Szybko i konkretnie: Joanna w oktagonie jest nieuchwytna. Na mój lewy prosty miała dziesiątki odpowiedzi – wszystkie błyskawiczne i cholernie precyzyjne. Kombinacje ciosów układała z niesamowitą łatwością, a przecież w nasz sparing włożyła może ułamek swoich umiejętności.
Prułem powietrze, starając się łapać odpowiedni dystans, kiedy mistrzyni okładała mnie gradem uderzeń. Kiedy unosiłem wyżej gardę, żeby chronić twarz, obrywałem natychmiast w korpus. I vice versa. Efekt był taki, że po dwóch dwuminutowych rundach trudno było złapać mi oddech, choć mistrzyni nie trafiłem chyba ani razu. Za to ona mnie – cóż, liczyć nie będę.
Przyznam natomiast, że jej szybkość zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Oglądałem wszystkie walki fighterki w UFC i o tym, że jest szybka, wiedziałem. Tylko… no właśnie, raczej wydawało mi się, że wiem. Jej precyzja, czucie dystansu i odczytywanie zamiarów przeciwnika plus ta szybkość właśnie sprawiły, że w oktagonie nie miałem po prostu czego szukać. Zresztą nic dziwnego.
W samym sporcie amatorskim Joanna Jędrzejczyk stoczyła bowiem 46 walk, z czego 43 wygrała, zdobywając m.in. trzy złote medale mistrzostw świata i trzy złte medale mistrzostw Europy. Licząc razem pojedynki amatorskie i zawodowe (muay tai i kickboxing), stoczyła ok. 90 walk w 9 lat (!).
W lipcu 2014 roku zadebiutowała jako zawodniczka największej na świecie federacji MMA – Ultimate Fighting Championship (UFC). Pas mistrzyni wywalczyła w marcu 2015 roku, broniąc go skutecznie do tej pory już pięć razy. 4 listopada w Nowym Jorku na gali UFC 217 będzie miała okazję zrobić to po raz szósty, wyrównując słynny rekord Rondy Rousey.
Ludzkość dzieli się na dwie grupy. Pierwsza do oktagonu z Joanną Jędrzejczyk nie weszłaby za żadne skarby. Druga oddałaby za to wszystko. Zdecydowanie należę do tej drugiej kategorii. Z pobudek osobistych oraz w imię wyższej sprawy. I mam tu na myśli lekcję MMA od jednej z największych polskich sportsmenek, która zgodziła opowiedzieć trochę o swoim treningu. Sprawdź sam w najnowszym wydaniu MH (w kioskach i na e.mpp.pl). Polecam.