Świat podprowadził ramen Japończykom, rozpowszechnił go w milionach knajpek i ulicznych straganów na całej planecie i z właściwą dla Zachodu dezynwolturą wrzucił go do wielkiego wora z napisem „Chińszczyzna”. To sprawka Amerykanów, którzy po wojnie okupowali Japonię. To tak jakby nasze genialne pierogi ruskie oddać, nomen omen, Ruskim, a nasz arcypolski bigosik Niemcom, bo przecież i tak zażerają się kiszoną kapustą z wurstem. Niedoczekanie. Warto więc pamiętać, kto jest prawdziwym autorem tego arcydzieła i oddać należny szacunek samurajom. Skądinąd, jeżeli opanowałeś technikę robienia aromatycznego rosołu, to ramen masz w zasięgu ręki.
Potrzebujesz:
- 1 litr bulionu z owoców morza
- 1 paczka makaronu do ramenu (100 g)
- 10 sztuk oczyszczonych krewetek
- ¼ szklanki kukurydzy z puszki
- 1 garść szpinaku
- ¼ szklanki groszku śnieżnego (z obciętymi końcówkami)
- 1 jajko na twardo, przekrojone na pół
- 1 łyżka azjatyckiego sosu z czosnku i chili
- 1 cebula dymka, drobno pokrojona
- ziarna sezamu i sos sojowy
- garść świeżych grzybów shimeji lub shitake
1. Podgrzej na wysokiej patelni lub w garnku bulion z owoców morza (możesz zamienić go na warzywny lub drobiowy). Wrzuć kostkę specjalnego makaronu do ramenu i gotuj, aż zmięknie (ok. 1 minuty krócej niż mówi instrukcja na opakowaniu). Dorzuć garść oczyszczonych grzybów. Dodaj krewetki i duś, aż się zaróżowią (ok. 1-2 minut).
2. Zdejmij naczynie z ognia. Dodawaj pozostałe składniki, nie mieszając ich ze sobą. Posyp danie grubo posiekaną dymką, sezamem (możesz go wcześniej uprażyć na suchej patelni - będzie bardziej aromatyczny) i dodaj do smaku sos sojowy oraz sos z czosnku i chili.
W jednej porcji:
- 500 kcal
- 28 g białka
- 76 g węglowodanów
- 9 g błonnika
- 10 g tłuszczu
Dlaczego warto? Ramen to najlepsza zupa budująca mięśnie.