Martwy ciąg - krótka historia
Pierwsza historyczna wzmianka o martwym ciągu (pierwszy odnotowany rekord świata?) pochodzi jeszcze sprzed naszej ery z greckiej wyspy Thera, gdzie archeologowie odkopali, na którym wyryto napis: "Eumastas, syn Critobulusa, podniósł mnie z ziemi”.
Istnieje również pewna teoria mówiąca o tym, że młodzi rzymscy legioniści byli wykorzystywani po bitwach, raczej tych zwycięskich, do ładowania na wozy zwłok swoich poległych towarzyszy, co miało uczyć ich szacunku to śmierci - cecha raczej na miejscu w takim fachu - i pomagać ćwiczyć tężyznę fizyczną. Znając rozmach rzymskiej machiny wojennej, zapewne był to solidny trening.
Po czasach antycznych martwy ciąg znika z kart historii, by pojawić się ponownie w połowie XVIII wieku i od tego momentu na stałe zagościć w świadomości europejczyków. Jednym z pierwszych odnotowanych nowożytnych martwych ciągów był wyczyn niejakiego Thomasa Thopmana, brytyjskiego siłacza, który zapiąwszy uprząż wokół szyi, podobno podniósł z ziemi 1800 funtów, co równałoby się 810 kilogramom.
Martwy ciąg - aktualny rekord świata
Hafthor Julius Bjoernsson, czyli popularny "Góra" z serialowej Gry o Tron i jednocześnie jesden z najsilniejszych ludzi na naszym globie, nie za bardzo pewnie w te doniesienia wierzy, bo raptem drugiego maja tego roku pobił on rekord świata należący dotychczas do Eddiego Halla i wynoszący 500 kg wynikiem o dwa kilogramy lepszym. Do ośmiuset kilko wciąż daleko pomimo raczej bardziej zaawansowanych metod treningowych, jakie ma do dyspozycji islandzki olbrzym w porównaniu do osiemnastowiecznych siłaczy.
Martwy ciąg - efekty treningu
To ćwiczenie wpływa głównie na pracę mięśni dwugłowych ud, pośladków, prostowników pleców oraz mięśni stabilizujących. Obrywa się też nieźle mięśniom brzucha, a nawet mięśniom ramion - nie bez powodu to ćwiczenie wielostawowe jest jednym ze składowych komponentów większość treningów siłowych. Po prostu angażuje prawie całe ciało do wytężonej pracy.
Świetnie sprawdza się zarówno w planach na masę, jak i tych obliczonych na spalanie tłuszczu. Wszystko dlatego, że dzięki jednoczesnemu potężnemu wydatkowi energetycznemu pobudza organizm do wydzielania testosteronu i hormonu wzrostu.
Jest to także jeden z najbardziej naturalnych ruchów w siłowni. W końcu jak często zdarza Ci się podnosić coś z podłogi? Nam dosyć często. Martwy ciąg buduje więc siłę całego organizmu i przydaje się w życiu. Pominięcie go w swoim programie treningowym jest grzechem ciężkim.
Martwy ciąg - różne wariacje
Martwy ciąg sumo
Stań prosto, stopy rozstawiając dużo szerzej na szerokość barków. Wypchnij biodra w tył i ugnij kolana, aby złapać sztangę bardzo wąskim nachwytem. Wyprostuj się, prowadząc sztangę blisko osi ciała, a w końcowej fazie ruchu napinając cały tył. Wróć do startu, nie odkładając sztangi na podłogę.
Rumuński martwy ciąg
Stań w rozkroku na szerokość bioder. Sztangę trzymaj nachwytem na szerokość obręczy barkowej. Napnij brzuch, wyprostuj plecy. Zacznij ruch od wypchnięcia bioder, prowadź sztangę blisko ciała i utrzymuj proste nogi, na ile pozwalają Ci na to ścięgna.
Martwy ciąg z hantlami
W zasadzie wersję z hantlami można zastosować w przypadku i sumo, i rumuńskiego martwego ciągu. Na pewno w przypadku wybory hantli będziesz musiał wykonać większą pracę, by ustabilizować sylwetkę, co musimy zapisać oczywiście na plus.