To jest historia o mięsożercach – ludziach, którzy uważają, że najlepsza dieta dla człowieka składa się prawie wyłącznie z mięsa. Prawie, bo pewna część jej zwolenników dopuszcza również jedzenie ryb i owoców morza, a także nabiału. Po polsku określa się ją mianem diety karniwora. Słowo brzmi, jakby pochodziło od nazwiska twórcy tej koncepcji dietetycznej, ale jego źródłem jest po prostu pochodzący z łaciny wyraz „carnivore”, oznaczający mięsożercę.
Zatem żadnej sałatki, brokułów ani jarmużu. W przypadku jednych z najbardziej znanych zwolenników tego sposobu żywienia, kanadyjskiego psychologa Jordana Petersona i jego córki Mikhaili, menu składa się wyłącznie z wołowiny, soli, wody i okazjonalnej szklaneczki burbona. „Zdaję sobie sprawę, jak absurdalnie to brzmi” – przyznała Mikhaila, gdy jeden z reporterów pytał ją o jej dietę. Przypisuje jej jednak bardzo pozytywne efekty, polegające na złagodzeniu autoimmunologicznych reakcji organizmu, depresji i nieustannego uczucia zmęczenia, które trapiły ją, od kiedy była nastolatką. Jej ojciec deklaruje, że dzięki zwyczajom przejętym od córki schudł już ponad 20 kg i czuje się świetnie, nawet jeśli to wszystko brzmi „głupio jak diabli”.
To także historia o nauce i ideologii, węglowodanach i tłuszczach oraz cienkiej linii, która oddziela zdrowy sceptycyzm od spiskowej teorii. Zaczyna się od ludzi, którzy doszli w pewnym momencie do wniosku, że powszechne zalecenia dietetyczne – jak np. jedz dużo błonnika i pięć posiłków dziennie – nie sprawdzają się w ich przypadku.
Shawn Baker i początki diety karniwora
„Ci, którzy jakieś 10 lat temu przeszli na dietę karniwora, zrobili to, ponieważ byli chronicznie chorzy” – mówi 51-letni Shawn Baker. Ten były chirurg ortopeda z Albuquerque w Nowym Meksyku sprzedaje teraz książki i plany dietetyczne dla nowych adeptów tej koncepcji. Ostatnio zauważył, że jest nią zainteresowanych coraz więcej mężczyzn, którzy aspirują, by osiągnąć sylwetką taką, jak jego. A facet jest potężny w iście komiksowym stylu.
Baker opowiada, że dieta karniwora rozwinęła się jako niszowa odpowiedź na problemy ludzi, którzy czuli, że „normalne” jedzenie powodowało u nich fatalne samopoczucie. „Zwykle próbowali już wszystkiego. Byli wegetarianami i weganami. Brali wszelkie możliwe leki. I to była jedyna metoda, która sprawdzała się w ich przypadku” – mówi Baker.
Przeczytaj również: czy popularny cheat meal to element zdrowej diety?
To internet pozwolił im odnaleźć się nawzajem – mięsożerna społeczność zbierała się na redditowych forach r/zerocarb i r/carnivore. Szczególnie aktywna w sieci przez wiele lat była informatyczka Amber O’Hearn, pisząca na stronie empiri.ca. Jej motto brzmiało: „Jedz mięso. Nie za mało. Głównie tłuszcz”, co nawiązywało do sloganu utworzonego przez Michaela Pollana, amerykańskiego pisarza i działacza, specjalizującego się w tematyce żywienia i produkcji żywności: „Jedz jedzenie. Nie za dużo. Głównie rośliny”.
Baker w związku ze swoimi poglądami utracił prawo do wykonywania zawodu lekarza w 2017 roku, chociaż zapobiegliwie podkreśla, że ta dieta nie jest dla każdego. Wszystkich nią zainteresowanych zachęca do szukania informacji na własną rękę: „To, co znajdą, stawia pod znakiem zapytania wszystko, czego uczono nas o żywieniu przez ostatnie pół wieku”.