Teza: Białko roślinne jest gorsze od zwierzęcego
Jak jest naprawdę?
Białko pochodzenia roślinnego składa się dokładnie z tych samych aminokwasów, co zwierzęce. Jest tylko mniej wygodne w użyciu, ponieważ mało jest produktów (tylko soja, komosa ryżowa oraz – uwaga! – ziemniaki), które od razu zawierają niezbędny do budowania mięśni komplet aminokwasów egzogennych, które znajdziesz w każdym rodzaju mięsa. Jeżeli jednak zadbasz o prawidłową kompozycję posiłków, zafundujesz sobie pełen zestaw aminokwasów (pamiętaj, że musi on trafić do brzucha w ciągu całego dnia, a nie w jednym posiłku).
ZOBACZ: Roślinne odżywki białkowe
Przeciwnicy roślinnych protein podkreślają, że są one mniej wydajne. Racja. Ze względu na gorszą strawność organizm wykorzysta białko z grochu w mniejszym stopniu niż to z kotleta. To jednak w żadnym razie nie znaczy, że to pierwsze się nie liczy i zmarnujesz przez nie efekty treningu.
SPRAWDŹ: Gdzie znaleźć białko roślinne, czyli dieta bez mięsa
No to jak żyć?
Niższą wydajność roślinnych protein skontruj po prostu zwiększeniem ich ilości w menu. „10 do 20 procent ponad typowe zapotrzebowanie powinno spokojnie wystarczyć” – radzi Paweł Szewczyk. Pamiętaj też, aby mieszać białka pochodzące z produktów strączkowych oraz pełnoziarnistych. Wtedy do kolekcji trafią wszystkie aminokwasy.
ZOBACZ TEŻ: Czy weganie mają słabszą głowę?