1. Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia
A niby czemu? Bo Twój metabolizm nie ruszy z miejsca, jeśli nie zjesz rano posiłku? To przecież wierutna bzdura. Owszem, jest trochę badań, które pozwalają przypuszczać, że śniadania pomagają zjadać mniej w dalszej części dnia. To jednak są badania obserwacyjne, nie możemy więc mieć pewności, że to właśnie śniadanie, a nie inna zmienna, wywołuje ten efekt. A z drugiej strony mamy równie dużo badań, które żadnego pozytywnego wpływu porannego posiłku już nie wykazują. Dlatego w tej kwestii doradzamy rozsądek i dopasowanie do Twoich osobistych upodobań i planu dnia. Nie wmusisz w siebie nic przed 10.00? Nie miej wyrzutów sumienia. Wiesz, że kolejny posiłek będziesz mógł zjeść dopiero za wiele godzin, a po drodze czają się Żabki z batonami i ciastkami? Spróbuj ogarnąć przed wyjściem coś konkretnego, żeby uniknąć późniejszego objadania się zapychaczami.
2. Chcesz schudnąć? Tnij węglowodany
Prosto z mostu: schudnąć można na każdej diecie, o ile dzięki niej uda się wywołać deficyt kaloryczny. A dobrze zaprojektowane badania, czyli takie, w których plany żywieniowe mają podobny udział białka, pokazują, że diety niskotłuszczowe i niskowęglowodanowe mają podobną skuteczność w redukcji masy ciała. Ty zaś zastanów się, jakie są Twoje ulubione potrawy. Życia sobie nie wyobrażasz bez chleba? Makaronu? No i pięknie, bo wcale nie musisz z nich rezygnować. W tym wszystkim najbardziej istotne jest, aby docelowy model żywienia był możliwie bliski Twoim upodobaniom, bo tylko wtedy będziesz w stanie przyjąć go na stałe.
3. Po godzinie 18 nie można jeść węglowodanów
Zakaz jedzenia węglowodanów wieczorem, kiedy mają się szczególnie łatwo zamieniać w tkankę tłuszczową, wynika z niezrozumienia fizjologii ludzkiego organizmu. Bilans energetyczny nie zamyka się bowiem każdego dnia o dwunastej w nocy i trzeba go rozpatrywać w wielodniowym kontekście. Dlatego nie musisz się martwić, że przed snem nie zdążysz zużyć zjedzonych węgli. „Z punktu widzenia ludzkiej fizjologii nie ma absolutnie żadnego powodu, aby uważać, że węglowodany zjedzone wieczorem będą miały w szerokiej perspektywie inny wpływ na organizm niż te jedzone wcześniej. Pomogą za to lepiej spać i regenerować się po treningu” – uspokaja dietetyk sportowy Paweł Szewczyk. Wieczorna dawka węglowodanów jest wręcz obowiązkowa, jeśli jesteś po późnym treningu. Żeby się nie najadać, postaw na koktajl białkowo-owocowy, który błyskawicznie strawisz.
4. Mleko wypłukuje z kości wapń
Wypłukiwanie brzmi strasznie clickbajtowo, więc to nieszczęsne sformułowanie zostawmy na boku. Rzeczywiście, jest jednak kilka badań naukowych, które nie wykazały związku między piciem mleka (czy nabiałem w ogóle) a wzmacnianiem kości. Jednak, oceniając jakieś zjawisko, trzeba patrzeć na ogół dostępnej wiedzy, a badań świadczących o pozytywnej roli nabiału, będącego świetnym dostawcą wapnia, jest naprawdę mnóstwo. I są to prace o wysokiej wartości naukowej; dysponujemy też wieloma metaanalizami, czyli podsumowaniami stanu wiedzy. A ten jest taki: nie ma powodu, żeby dissować mleko.
5. Surowe jedzenie ma więcej wartości odżywczych
Naprawdę nie musisz mieć wyrzutów sumienia, wrzucając warzywa na patelnię czy do gara z wrzątkiem. Owszem, jest trochę składników, które szczególnie nie lubią wysokiej temperatury, np. witamina C (straty aż do 60%), foliany czy mirozynaza (składnik brokułów – to z niej powstaje przeciwnowotworowy sulforafan). Inne są jednak bardziej odporne, a część zaczynamy wręcz przyswajać w znacznie większym stopniu. Należą do nich np. witaminy A, D, E i K, karotenoidy, ze szczególnym uwzględnieniem likopenu. Wysoka temperatura neutralizuje też kwas szczawiowy (przyswoisz więcej żelaza) i szereg innych składników antyodżywczych. Ogień!
6. Im więcej białka, tym budować mięśnie...
Owszem, ale tylko do pewnego stopnia. Sportowcy, zwłaszcza trenujący siłowo, rzeczywiście potrzebują więcej protein niż zwykli ludzie, żeby ich organizm miał budulec do naprawy mikrouszkodzeń powstałych w mięśniach pod wpływem treningu. Jednak korzyść ze zwiększania dawki białka nie rośnie w nieskończoność. „Badania pokazują, że do budowy mięśni wystarczy 1,6 g-2 g protein na 1 kg masy ciała dziennie. Większa ilość nie przekłada się już na dalsze przyspieszenie tego procesu” – mówi Szewczyk. A czy dieta o bardzo wysokiej (ponad wspomniane 2 g) zawartości białka może być szkodliwa, jak często się straszy? „Osoby o zdrowych nerkach nie mają się czego bać, ale negatywne konsekwencje mogą być takie, że w menu zabraknie miejsca na węglowodany i będziemy mieć mniej energii do treningu” – ostrzega dietetyk.