Nawet poza posiadłością Playboya można znudzić się piersiami. Szczególnie jeśli masz do czynienia wyłącznie z tymi drobiowymi. Tym, którzy chcą zwiększyć masę, MH proponuje – zamiast piersi z kurczaka – wieprzowinę. Mocno niedoceniane świnki przez ostatnie lata wiele przeszły.
Są inaczej hodowane i karmione, a ich mięso sprawiane tak, by było w nim jak najmniej tłuszczu. W wieprzowinie znajdziesz poza tym dużo witaminy B6, która wspomaga przyswajanie białka. I zupełnie nie musisz martwić się zawartością tłuszczu w tej wersji potrawy.
Pochodzi on głównie z orzechów kokosowych i ziemnych, a w tej postaci nie jest groźny dla Twojego serca. Tłuszcz z orzechów jest zdrowy i pomaga utrzymać w czystości żyły.
Tak długo, jak nie będziesz przesadzał z ilością zjadanych orzechów (nie więcej niż 200 g dziennie), będziesz tylko korzystał z zawartych w nich przeciwutleniaczy i 27 g białka na każde 100 g orzechów. Śmiało – wchodź w orzechy!
Z satayem w dół
Na straganach z satayem na wyspie Bali wielbiciele tego przysmaku znajdą wersje z każdego rodzaju mięsa - od króliczego nawet po bycze jądra. MH sugeruje jednak, by w trosce o wyniki wagowe nie przekombinować.
Pozostań lepiej przy tym, co Hugh Hefner lubi najbardziej – na dorodnych piersiach. Drobiowych oczywiście. Mięso z piersi jest o połowę chudsze niż z udek, jednak samo w sobie będzie trochę za suche do sataya. Ale utopione w naszej marynacie będzie soczyste jak najlepsze udko.
A pikantność pasty curry i papryki pomoże Ci w wypalaniu tłuszczu. Czerwona papryka ma sześć razy więcej witaminy C niż pomidory, a to składnik niezbędny do zamiany tłuszczu w energię.
Naukowcy z japońskiego Kawasaki podkreślają dodatkowo, że kapsaicyna zawarta w papryce – chemiczny związek odpowiedzialny za jej smak – zwiększa spoczynkowe tempo metabolizmu, czyli tempo, w jakim organizm spala kalorie podczas odpoczynku, nawet o 25%. To co, może dokładkę?
Baza dla obu przepisów:
- 4 ząbki czosnku
- 2 łyżeczki świeżego imbiru
- pół łyżeczki pieprzu
- 1 łyżeczka soli
Dodatki dla wersji w górę:
- 440 g polędwicy wieprzowej
- 2 łyżeczki kurkumy
- 1 łyżeczka żółtej, tajskiej pasty curry
- 325 ml niskotłuszczowego mleka kokosowego
- 2 szalotki
- 1 łyżeczka curry w proszku
- 120 g orzechów ziemnych
- 1 łyżeczka pasty z chili i czosnku
Dodatki dla wersji w dół:
- 440 g piersi z kurczaka
- pół łyżki liści kolendry
- 1 łyżeczka czerwonej, tajskiej pasty curry
- 2 łyżeczki papryki
- 3 łyżki sosu sojowego o niskiej zawartości sodu
- 50 ml soku z limonki
- 1 łyżeczka skórki pomarańczowej
- 2 listki mięty
- 1 łyżeczka sosu rybnego
- 1 łyżeczka miodu
Metoda, czyli cztery proste kroki do sukcesu:
Krok 1. Rozgrzewka
Dla obu: Wrzuć kilka bambusowych patyków do szaszłyka do plastikowej butelki. Wypełnij ją wodą i zakręć zakrętkę. Zostaw zanurzone w wodzie patyki na kilka godzin, by podczas kucharzenia nie poszły z dymem, a mięso nie wylądowało spektakularnie w grillowisku. Następnie zabierz się za mięso - potnij je na długie kawałki o szerokości około 4 cm. Wrzuć je do woreczka strunowego albo do miseczki z pokrywką. Zamknij opakowanie, wstaw mięso do lodówki i przygotuj obok miejsce na kilka butelek ulubionego, indonezyjskiego piwa (może być np. Bintang). A teraz zrób sobie zasłużoną przerwę – mistrz grilla musi odpocząć, zanim założy czepek, fartuch i przystąpi do dzieła.
Krok 2. Marynata
Dla obu: Obierz i pokrój drobno czosnek. Obierz też świeży imbir – np. za pomocą łyżeczki do herbaty – i również pokrój na kawałki albo zetrzyj na tarce do imbiru. Wrzuć czosnek i imbir do miski, obsyp solą i pieprzem.
W górę: Kurkumę i żółtą pastę curry dodaj do czosnku i imbiru. Odmierz 125 ml mleka kokosowego i powoli wlej do miski z przyprawami, mieszając jej zawartość widelcem. Tak przygotowaną miksturę wlej do mięsa. Zamknij worek/ przykryj miskę z mięsem i wstaw do lodówki na co najmniej godzinę.
W dół: Posiekaj liście kolendry i dorzuć je do miski razem z papryką, czerwoną pastą curry i sosem sojowym. Dobrze wymieszaj i dodaj do mięsa. Wstaw je w tej marynacie do lodówki na co najmniej godzinę.
Krok 3. Sos
W górę: Podczas gdy mięso nabiera smaku, zabierz się za gwóźdź programu – sos. Obierz i posiekaj drobno cebulę. Wlej łyżkę mleka kokosowego do małego rondelka, podgrzej na niewielkim ogniu, dodaj szalotki, curry w proszku i smaż przez minutę, by zmiękły. W międzyczasie zmiksuj w blenderze orzechy z pastą chili. Dodaj resztę mleka kokosowego i wlej wszystko do rondelka. Gotuj sos na średnim ogniu, doprawiając do smaku solą.
W dół: Wyciśnij sok z limonki do małej miseczki. Za pomocą obieraczki albo tarki z drobnymi otworami zetrzyj skórkę z pomarańczy i dodaj do soku. Pokrój drobno liście mięty i dodaj do limonki razem z sosem rybnym i łyżeczką miodu. Wszystko dokładnie wymieszaj.
Krok 4. Grilla czas zacząć
Dla obu: Wylej wodę z butelki z patyczkami i zacznij nabijać na nie kawałki mięsa, zwijając je i tworząc jakby falę. Wij je jak węża, dopóki cały kawałek nie znajdzie się na patyku. Jeśli pogoda pozwala, rozpal grilla i pozwól mu się porządnie rozgrzać, a potem rozłóż na nim szaszłyki, dbając o to, by nie trafiły bezpośrednio do ognia.
Grilluj je przez 4 minuty z każdej strony. Jeśli aura nie sprzyja szaleństwom na świeżym powietrzu, wrzuć mięso na patelnię grillową (to ta kwadratowa z grzbietami) i smaż na dużym ogniu jw. – przez 4 minuty z każdej strony. Sprawdź, czy mięso już doszło, i podawaj na gorąco z wcześniej przygotowanym sosem.
Nie zaszkodzi, jeśli dorobisz jeszcze sałatkę z plasterków ogórka i młodej cebulki skropionych słodkim octem ryżowym. Albo wyjmiesz Bintanga z lodówki...
MH 06/2011
Komentarze