Tradycja przygotowywana nalewek przekazywana jest zazwyczaj rodzinnie, ale, jeżeli dziadek lub ojciec nie wpisali cię do nalewkowego testamentu, sam zacznij tradycję. Przekażesz ją dzieciom i wnukom i to bez względu na ich płeć, bo – tu może się zdziwisz – fora nalewkowej braci w sieci pełne są dziewczyn ze świetnymi przepisami na domowe nalewki. Zobacz, co musisz o nich wiedzieć (o nalewkach, nie o dziewczynach).
Przykazania domowego producenta
Nie musisz ich wykuwać na kamiennych tablicach, ale warto zapamiętać i przestrzegać, bo te zasady gwarantują nalewkowy sukces. A więc:
- Jeżeli dopiero zaczynasz karierę nalewkowego mistrza, nie eksperymentuj. Trzymaj się składników i proporcji podanych w przepisie – na modyfikacje przyjdzie czas, gdy nabierzesz wprawy i sprecyzujesz swoje smakowe oczekiwania, np. słodycz lub wytrawność nalewki.
- Do nalewek możesz używać świeżych lub mrożonych owoców. Konserwatywni producenci używają tylko świeżych i, jeżeli pójdziesz tą drogą, pamiętaj, by owoce były zdrowe, dokładnie umyte, pozbawione szypułek, ogonków, pestek, itp. i starannie osuszone. Przy mrożonych nie ma znaczenia czy je rozmrozisz przed zalaniem, czy nie.
- A’ propos mrożenia, to niektóre świeże owoce wymagają kilku godzin lub nawet całej nocy w zamrażalniku. Dotyczy to owoców cierpkich i gorzkawych, jak np. aronia, tarnina, jałowiec, dereń, jarzębina lub róża. Dawniej zrywało się je z krzewów dopiero po pierwszych przymrozkach, ale teraz, z naszym AGD, nie ma już tego problemu. Przemrażanie pozbawia te owoce goryczki, która może zdominować twoją nalewkę i żadna ilość cukru jej nie zlikwiduje.
- Produkcja nalewek nie wymaga Bóg wie jakiego sprzętu, ale jednak. Będziesz potrzebował: 2 szklanych słojów szczelnie zamykanych o pojemności 3-5 l, gęstego sitka, lejka, czegoś do filtrowania np. filtrów do kawy lub kilkukrotnie złożonej gazy i kilku szczelnie zamykanych butelek (wszystko bez problemu kupisz w sieci). Fajna karafka do postawienia na stole, to już wisienka na torcie, ale dopełnia całość.
- Oprócz sprzętu przyda się też cierpliwość. Nalewki dojrzewają podczas maceracji i podczas leżakowania, a to wymaga czasu. Niektóre będą nadawać się do picia po 2 miesiącach, inne po 6, a jeszcze kolejne po przynajmniej roku – generalnie obowiązuje zasada, że im nalewka dłużej stoi, tym będzie lepsza.
- Najpierw cukier, czy najpierw alkohol – oto jest pytanie. Jako konserwatywne skrzydło nalewkowiczów odpowiadamy: najpierw alkohol w odpowiednich proporcjach. To właśnie alkohol wydobywa z owoców wszystkie aktywne substancje, wyciąga z nich smak i je konserwuje; jeżeli najpierw zasypiesz je cukrem, to oczywiście puszczą sok, ale wszystko, co najcenniejsze zostanie w ich środku.
- Jaki alkohol? Zazwyczaj spirytus, ale nigdy w czystym stężeniu 95 lub 96 %. Spirytus musi być rozcieńczony czystą wódką 40% lub przegotowaną, wystudzoną wodą, tak by jego moc była między 60 a 70%. Zalanie owoców czystym spirytusem nie dopuści do maceracji i zamknie owoce, które nie oddadzą nam tego, co mają najlepszego. W sieci pod hasłem „rozcieńczanie spirytusu” znajdziesz tabele z idealnymi proporcjami – wystarczy tylko ich pilnować.
- Jaka woda? Kranówa świetnie się sprawdza (możesz też użyć źródlanej), ale w żadnym wypadku nie używaj destylowanej, bo i takie pomysły czasem się pojawiają. Nalewki to żywe organizmy, które cały czas pracują, a woda destylowana pozbawiona jest biologicznej wartości i nic w naszą nalewkę nie wnosi. A nawet utrudnia jej dojrzewanie.
- Jakie przyprawy? Jakie lubisz, ale oszczędnie, by nie zdominowały smaku owoców. Dodawaj je razem z alkoholem do maceracji i pozbywaj się przed zasypaniem owoców cukrem. Unikaj tych sproszkowanych i wybieraj raczej te w kawałkach – imbir w korzeniu, kora cynamonu, wanilia w laskach, pieprz w ziarnach, itd. Aha, i nie idź na skróty – gdy chcesz dosłodzić nalewkę, nie wsypuj do słoja łyżek cukru, tylko rozpuść go najpierw w pewnej ilości wody i taki przygotowany syrop cukrowy wlewaj do alkoholu.
- Nalewek nie pija się wiadrami, tylko się je smakuje.
Nalewka z pomarańczy
A właściwie ze skórek pomarańczy. Wybraliśmy ten właśnie przepis, bo nalewka będzie nadawać się do picia już po 3 tygodniach, co w przypadku początkującego producenta nie jest bez znaczenia, prawda? A poza tym jest banalnie prosty w wykonaniu i wymaga tylko kilku składników.
Składniki:
- 2 pomarańcze
- 1 l spirytusu 95%
- ½ l wody
- 1 szkl. cukru
Sposób:
- Zagotuj wodę z cukrem, aż całkowicie się rozpuści. Odszumuj łyżką cedzakową i odstaw do całkowitego wystygnięcia.
- Pomarańcze dokładnie umyj i wyparz we wrzątku. Obierz je ze skórki, podziel na cząstki i zjedz je – nas interesuje tylko skórka. Teraz będzie trochę roboty, bo musisz tak je oczyścić, by pozbyć się całkowicie białego miąższu od wewnątrz – to właśnie on daje tę nieznośną gorycz pomarańczówkom. Pokrój skórki w paski.
- Do umytego słoja wlej ostudzony syrop cukrowy i dolej spirytus. Zamieszaj i wrzuć skórki pomarańczy. Szczelnie zamknij i odstaw słój w ciemne miejsce na 4-5 dni. Wstrząsaj słojem od czasu do czasu.
- Przefiltruj nalewkę przez gazę, filtr do kawy lub specjalną bibułę filtracyjną (są w sieci) do czystych butelek – nalewka powinna być klarowna jak łza – zakorkuj i odstaw na 3 tygodnie w ciemne i chłodne miejsce. Do pomarańczy pasuje cynamon, więc, jeżeli lubisz, to do kilkudniowej maceracji możesz dorzucić kawałek kory.