1. Słodko, coraz słodziej
Średni kubek (330 g) jogurtu smakowego zawiera około 45 g cukru - to mniej więcej 9 łyżeczek cukru z cukierniczki, przy czym nie zawsze jest to sacharoza, częściej tańszy i łatwiejszy w produkcji syrop glukozowo-fruktozowy. Zdaniem prof. Grażyny Cichosz z Katedry Mleczarstwa i Zarządzania Jakością Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie to właśnie ten syrop jest w znacznym stopniu odpowiedzialny za epidemię otyłości w Stanach Zjednoczonych.
Średni kubek (330 g) jogurtu smakowego zawiera około 45 g cukru - to mniej więcej 9 łyżeczek cukru z cukierniczki.
Zresztą nie tylko w USA. Od niedawna również w Polsce problem otyłości jest coraz poważniejszy. O ile sporadyczne jedzenie produktów słodzonych syropem glukozowofruktozowym nie stanowi poważnego zagrożenia dla zdrowia, o tyle regularne raczenie się takimi przysmakami może prowadzić do otyłości, insulinooporności i w efekcie do cukrzycy typu 2.
2. Gdzie te owoce?
Jeżeli, kupując jogurt, kierujesz się pięknym obrazkiem soczystego owocu zagłębiającego się w aksamitnym jogurcie na opakowaniu, po bliższej analizie napisanej drobnym druczkiem listy składników możesz się zdziwić. Tzw. wkład owocowy to zwykle ok. 5% objętości i często wcale nie są to akurat te owoce, które widziałeś na opakowaniu.
Np. w jogurcie wiśniowym oprócz wiśni (3%) znajdziesz też np. koncentrat z czarnej marchwi. Popularne są także owoce i sok z czarnego bzu, aronii czy czarnych porzeczek, które zawierają tzw. antocyjany, czyli barwniki roślinne stosowane w przemyśle spożywczym. Jeśli zobaczysz, że w jogurcie znajdują się te właśnie owoce lub ich sok, to najprawdopodobniej zostały one dodane dla wzmocnienia koloru.
3. Jeszcze więcej koloru
Kolor jogurtu też nie do końca pochodzi z owoców, które są w środku. Żeby to sprawdzić, wrzuć 5% truskawek do jogurtu naturalnego i zmiksuj blenderem. Zobacz, czy osiągniesz tak intensywny kolor, jaki znasz z jogurtów kupowanych w sklepie.
Żeby go uzyskać, producenci sięgają po sztuczne barwniki, chociaż słowo "sztuczne" może niekoniecznie jest tu właściwe, bo w przypadku czerwonych jogurtów najczęściej stosuje się koszenilę, która jest naturalna. Koszenila to barwnik otrzymywany z odwłoków jednego z gatunku mszyc. Pochodzenie niezbyt przyjemne, ale jeśli weźmiesz pod uwagę, skąd się bierze wieprzowina czy kalmary, nie powinieneś się przejmować. Dla zdrowia koszenila jest obojętna i nie stanowi zagrożenia. Również wspomniane wcześniej antocyjany pełnią głównie rolę dodatku barwiącego.