Mit nr 1: Kurczaki faszerowane są hormonami wzrostu i antybiotykami po to, by szybciej nabierały wagi.
Między bajki to włożyć. W Unii i w Polsce jest to całkowicie zakazane. Nie przekonuje Cię to, bo nie takie zakazy u nas obchodzono? To z innej beczki – to by się nikomu nie opłacało. Jesteśmy obecnie unijnym potentatem w eksporcie drobiu i cała unijna konkurencja aż się skręca, żeby nas na czymś przyłapać. Kontrolują nas bezustannie: pasze, chłodzenie, transport, opakowania i tylko czekają, by nas wysiudać. Gra idzie o setki milionów euro, więc który z producentów drobiu zaryzykuje złamanie zakazów? To było pytanie retoryczne.
Mit nr 2: Pasza dla kurcząt jest sztucznie modyfikowana, dlatego ptaki rosną jak na drożdżach.
Żaden z producentów drobiu nie używa paszy wyrabianej przez siebie samego ani w nią nie ingeruje. Dostaje gotowy produkt – wyrabiany pod ścisłą, unijną kontrolą – zbilansowaną karmę, w odpowiednich cząsteczkach łatwych do połknięcia przez ptaki i bez GMO. A ptaki faktycznie rosną, ponieważ w latach 90. kupiliśmy nowe linie genetyczne kur mięsnych szybko rosnących.
Mit nr 3: Lepsza jest świeża kurka kupiona na targu od chłopa niż ta z supermarketu.
Pochodzenie kurczaka kupionego na targu jest tajemnicą, jak i chwila dokonania jego żywota. W renomowanym sklepie znane jest stado, z którego pochodził (a nawet ojciec i matka), wylęgarnia, jego karta zdrowia i stosowana dieta. Mamy 100% pewności, że kurczak jest zdrowy i jadalny. Targowisko takiej pewności nie daje.