Hardkorowo w górę
Nie musisz być fanem Roberta Bruneiki, by wiedzieć, że stek jest genialnym budulcem mięśni. Czerwone mięso jest bogate w cynk, który pomaga w utrzymaniu odpowiedniego poziomu testosteronu, a ten przyspiesza wzrost mięśni.
Niestety, klasycznie przyrządzony stek na talerzu pływa w śmietanie, a ona utrudnia organizmowi przyswajanie zbawiennego dla mięśni cynku. Proponujemy więc przygotowanie steku jedynie z odrobiną kwaśnej śmietany.
Dodatkowo żegnamy frytki i zwykłe ziemniaki, a na ich miejscu lądują bataty (słodkie ziemniaki). Jest w nich więcej węglowodanów niż w zwykłych „pyrach”, ale to Ci nie zaszkodzi, bo niski wskaźnik glikemiczny słodkich ziemniaków gwarantuje stałą dostawę energii, a nie nagły skok poziomu cukru we krwi.
Dzięki temu zawarte w mięsie białko konieczne do budowy Twoich mięśni będzie wykorzystane bardziej efektywnie. Robert proponowałby do tego raketfjuel, ale my sugerujemy, byś ograniczył się do czerwonego wina.
Bez lipy w dół
Klasycznie przyrządzony stek zaaplikuje Ci dawkę masła i śmietany, która szybciutko – zamiast mięśni – podpompuje Ci oponkę. Zrób ukłon w stronę bratanków z Węgier i dorzuć do przepisu czerwoną paprykę i ostry sos.
Na nową wersję nadal będzie Ci ostro lecieć ślinka, a papryka przyspieszy wydzielanie ciepła przez organizm i zwiększy absorbcję tlenu nawet przez 20 minut po posiłku. A więcej tlenu oznacza spalenie dodatkowych kalorii. I to w czasie, gdy Ty po dobrym posiłku delektujesz się winem. I nie zapominaj o tym, że zarówno w słodkiej, jak i ostrej papryce jest dwa razy więcej witaminy C niż w pomarańczach.
Sprawdź w Wikipedii długą listę jej zbawiennego działania, z poprawą wydolności fizycznej na czele. By stek z polędwicy rozpływał się w ustach, natrzyj go gruboziarnistą solą na 15 minut przed smażeniem. Nie musisz się obawiać, że taka dawka soli zaszkodzi Twojemu ciśnieniu krwi – pozbędziesz się jej, zanim mięso wyląduje na patelni.
Baza dla obu przepisów:
- pół łyżki gruboziarnistej soli
- 200 g steku z wołowiny
- pół łyżki czarnego pieprzu
- 1 łyżeczka oliwy w spreju
- pół łyżeczki świeżego tymianku
Dodatki dla wersji w górę:
- 1 marchewka
- 1 pietruszka
- 1 słodki ziemniak
- 20 ml koniaku
- 20 ml rosołu wołowego
- 20 ml odtłuszczonej, kwaśnej śmietany
- 1 łyżka świeżego szczypiorku
Dodatki dla wersji w dół:
- 1 ząbek czosnku
- ćwiartka czerwonej cebuli
- pół czerwonej papryki
- Pół pomarańczowej papryki
- pół łyżki octu z czerwonego wina
- odrobina sosu tabasco
- kropla miodu
- łyżka świeżej bazylii
Metoda:
Krok 1. Przygotuj dodatki
Dla obu: natrzyj stek z każdej strony gruboziarnistą solą i zostaw na 15 minut, by zmiękł.
W górę: Rozgrzej piekarnik do 200 stopni. Obierz i pokrój marchewkę, pietruszkę i słodkie ziemniaki. Wrzuć je na blachę do pieczenia razem z nieobranym czosnkiem, spryskaj delikatnie oliwą z oliwek i wstaw do piekarnika na trzy kwadranse.
W dół: Włącz piekarnik na najniższą możliwą temperaturę. Pozbądź się gniazd nasiennych z papryki i pokrój ją na paski, obierz cebulę i czosnek (również je pokrój). Podsmaż warzywa przez 2 minuty na oliwie z oliwek. Dodaj octu, sosu tabasco, miodu, soli, pieprzu i smaż przez kolejne 5 minut. Zdejmij z ognia i wstaw patelnię do piekarnika, by jej zawartość trzymała temperaturę.
Krok 2. Ogarnij mięso
Dla obu: za pomocą denka od garnka pokrusz ziarna pieprzu. Jeśli nie chcesz, by domownicy zaczęli podejrzewać Cię o produkcję gazu pieprzowego, przerzuć go na sitko z małymi oczkami i pozbądź się ostrożnie drobnego pyłu z ziarenek. Lepiej przy tym wstrzymaj oddech albo skocz po maskę do nurkowania.
Spłucz sól z mięsa pod bieżącą wodą, po czym osusz je ręcznikiem kuchennym. Natrzyj je porządnie pokruszonym pieprzem. Rozgrzej ciężką patelnię i gdy już będzie gorąca, spryskaj oliwą i smaż na niej mięso po 3 minuty z każdej strony. Gdy już się usmaży tak jak lubisz, przykryj je folią aluminiową i odstaw na 10 minut.
Taki „odpoczynek” pozwoli stekowi wciągnąć z powrotem soki, które wyciekły podczas smażenia, co sprawi, że nie będzie suchy, za to zaskoczy Cię swoją kruchością i pysznością.
Krok 3. Pożegnaj alkohol
W górę: By pod wpływem zapachów z patelni nie zaślinić się jak psy Pawłowa, wylej to, co zostało, do kosza na śmieci. Lepiej nie wylewaj do zlewu – po co ryzykować awarię kanalizacji, zapchane rury to nic przyjemnego.
A przy okazji będziesz miał fun, patrząc na swojego psa, który przez całą noc będzie próbował zjeść kubeł na śmieci. Na patelnię wylej koniak i zagotuj go, albo – jeśli nie masz w zasięgu ręki fi ranek – podpal go na minutę, by wypalić z niego alkohol. Niestety, w tym przypadku alkohol nie jest do wypicia.
Gdy skończysz, wlej rosół wołowy i często mieszając, gotuj ok. 10 minut, aż wyparuje połowa. W międzyczasie pokrój drobno świeży szczypiorek i tymianek, razem ze śmietaną dorzuć je na patelnię i porządnie wymieszaj. By zapobiec zwarzeniu się śmietany, zahartuj ją najpierw, dolewając do niej odrobinę gorącego koniaku z patelni.
Krok 4. Rozkoszuj się sukcesem
W górę: Usmażone w pierwszym kroku warzywa rozłóż na ciepłym talerzu. Wyciśnij na nie czosnek z przysmażonej skorupki. Wyjmij stek z folii i połóż obok na talerzu. Polej sosem z rosołu wołowego, koniaku i śmietany. Wyproś z mieszkania wszystkich wegetarian (najlepiej niech pójdą na spacer z psem), naostrz porządnie nóż i atakuj.
W dół: Połowę papryki i cebuli rozłóż na środku ciepłego talerza. Połóż na nich wyjęty z folii kruchy i soczysty stek. Rozłóż na nim resztę warzyw i polej sosem, jaki się zebrał w folii po steku. Porwij bazylię na drobne kawałki i rozsyp na wierzch pachnącego mięska. Potem nóż, widelec i... wiesz, co dalej.
MH 05/2011