Gdy więc chwilę później usłyszałem na redakcyjnym zebraniu hasło „pobudzacze”, odruchowo wystrzeliłem ręką w górę, aby zgłosić pełną gotowość do wlania w siebie wszystkiego, co może dodać mi z rana trochę mocy.
Plan był prosty: przez kilka kolejnych poranków identyczne śniadanie przepijać różnymi pobudzającymi płynami. Z redaktorem działu Dieta ustaliłem, że warto sprawdzić cztery znane poranne pobudzacze. Padło na: yerba mate, mojego wroga numer jeden – kawę, wodę z imbirem i cytryną oraz, naturalnie, napój energetyczny.
Wszystkie wyżej wymienione od lat należą do czołówki trunków, które ze śpiochów robią stachanowców, i to w ekspresowym tempie. Aby werdykt na maksa urealnić, postanowiłem po każdym spożyciu wykonywać serię wirtualnych testów (www.humanbenchmark.com).
Sprawdzałem więc, jak poszczególne napitki wpływały na moją pamięć, koncentrację, reakcję i szeroko pojęte pobudzenie. Efekty, jak przystało na MH Lab, niezwykle interesujące. Wypróbuj wszystkie propozycje widoczne po prawej – na Twój organizm może zadziałać coś zupełnie innego.
Komentarze