Mniej więcej 20 minut po starcie temperatura ciała biegacza wzrasta do 40 °C. Żeby nie wzrastała bardziej (to już niebezpieczne), musisz się stale nawadniać.
W ciągu maratonu przeciętnie chudnie się od 3 do 5 kg. To głównie woda, którą wypacasz. Żeby zminimalizować straty, trzeba wypijać mniej więcej po 1,5 litra wody na każdy stracony kilogram. A ile konkretnie? To zależy od wagi ciała, ale minimum to przystanek z bufetem co 5 kilometrów.
2. Uwaga na stawy
Po pierwszych 10 kilometrach nogi zaczynają boleć. Do tej pory zrobiłeś już kilkanaście tysięcy kroków, a to obciąża stawy, głównie skokowy i kolanowy, które muszą zamortyzować impet zderzenia z ziemią. Poluzuj sznurówki w butach – mniej więcej od tego momentu stawy zaczynają puchnąć.
Teraz właśnie okaże się, czy masz naprawdę dobre buty. Zwróć uwagę, czy podeszwy ścierają się równomiernie. Jeśli bardziej starte są na zewnątrz – musisz kupić buty twardsze, z mocniejszym podparciem łuku stopy. Jeśli podeszwy ścierają się od wewnętrznej strony, musisz kupić bardziej elastyczne.
3. Pęcherze rosną
Mniej więcej w połowie dystansu tkanka kostna i chrzęstna w stawach zaczyna odczuwać obciążenie i boleć. Ból w połączeniu ze zmęczeniem sprawia, że nie stawiasz kroków już tak precyzyjnie.
Łatwiej wtedy o kontuzję i o... pęcherze. Żeby uniknąć tych ostatnich, nigdy nie wybiegaj na maraton w nowych butach i niesprawdzonych skarpetach.
Komentarze