Funkcjonalna siła
Rekord w przysiadzie ze sztangą na nic się nie zda, jeśli masz problemy z wersją na jednej nodze.
Tzw. normalni ludzie, mający instynkt samozachowawczy, uciekają przed ogromnymi falami. Mark Visser ich wyczekuje. Problem polega na tym, że te naprawdę wielkie znajdują się na otwartym oceanie, wiele kilometrów od brzegu.
Dla Vissera nie stanowi to jednak problemu – wyposażony w najnowsze technologie i całkiem sporych rozmiarów team wyszukuje takie fale, a następnie... wsiada na pokład samolotu, aby ze spadochronem zeskoczyć w interesującym go miejscu. Do tego momentu jest łatwo, chwilę później musi zmierzyć się z siłami, które śmiertelników pokonują z łatwością.
"To tylko pozornie ryzykowna sprawa – mówi MH. – Przed taką próbą przygotowuję się naprawdę porządnie, starając się być gotowym na każdą ewentualność".
Australijski surfer mierzy się z "mniejszymi" falami 2 razy dziennie, pływa na SUP-ie 2 razy w tygodniu, ma też cały sztab trenerów odpowiedzialnych za kolejne elementy jego rzemiosła. "Wszystko może się wydarzyć – tłumaczy. – Łącznie z długim zanurzeniem po zmieceniu przez falę pod powierzchnię wody". Ekstremalne warunki na fali imituje przeskokami z jednej piłki szwajcarskiej na drugą. Oprócz tego dużo czasu spędza w basenie, biega interwały i przerzuca tony żelastwa w siłowni.
"Sztangi nie wyciskałem już jednak ze 4 lata – mówi. – Zamiast tego skaczę, rzucam piłkami lekarskimi, robię treningi z kettlebellem i ciężarem własnego ciała. Staram się na każdym treningu robić też ćwiczenia bliskie ruchom, które wykonuję na wodzie. A to oznacza treningi na niestabilnym podłożu. Z trickboardem praktycznie się nie rozstaję".
Daj się wyprowadzić z równowagi
"Jeśli w ogóle myślisz o surfingu, musisz naprawdę popracować nad balansem" – mówi Visser. Oznacza to ćwiczenia z piłkami Bosu, szwajcarską, krążkiem sensomotorycznym czy TRX-em. Klasyczne ćwiczenia, jak przysiad, surfer wykonuje na jednej nodze.
Taki trening ma jeszcze jedną zaletę oprócz wzmacniania mięśni stabilizujących – w każdym momencie angażuje do pracy również Twój korpus, sześciopak rzeźbiąc wręcz mimochodem.
"Wiele pracy wymagało ode mnie, aby odzwyczaić ciało od przerzucania większej ilości roboty na dominującą nogę czy rękę. Jako surfer musiałem tych nierówności się pozbyć" – mówi.
Ulubione ćwiczenie? Pompka, rzecz jasna. Tylko nie klasyczna, a w oparciu o 4 piłki szwajcarskie. To nie jest prosta sprawa, zacznij więc od wersji, w której obie stopy opierasz tylko na jednej piłce. Stopniowo zwiększaj trudność. Tylko uważaj na brodę...
Rozluźnij się
"Gdy pierwszy raz go zobaczyłem, od razu dostrzegłem, że jedna część ciała Marka jest dużo bardziej elastyczna niż druga" – mówi Greg Dolman, jeden z najlepszych australijskich trenerów, od dawna członek teamu Vissera.
Według niego ta słabsza strona Marka zmniejszała w znaczny sposób jego możliwości nie tylko podczas treningów w gymie, ale też i na wodzie. Przed każdym treningiem, a nawet przed każdym wejściem do wody dobre pół godziny poświęcali na rolowanie piankowym wałkiem.
"Rozgrzewając i rozluźniając spięte miejsca, poprawialiśmy balans Marka, jednocześnie zmniejszając ryzyko złapania głupiej kontuzji, których w tym sporcie i tak jest zdecydowanie za dużo" – mówi Dolman.
Jeśli nie jesteś zawodowcem, z rollera korzystaj nie przed, lecz po treningu. Wałkuj po kolei wszystkie grupy mięśniowe, na każdą przeznaczając 30-60 sekund. Przyspieszysz w ten sposób potreningową regenerację, a to oznacza lepsze postępy.