1. Wybierz optymalny sprzęt
W sklepach dostaniesz takie wynalazki, jak dwustronne patelnie, specjalnie przeznaczone (producenci piszą „dedykowane”) do smażenia omletów. W MH wzruszamy ramionami i wybieramy zwykłą, ciężką, z nieprzywierającym dnem, solidną patelnię. Ta naprawdę jest wystarczająco dobra, by robić – razem z Tobą – najlepsze omlety na świecie.
Dla klasycznego, ikonicznego omletu z 3 jaj idealna będzie patelnia o średnicy 25 centymetrów. Przyda się też szpatułka z silikonową końcówką (drewniana też obleci) do oddzielenia omletu od krawędzi patelni i trzepaczka do rozbełtania jajek (może być widelec). Aha, no i jakiś palnik nastawiony na średnią temperaturę oraz nóż do posiekania nadzienia. To wszystko. A teraz do roboty.
2. Rozbełtaj jajka i odstaw na kwadrans
W naszym kuchennym laboratorium próbowaliśmy mieszać jajka i z mlekiem, i z odrobiną wody, i ze śmietanką – na nic. Trzy różne próby i omlety, zamiast być puszyste, były płaskie jak worki po cukrze. Co do diabła? To proste: lekkość i puszystość omletu zależy od powietrza, a nie od dolewanych płynów.
Ubijając energicznie trzepaczką jajka z odrobiną soli i pieprzu w misce, napowietrzamy masę i sprawiamy, że na powierzchni pojawiają się dziesiątki pęcherzyków. Teraz wystarczy tylko odstawić miskę i odczekać kilka minut. Ale dokładnie ile? Zrobiliśmy testy z jajkami odstawionymi od 8 aż do 17 minut i już wiemy.
Omlety zrobione z jajek, które odstawiliśmy na krótszy czas, były wprawdzie kremowe, ale nadal płaskie, natomiast jaja odstawione na 15-17 minut dawały omlety grubsze o pół centymetra, delikatne i puszyste. Nauka to potęga!