki.
„Ten sport staje się coraz popularniejszy – mówi Laurence. – Ludzie są zafascynowani tym, jak silny może być człowiek. Przerzucamy samochody, ciągniemy samoloty – robimy rzeczy, które dla normalnej osoby są po prostu szalone. Jako dziecko byłem zafascynowany superbohaterami i myślę, że podobnie miała większość ludzi, którzy dzisiaj przyszli nas oglądać”.
Zapytany o dietę odpowiada mi krótko: 7000 kcal dziennie. To ilość potrzebna do utrzymania masy i siły jego mięśni. „Gdy skończę z tym sportem, mam zamiar wziąć się za CrossFit – uśmiecha się Laurence. – Kocham to, co robię, ale nie chcę całe życie ważyć ponad 150 kg, to męczące”. Sylwetka kolosa to jedno. Druga strona medalu jest znacznie bardziej problematyczna. „Pozrywałem więzadła, ścięgna i wiele mięśni – mówi Terry Hollands, strongman weteran. – To część tej zabawy i my to akceptujemy. Kiedy wciąż przesuwasz swoje ciało do granic możliwości, w końcu coś się zepsuje”.
Według doniesień Eddie Hall cierpi na bezdech senny. Specjaliści twierdzą, że jest to skutek uboczny zbyt długo trwającego stanu przetrenowania. O co chodzi w praktyce? Hall musi nosić maskę tlenową do spania na wypadek, gdyby przestał oddychać. Ku uciesze fanów strongmani są coraz więksi i silniejsi. Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z tego, jakim kosztem.
Komentarze