Zależy, jak rozumiesz to pojęcie (daj znać na FB, jeśli masz pomysł na polską nazwę, bo my głowimy się nad nią od miesięcy). Jeśli jesteś na deficytowej diecie, ten kaloryczny i niekoniecznie zdrowy posiłek jest chwilą wytchnienia, która sprawia, że łatwiej utrzymać dietę na co dzień.
"Cheat meal pomaga pod warunkiem, że to jeden posiłek, a nie cały dzień niezdrowej diety. Pozwalaj sobie na niego raz na tydzień lub dwa. Pamiętaj, by nie narzucać sobie bardzo restrykcyjnych ograniczeń. Zbyt duży deficyt kaloryczny nie jest potrzebny, by chudnąć, a może powodować trudne do kontrolowania pragnienie objadanie się" – radzi Małgorzta Borczyk, psychodietetyk z Ogólnopolskiego Centrum Zaburzeń Odżywiania.
Dodaje, by nie ustalać cheat meala sztywno na konkretny dzień, bo będziesz go wyczekiwał i wzmożesz napięcie zamiast je redukować. Bądź elastyczny. W sobotę idziesz do babci? Zjedz jej popisowe ciasto i się nie biczuj, a za dwa tygodnie na imprezie załaduj burgera.
Nie wpadnij na minę
Planujesz wizytę w fast foodzie, by zaspokoić ochotę na "dużo i niezdrowo"? Zobacz, jak wybierać jedzenie, żeby zminimalizować straty.
Burger (pierś z kurczaka)
Mięso powinno mieć widoczne włókienka – po tym rozpoznasz, czy dostałeś prawdziwą pierś z kurczaka, a nie mielonkę z ulepszaczami. A, możesz też wykorzystać jeden z naszych 4 przepisów na burgery pełne zdrowia. Wilk syty, forma cała.
Tortilla (grillowane mięso)
Wybierz tę z mięsem z grilla – pozbawionym kalorycznej, wysokowęglowodanowej panierki, chłonącej tłuszcz podczas smażenia.
Sałatka (bez sosu)
Niby warzywa, niby zdrowo, ale tylko pod warunkiem, że odpuścisz sobie firmowe sosy pełne kalorycznych i przetworzonych składników.
ZOBACZ TEŻ: Które ryby warto jeść?