Główna reguła myśliwego tropiącego w sklepie najlepsze kawałki do rzucenia na patelnię lub grilla brzmi: wołowina na steki musi być sezonowana. Koniec, kropka. Dzięki sezonowaniu (na sucho lub mokro) wołowina nabiera kruchości i swojego niepowtarzalnego smaku. Co więcej, naukowcy też wtrącają swoje trzy grosze, twierdząc, że im dłużej mięso jest sezonowane, tym łatwiej przychodzi nam trawienie i przyswajanie dobroczynnego dla naszych mięśni białka.
I. Polędwica
Włókna są luźniej rozłożone, przez co mięso jest bardziej delikatne, ale prawdziwi pożeracze steków trochę narzekają na, ich zdaniem, mało wyrazisty smak. Natomiast „American Journal of Clinical Nutrition” zwraca uwagę na wysoki poziom kwasu linolowego, który zmniejsza poziom tkanki tłuszczowej.
Najlepsze dla: zrzucających oponę z brzucha.
I. Polędwica
Pochodzi z najciężej pracującej części krowy, zadu i części udźca. Ma nieco twardszą strukturę i intensywny zapach. Ze względu na większy przepływ krwi w mięśniach zwierzęcia ma też bardzo dużo witamin i enzymów, świetnych dla naszych mięśni. Duży wybór różnych steków znajdziesz na befsztyk.pl.
Najlepsze dla: wychodzących z siłowni.
III. Antrykot
To najchętniej (obok rostbefu) zamawiany przez koneserów kawałek. Ma charakterystyczny smak, który zawdzięcza żyłkom tłuszczu i tzw. marmurkowej strukturze. Ten tłuszcz to kwas oleinowy – znajdowany powszechnie w oliwkach – który według „American Journal of Clinical Nutrition” obniża poziom złego cholesterolu.
Najlepsze dla: chcących zbudować masę.
Komentarze