Samatotypy - skąd się wzięły?
Skoro czytasz ten artykuł, na pewno zdajesz sobie sprawę z tego powszechnie znanego podziału ludzkich sylwetek na trzy typy, a w zasadzie samatotypy: ektomorfika, mezomorfika i endomorfika. Jest on tak rozpowszechniony, że słyszał o nim prawie każdy, kto choć otarł się o sport, a trening siłowy w szczególności. Słyszałeś i Ty. I zapewne jak ja, też chciałbyś coś zrobić ze swoim typem ektomorficznym.
Bo przypomnijmy, że ektomorfik o to osoba szczupła, chuda wręcz, która ma problemy z nabraniem masy mięśniowe. Endomorfik przeciwnie - jest "przy kości" i ma tendencję do tycia. Na końcu mamy prawdziwego zwycięzcę na genetycznej loterii - mezomorfika, który charakteryzuje się naturalnie umięśnioną sylwetką. To tak mocno w skrócie. To wszystko tzw. somatotypy sylwetki.
Autorem teorii o somatotypach jest dr William Sheldon, który w latach 40. ubiegłego wieku na podstawie tysięcy zdjęć nagich sylwetek studentów amerykańskich uczelni należących do Ligi Bluszczowej (tych najbardziej elitarnych) stworzył typologię ludzkich sylwetek, do których dodatkowo próbował przypisywać określone zachowania i cechy osobowości.
Co ciekawe, Sheldon wcale nie stworzył tylko tych trzech znanych w dzisiejszych czasach typów sylwetki. Po prostu te trzy wykazują bardzo wysokie natężenie jednych cech przy bardzo nikłym występowaniu innych. Nazwał je somatotypami i stworzył ich aż 80. Zgodnie z tymi somatotypami większość ludzi wpada do kategorii mieszanych, a tylko nieliczni są czystymi ekto-, endo- i mezomorfikami.
Żeby było śmieszniej, teza o korelacji cech fizycznych i cech osobowości została przez środowisko naukowe całkowicie odrzucona, ale somatotypy, a raczej te trzy jaskrawe przykłady somatotypów, przetrwały i mają się świetnie. Na tyle świetnie, że często są wykorzystywane jako naturalna wymówka i usprawiedliwienie dla własnego lenistwa.
Zakładam jednak, dość odważnie, że u Ciebie, tak jak i u mnie, pechowo doszło do nagromadzenia się takich cech, które jasno określają Cię jako ektomorfika i w zamyśle skazują przez to na mięśniowy niebyt. Zakładam też, że chciałbyś z tego niebytu się wydostać i kiedy przychodzi do ruszenia tyłka i machania sztangą, nie zasłaniasz się wygodną ektowymówką.
Bo masę mięśniową da się zrobić, nawet będąc ektomorfikiem. Wcale nie trzeba przy tym stosować sterydów. Wystarczy odpowiednia strategia i... krytyczne myślenie. Tak, dobrze przeczytałeś - koniecznie trzeba wziąć na tapet kilka mitów o ektomorfikach, przyjrzeć im się dokładnie i w większości wyrzucić do kosza.
Daleka droga do sukcesu
"Chudzielec", "skóra i kości", "suchy", "patyczak" – te wszystkie określenia pod swoim adresem słyszałem nie raz i nie dwa. W środowisku trenujących nazywa się takich jak ja ektomorfikami. To jeden z trzech typów budowy ciała. Przykładowo, mezomorfik może nie ćwiczyć siłowo, a i tak będzie wyglądał muskularnie.
Ja i moi koledzy ektomorficy nazywamy się hardgainerami, bo zwyczajnie ciężko nam przybrać na wadze. Puszczamy mimo uszu kolejne docinki pod naszym adresem, za taki, a nie inny stan rzeczy obarczając szybki metabolizm. Pocieszamy się tym, że niektórzy z nas odnoszą sukcesy w sportach wytrzymałościowych. A przynajmniej ja tak robiłem - do czasu.
W następnej chwili chciałem już być jak Charles Atlas lub Frank Zane. Tej zmiany nie spowodował szeroki w barach łobuz, a moja była dziewczyna, gdy do pomocy przy przenoszeniu mebli podczas przeprowadzki zatrudniła ekipę. Powiedziała mi wtedy, że boi się, że zrobię sobie krzywdę, gdy będę próbował pomóc.
Wiedziałem, że nadszedł czas, aby zbudować mięśnie i, przede wszystkim, siłę. Przed tym jednak musiałem wyburzyć 5 stojących przede mną ścian-mitów na temat tego, jak to szczupli faceci mają ciężko w życiu.
Obalamy mity o ektomorfikach
Mit:1 Ektomorfik nie może zbudować masy mięśniowej
Mit 2: Niezależnie od tego jak dużo zje, ektomorfik nie przybierze na wadze
Mit 3: Ektomorfik musi jeść, aż pęknie
Mit 4: Ektomorfik musi mieszkać na siłowni
Mit 5: Rezultaty będą ledwie zauważalne
Mit 1: Ektomorfik nie może zbudować masy mięśniowej
Prawie zwymiotowałem, gdy po raz pierwszy próbowałem wycisnąć sztangę ze stosunkowo niewielkim obciążeniem. Specjalista od spraw fitnessu, Martin Rooney z Parisi Speed School w Fair Lawn, tłumaczy, dlaczego: "Podnoszenie ciężarów jest bodźcem, który atakuje całe ciało – od mięśni po układ nerwowy. Próba wyciskania była dla Twojego organizmu czymś obcym. Nie było wcześniej poddawane takiemu wysiłkowi. Po takiej próbie treningowej mięśnie odbudują się i będą czekały na następny atak".
Pierwszy trening był poniżający. Będąc ważącym 66 kg facetem o wzroście 183 cm, byłem w stanie podnieść tylko 48 kilo podczas martwego ciągu i wycisnąć 43 kilo na klatkę trzy razy. Udało mi się podciągnąć 11 razy, co nie było złym wynikiem, a mój procent tkanki tłuszczowej (11,5%) zapewne budziłby zazdrość endomorfików, gdyby nie byli aktualnie zajęci wyśmiewaniem moich chudych ramion.
Rooney zapewnił mnie, że przed nami ciężkie zadanie, lecz całkowicie wykonalne, jeżeli tylko będę dawał z siebie absolutnie maksimum. "Twoje ciało to bardzo adaptacyjny organizm. Wykorzystaj to i za każdym razem, gdy ćwiczysz, ustawiaj poprzeczkę wyżej, rzucając swoim mięśniom wyzwanie. Jest im potrzebny kolejny wstrząs, który zmusi je do odbudowy i regeneracji na kolejny trening".
Mit 2: Niezależnie od tego jak dużo zje, ektomorfik nie przybierze na wadze
Jeżeli uważasz, że jesz wystarczająco dużo, aby zbudować mięśnie, wykonaj eksperyment, który przedstawił Alan Aragon, specjalista do spraw żywienia Men’s Health.
Określ swój standardowy dzień i notuj wszystko, co zjadasz. Następnie zsumuj wartość kaloryczną wszystkich posiłków. Prawdopodobnie już wtedy dostrzeżesz problem. Ja szacowałem, że zjadam około 2000 kcal dziennie, podczas gdy kalkulator pokazał mi, że spożywam około 1700. To zaś było niewystarczająco, aby wrzucić na wagę dodatkowe kilogramy.
"Ludzie z niedowagą mają tendencję do zawyżania swojego dziennego spożycia kalorii. Jest to powodem ich problemu, czyli obwiniania za niską masę swojego ciała szybkiego metabolizmu" – tłumaczy Aragon.