Zresztą gdyńska impreza, w której udział wzięło ponad 4 tys. zawodników, jest najlepszą z możliwych wizytówek całego świata OCR i jego różnorodności. Nad polskim morzem śmiałkowie mogli zmierzyć się w biegu krótkim na 5 km z 40 przeszkodami, biegu standardowym na 15 km z 60 przeszkodami, biegu drużynowym na 9 km z 60 przeszkodami, Ninja Tracku, czyli na 150 metrach samych przeszkód, i biegu otwartym na 5 km bieg z 40 przeszkodami. Wszystko w kilku kategoriach wiekowych.
Warto też wspomnieć, że bardzo licznie na ME reprezentowana była płeć piękna. Jest to w ogóle charakterystyczny trend dla całego środowiska OCR – kobiety przez przeszkody biegają bardzo chętnie i nie ustępują pod tym względem mężczyznom.
No i oczywiście elita, do której nie tak łatwo się dostać. Żeby bowiem wziąć udział w wyścigu po medale, trzeba się do tego wyścigu po prostu zakwalifikować na jednym z licznych biegów kwalifikacyjnych. To po prostu sport pełną gębą. Sport, który bardzo prężnie się rozwija.
Jak trenować do biegów przeszkodowych
Od 1987 roku trochę się pozmieniało. Krok do przodu wykonały firmy, tworzące przeszkody, krok do przodu wykonali też sami zawodnicy. To już nie entuzjaści mocnych wyzwań, a sportowcy, którzy w niczym nie ustępują swoim kolegom z innych dyscyplin.
„Aby być w elicie OCR, trzeba to trenować. Jeszcze dwa lata temu powiedziałbym, że można uprawiać inny sport, np. być narciarzem biegowym, i z powodzeniem startować w biegach przeszkodowych, a nawet zdobywać miejsca na podium, ale teraz skłaniam się ku zdaniu, że OCR należy trenować” – twierdzi Piotr Prusak, który zdobył dwa złote medale na Mistrzostwach Europy w Gdyni na dystansie 5 i 15 km w swojej kategorii wiekowej (30-34 lata).
Przeczytaj też: Test żeli energetycznych
„Jeszcze kilkanaście miesięcy temu w Polsce prym wiedli biegacze. Ostatnimi czasy przeszkody zaczęły robić się coraz trudniejsze, zaczęły wymagać coraz większej sprawności całego ciała i siły. Zawodnicy OCR to zawodnicy trenujący kompleksowo całe ciało. Siłę górnych i dolnych części ciała, mięśnie głębokie, mobilność, elastyczność, wytrzymałość, a nawet elementy akrobatyki” – wyjaśnia Przemysław Trapkowski, członek stowarzyszenia OCR Polska.
Nie ma tu miejsca na wielkich gości, którzy w martwym ciągu podnoszą ciężar małego samochodu. „W biegach OCR duża masa mięśniowa w ogóle się nie sprawdza. Czołowi zawodnicy to półpatyki” – uzupełnia Tomasz Oślizło, który zdobył złoty krążek w biegu na 15 km. W treningu OCR-owców dominują kalistenika i elementy biegowe. Liczy się sprawność, nie rozmiar. „Trening z masą własnego ciała świetnie przygotowuje do trudów na trasie” – twierdzi Dawid Hajnos. I doświadczenie. „Bardzo istotna jest technika pokonywania przeszkód. Trzeba wiedzieć, kiedy użyć surowej siły, a kiedy umiejętnie wykorzystać konstrukcje danej przeszkody. To klucz do sukcesu” – kończy brązowy medalista.
Sztygar mistrzem w OCR
Zawodnicy OCR muszą wykazać się też mistrzostwem w innej dziedzinie: zarządzania czasem. Nasz tegoroczny mistrz łączy pracę zawodową z reżimem treningowym i startami w zawodach. „Na co dzień pracuję w jednej ze śląskich kopalni w okolicach Rybnika. Jestem sztygarem i zarządzam kilkuosobową grupą pracowników” – tłumaczy nam świeżo upieczony mistrz.
To zresztą normalna sytuacja wśród biegaczy przeszkodowych. Nie jest to świat wielkich kontraktów i sponsorów. Tutaj rządzą pasjonaci i faceci, którzy chcą zrobić coś dla siebie. „Pracuję w systemie zmianowym i przypominam sobie sytuację, że zaraz po zejściu z nocnej zmiany pojechałem na zawody i wygrałem” – wspomina Tomasz Oślizło.
Wtóruje mu cytowany już Dawid Hajnos: „Od poniedziałku do piątku pracuję po 10-12 godzin dziennie. To wymaga ogromnej samodyscypliny. Żeby wykonać trening, wstaję o 4 rano”. Przypomnij sobie jego słowa, kiedy następnym razem odpuścisz wyjście na siłkę, bo pada deszcz...
Komentarze