Realizuje założenia taktyczne. Gdy jeden wariant nie przynosi efektu, przerzuca się na plan B. Zmusza oponenta do walki w parterze, gdy w stójce nie wszystko idzie tak jak to sobie założył. I odwrotnie – wraca do stójki, gdy czuje, że to w ten sposób jest w sstanie zakończyć sprawę szybciej. Czasami jednak nawet plan B okazuje się nieskuteczny.
"Wtedy jestem sam na sam z przeciwnikiem. Walczę tak jak czuję, że powinienem. Ale nigdy nie unikam walki" - mówi Mamed Chalidow.
Strategia zamiast instynktu
Nie zawsze tak było. Jeszcze do drugiej walki z Brazylijczykiem Jorgem Santiago - pojedynku, którego stawką było mistrzostwo Sengoku w wadze średniej - to instynkt był dla Mameda najważniejszy. "Nie układaliśmy taktyki, walczyłem trochę na wyczucie. Porażka zmieniła diametralnie nasze podejście" - tłumaczy.
Z trenerami Pawłem Derlaczem i Szymonem Bońkowskim team stanowią od zawsze, czyli od pierwszego treningu Mameda w olsztztyńskim Arrachionie jeszcze w 2003 roku. Tego sportu uczyli się razem. Wszystkie sukcesy (i porażki) są ich wspólnym dziełem. Walka z Santiago o pas dla wszystkich była porządną nauczką.
"Nie ma co się tłumaczyć - mówi Mamed. - Przegrałem. Popełniliśmy masę błędów. Podczas przygotowań wybraliśmy zbyt duże obciążenia. Zostawiliśmy sobie za mało czasu na odpoczynek, ale przyjechaliśmy też za późno do Japonii, bo dopiero na trzy dni przed walką".
Na ringu Mamed był przemęczony, brakowało mu dynamiki. Od początku czuł, że nie jest w stanie zmieniać tempa. Nie mógł przyspieszyć w decydujących momentach. Sędziowie uznali, że przegrał, ale werdykt przez wielu jest uznawany za co najmniej kontrowersyjny.
"Byłem wściekły, ale dziękowałem też Bogu za kolejne doświadczenie - tłumaczy. - Walka była zakontraktowana na pięć rund. Myślałem, że wygrałem trzy... No i przez cały czas myślałem o łóżku, bo noc wcześniej spałem tylko dwie godziny. Czułem się naprawdę fatalnie. Werdyktu słuchałem w zasadzie jednym uchem".
Oldskulowiec
Taki punkt graniczny zdarzył się już na początku jego kariery. "Bardzo chciałem walczyć, ale nie byłem chyba na to gotowy" - mówi Mamed.
Pierwsze dwie walki przegrał. Zaczął zastanawiać się nawet, czy MMA to w ogóle sport dla niego. Czuł, że jest ponadprzeciętnie sprawny, ale brakowało mu doświadczenia, miał za słabą kondycję na pełen dystans. "To był mój największy brak - wydolność. Kupę czasu zajęło mi wrzucenie formy na wyższy poziom" - wyjaśnia.
Komentarze
carlos93, 2014-01-12 16:20:15
kamil123199, 2014-01-07 12:05:53
xfce, 2013-02-04 16:33:42
amano, 2012-12-03 08:54:35
Mens Health, 2012-12-02 14:52:45
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?