Za mało
Jedno jajko ma więcej witaminy B12 niż Twoje dzienne zapotrzebowanie, a jej brak grozi nieodwracalnym osłabieniem układu nerwowego. Dotychczasowe teorie ograniczające – ze względu na lęk przed miażdżycą i chorobami serca – spożycie jaj do 3 tygodniowo nie wytrzymały badań uczonych z University of Surrey w USA.
Jajko jest prawdziwą bombą odżywczą i powinno być składnikiem codziennych posiłków. Odkryto także, że jedzenie minimum 3 jaj tygodniowo zapobiega – dzięki luteinie – kłopotom ze wzrokiem.
W sam raz
Jajka są tak zdrowe – zwłaszcza te gotowane na miękko – że kiedyś na pewno trafią do aptek. Profesor Tadeusz Trziszka z Wydziału Nauk o Żywności Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu twierdzi, że już trafiły: „ Zwłaszcza lecytyna, konieczna dla pracy mózgu i serca, za którą płacimy w aptece grube pieniądze, a którą w jajku mamy za grosze”.
Z wyjątkiem witaminy C w jajkach znajdziemy wszystkie inne, a także cynk, wapń, fosfor, żelazo, aminokwasy i oczywiście cholesterol, który kiedyś tak przestraszył kardiologów. „Nie można lekceważyć podwyższonego poziomu cholesterolu – mówi profesor Jerzy Kołodziej, członek Polskiego Towarzystwa Kardiotorakochirurgów – ale jajka w rozsądnych ilościach na pewno nie szkodzą”.
Za dużo
No to pora trochę postraszyć. Wierzcie lub nie, ale badania Harvard Medical School wykazały, że jedzenie 7 i więcej jajek tygodniowo wiąże się ze zwiększeniem ryzyka śmierci o 23%. Poza tym duże ilości jaj nie są wskazane dla diabetyków, chorych na chorobę wieńcową i zagrożonych miażdżycą.
Nadmiar pożartych jaj (np. na Wielkanoc) należy równoważyć wielonienasyconymi kwasami tłuszczowymi, czyli, mówiąc po ludzku, przekąsić rybkę lub pogryźć pestki dyni i włoskie orzechy. Pożegnaj też jajecznicę na boczku, bo tłuszcze zwierzęce źle się łączą.
MH 07-08/2009